Poprzednie starcie w Stuttgarcie to przede wszystkim szalony set zakończony 43:45 dla DevelopResu. Klub z Rzeszowa, który pierwszy mecz wygrał, zapewne wolałby zamknąć sprawę awansu u siebie w spokojniejszych okolicznościach. Aczkolwiek nie mógł tego oczekiwać, ponieważ dość wątpliwe było, aby MTV Allianz zwolnił tempo i zagrał znacznie słabiej niż wcześniej. Niemniej Rysice podchodziły do pojedynku jako dopiero co uhonorowane zdobywczynie TAURON Pucharu Polski.
Łatwiej niż można było przypuszczać
Na wstępie DevelopRes dzięki trzypunktowej serii ugruntował okazałą przewagę (6:2). Nie było to zadanie nadwyraz trudne, bowiem przeciwniczki ze Stuttgartu popełniały dużo błędów. Również słabo wyglądało kreacja akcji w ich wykonaniu, która często nie potrafiła przekierować piłkę na tyle dobry sposób, aby stworzyć sobie najlepszą pozycję do groźnego uderzenia. Rysice szybko wyczuły słabość oponentek i skrupulatnie coraz głębiej wkopywały je w ziemie. Najlepszym dowodem miałkości mistrzyń Niemiec była różnica między obiema ekipami, która w najwyższym punkcie wynosiła aż dziewięć punktów (18:9 i 19:10). Polski zespół spokojnie skompletował pierwszego seta, ale można było się przyczepić, że po drodze pozwolił dystansowi się zmniejszyć.
Przy drugiej partii szybko pojawiło się pytanie, czy goście przeszkodzą jeszcze DevelopResowi w osiągnięciu kwalifikacji do ćwierćfinału. I rzeczywiście początek w wykonaniu zawodniczek trenera Konstantin Bittera był obiecujący. Główna w tym zasługa ogólnej poprawy organizacji gry. MTV dobrze bronił, ale co ważniejsze znacznie lepiej finalizował swoje ataki. Z tego też względu rywalizacja bardziej przypominała tą z pierwszego meczu, gdzie każdy set był wyrównany. Jednak ten stan rzeczy nie utrzymał się przez całego seta. Przy rezultacie 8:8 skuteczne działania Moniki Fedusio (dwa bloki oraz atak) połączone z jednym błędem pozwoliły rzeszowiankom odskoczyć od rywalek (12:8). Z małymi przerwami czteropunktowa przewaga była przez DevelopRes podtrzymywana. A z czasem nawet powiększana (19:13). Władza nad wynikiem nie została mu odebrana i mógł on już świętować awans do ćwierćfinału.
Bez przedłużeń
Pozostała kwestia skończenia meczu bez poniesienia strat i konieczności poświęcenia większych sił. Aczkolwiek wstęp trzeciej partii pokazał, że gra niekoniecznie musi się skończyć w ekspresowym tempie. Ciosy wymierzone przez Krystal Rivers oraz Antonię Stautz pomogły Stuttgartowi wyjść na prowadzenie (2:5). Jego trwałość została jednak zweryfikowana przez Rysice. Po ciągu wymian udało im się w środku partii osiągnąć remis (11:11). A niedługo później dzięki dobrej organizacji w defensywie umożliwiły sobie na przygotowanie odpowiedzi dającej im dwupunktową różnicę (15:13). Od tego kibice obserwowali rywalizacje punkt za punkt, która z oczywistych względów bardziej odpowiadała będącemu na przedzie DevelopResowi. Stuttgart wyrównał na chwilę (19:19), by zaraz z powrotem gonić (21:19). Ostatecznie w kluczowej fazie nie przyspieszył i nie wyprzedził zespołu z Rzeszowa, który tego dnia bezdyskusyjnie był lepszy.
KS DevelopRes Rzeszów – MTV Allianz Stuttgart 3:0 (25:20, 25:18, 25:22)