Śląsk mocny u siebie? Nie dzisiaj – wrocławianie gubią punkty

Śląsk Wrocław jest na dobrej drodze do powrotu do PKO BP Ekstraklasy, mimo komplikacji w pierwszych spotkaniach. Zespół z Dolnego Śląska przed startem 11. kolejki Betclic 1 Ligi zajmował 2. miejsce w tabeli, tuż za Wisłą Kraków. Pomimo pozycji gwarantującej bezpośredni awans, wrocławianie muszą się wciąż oglądać za plecy. Jedno potknięcie wystarczy, by dla innych klubów otworzyła się szansa na wyprzedzenie Śląska. Podopieczni Ante Šimundžy skutecznie podnieśli się po blamażu w Krakowie i od tamtego meczu zgarnęli komplet punktów. Faworytem byli również w starciu z Polonią Warszawa, która celuje w miejsce w barażach. Stołeczna ekipa potrzebowała wywieźć z Wrocławia pełną stawkę, by awansować do czołowej szóstki. A zbieranie oczek na razie nie idzie jej najlepiej – w 5 poprzednich meczach zdobyła ich raptem 5.

Śląsk na jednobramkowym prowadzeniu

Początkowe minuty pierwszego od 2013 roku starcia Śląska i Polonii potoczyły się pod dyktando przyjezdnych z Mazowsza. Przejęli oni piłkę i inicjatywę, cierpliwie tworząc sobie okazję do strzału. Śląsk natomiast czekał na ich błąd, by z doskoku ruszyć do przodu. Po kilku minutach wrocławianie coraz częściej pojawiali się z piłką na połowie rywala. Polonia co prawda lepiej weszła w to spotkanie, lecz to jej bramkarz musiał interweniować jako pierwszy. Problemy Czarnych Koszul zaczęły się jednak nawarstwiać. W 18. minucie boisko w wyniku kontuzji musiał opuścić Simon Skrabb. Uraz Fina był powodem przerwy, która wybiła Polonię z rytmu, co Śląsk wykorzystał. W 19. minucie Przemysław Banaszak wziął na siebie ciężar gry i po rozciągnięciu jej na skrzydło, zgrał do Luki Marjanaca. Wydawało się, że Bośniak zdecyduje się na strzał, lecz postanowił zagrać zespołowo i podał do Piotra Samca-Talara. 23-latek z pierwszej piłki płaskim uderzeniem otworzył wynik spotkania.

REKLAMA

Po golu dla Śląska niewiele się zmieniło na boisku. Nadal to wrocławianie byli tymi, którzy prowadzili grę i piłka była po ich stronie. Mieli ciąg na bramkę, zależało im na podwojeniu swojej przewagi. Próbowali przy tym swoich sił w ataku pozycyjnym, co nie przyniosło oczekiwanych efektów. Czy na bramkę Polonii spadał grad strzałów? Niekoniecznie – po 30 minutach gry padło ich ledwie 3. Goście ze stolicy wreszcie jednak postraszyli. Najpierw, w 36. minucie zablokowany został Łukasz Zjawiński. Potem po rzucie rożnym główkował Oliwier Wojciechowski. Chybił minimalnie, ale nie wiedzieć czemu obrona Śląska sobie odpuściła krycie 20-latka. Polonia była coraz groźniejsza i mogła strzelić pięknego gola nożycami. Dave Gnaase jednak wyraźnie przestrzelił.

Polonia na remis, który satysfakcji nie daje nikomu

Pierwsza połowa nie obfitowała w akcje, gdzie bramka wisiała w powietrzu. Druga połowa przyniosła pewne zmiany, a przynajmniej jej początek. Znaczące, bo Polonia doprowadziła do wyrównania. W 50. minucie po nieudanym rzucie rożnym podopieczni Mariusza Pawlaka utrzymali się przy piłce, wrzucał Wojciechowski. Zjawiński wyskoczył najwyżej do futbolówki i głową ograł Mariusza Szromnika. Śląsk mógł szybko odpowiedzieć na tego gola – Samiec-Talar oddał kąśliwy strzał, obroniony przez bramkarza. Dobijał Banaszak, ale niecelnie.

Mecz się trochę otworzył. Śląsk starał się jak najszybciej ponownie wyjść na prowadzenie. Polonia jednak również nie miała zamiaru odpuszczać i Szromnik musiał się nieco natrudzić przy strzale Roberta Dadoka. Powoli, ale sukcesywnie to przyjezdni przejmowali inicjatywę. Wrocławianie bywali zmuszani do obrony, niekiedy wręcz rozpaczliwej. Przebudzili się dopiero w 72. minucie, lecz Marc Llinares został zablokowany przez rywala. Czasu nie było mało, lecz ostatnimi czasy Śląsk dużo strzela w ostatnim kwadransie meczu. Na 6 ostatnich spotkań WKS trafiał do siatki w trzech z nich, co w każdym przypadku decydowało o uniknięciu porażki lub zwycięstwie.

Podopieczni Ante Šimundžy dawali sygnał, że będą walczyć o 3 punkty do samego końca, ale ostatecznie nie zdobyli bramki w końcówce spotkania. Była ona w dodatku mało intensywna i jeszcze mniej interesująca. Ten wynik nie zadowala zupełnie nikogo. Polonii nie daje on w zasadzie nic, może za wyjątkiem nieznacznego awansu w tabeli, na 8. pozycję. Śląsk natomiast może traktować ten remis jak porażkę, bowiem dla Polonii Bytom czy Wieczystej Kraków otwiera się doskonała szansa na awans na 2. miejsce. Nie wspominając o Wiśle, która ma szansę odskoczyć wrocławianom.

Śląsk Wrocław – Polonia Warszawa 1:1 (Samiec-Talar 19′ – Zjawiński 50′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    137,812FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ