Przed nami ostatni dzień pierwszego tygodnia Australian Open. Zaowocuje on wiele interesujących meczów. Zagra lider światowego rankingu – Jannik Sinner, finalista zeszłorocznego US Open czy pięciokrotna triumfatorka turniejów Wielkiego Szlema – Iga Świątek.
Naszą reprezentantkę zobaczymy już na samym początku jutrzejszych zmagań. O godzinie 1:30 wyjdzie ona na kort centralny. Jej przeciwniczką będzie Emmą Raducanu, czyli sensacyjna zwyciężczyni nowojorskiego szlema z 2021 roku.
Bilans pojedynków bezpośrednich zdecydowanie przemawia na korzyść Igi Świątek. Polka wygrała z Brytyjką wszystkie trzy starcia w seniorskiej karierze. Co więcej, nie straciła przy tym żadnego seta.
W tym roku w Melbourne Raducanu pokonywała kolejno Ekaterinę Alexandrovą i Amandę Anisimovą. Oba te pojedynki kończyły się w dwóch setach. Świątek natomiast wygrywała z Kateriną Sinakovą i Rebeccą Sramkovą.
Patrząc na dotychczasową formę prezentowaną w Australian Open przez obie panie, możemy się spodziewać ciekawego meczu i pokazu dobrej gry z obu stron.
Iga good, Iga too good as she sails through to the third round 6-0 6-2 in an hour 🤩@wwos • @espn • @eurosport • @wowowtennis • @iga_swiatek • #AusOpen • #AO2025 pic.twitter.com/tc01UEWABV
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 16, 2025
Czy Sinner znowu straci seta?
W pierwszym spotkaniu sesji wieczornej (o 9:00 polskiego czasu) na Rod Laver Arenie, obrońca tytułu podejmie Marcosa Girona. Amerykanin zajmuje obecnie 46. miejsce w rankingu ATP. Najwyżej był 37. Do tego roku w Australian Open występował pięciokrotnie i nie wygrał żadnego meczu. Teraz, dochodząc do trzeciej rundy, wyrównał swój najlepszy wielkoszlemowy rezultat osiągnięty podczas French Open przed czterema laty.
Giron ma na koncie jeden tytuł. Zdobył go w zeszłym roku w Newport w turnieju ATP 250, pokonując w finale swojego rodaka – Alexa Michelsena. W sumie osiągnął trzy finały w głównym cyklu rozgrywkowym. Za każdym razem w ojczyźnie. Jednak dwa pierwsze zakończyły się porażką. Jest to zawodnik bardzo nieregularny, ale w poprzednich latach pokonywał na przykład Stana Wawrinkę czy Andy’ego Murray’a.
Natomiast jego przeciwnik – Jannik Sinner jest w formie. Notuje on aktualnie serię dziewiętnastu meczów wygranych z rzędu i nie zapowiada się na to, żeby Amerykanin miał mu ją przerwać. Chociaż moment dekoncentracji w poprzednim spotkaniu, kiedy to Włoch został przełamany do zera w dziesiątym gemie pierwszej partii przez Schoolkate’a, może dawać Gironowi trochę nadziei. Z pewnością będzie szukał swoich szans w tym pojedynku. Ale jeżeli Sinner zagra na poziomie, który prezentował pod koniec poprzedniego sezonu, to mecz prawdopodobnie zakończy się w trzech setach.
Świetna forma Monfilsa – czy to wystarczy na Fritza?
Na Margaret Court Arena o godzinie 3:00 pojawią się Taylor Fritz z Gaelem Monfilsem. Panowie w przeszłości grali ze sobą raz. Był to pojedynek wielkoszlemowy, który miiał miejsce właśnie w Melbourne w 2019 roku. Reprezentant USA wygrał to spotkanie 3:1 w setach. Tylko wtedy była to druga runda. Teraz Amerykanin spotka się z Francuzem na etapie rundy trzeciej. Stawką jest drugi tydzień Australian Open. Fritz osiągał go w karierze dwukrotnie, zaś Monfils pięć razy.
Francuz świetnie rozpoczął sezon. Zdobył tytuł ATP 250 w Auckland i zaliczył bardzo dobry start w australijskim szlemie. W pierwszym meczu po prawie czterogodzinnym boju pokonał rodaka – Perricarda. W drugim zaś wygrał z Danielem Altmaierem.
Ale teraz na jego drodze stanie rywal znacznie wyższej klasy. Taylor Fritz jest w tym turnieju na razie nie do ruszenia. Zagrał sześć setów, w których stracił zaledwie osiem gemów. Jest w kapitalnej dyspozycji. Myślę, że jeśli obaj będą w stanie grać tak, jak grają od początku tego roku, to mogą stworzyć na korcie arcyciekawe widowisko pełne pięknych zagrań i z mnóstwem winnerów.
Czy pogromca Danila Medvedeva wytrzyma presję?
19-letni Learner Tien wyeliminował z turnieju światowy numer „5” rankingu, sprawiając ogromną sensację. Tym samym otworzył sobie część turniejowej drabinki i przez przynajmniej dwa mecze na jego drodze nie może już stanąć tenisista rozstawiony. Jutro o godzinie 5:30 naszego czasu przyjdzie mu zagrać z 69. na świecie Corentinem Moutetem.
Francuz w poprzednich latach trzykrotnie grał w Melbourne na etapie drugiej rundy, ale nigdy nie zaszedł dalej. Jego najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie jest czwarta runda w Roland Garros i w US Open.
Natomiast dla Tiena jest to debiut w Australian Open. Jest w tym meczu minimalnym faworytem. Musi jednak wytrzymać presję, bo pokonując Medvedeva zwrócił na siebie uwagę całego tenisowego świata. Każdy chce zobaczyć jego kolejne sukcesy, dlatego musi uważać, żeby nie przeszkodziło mu to w walce o drugi tydzień turnieju.
Jeśli udałoby mu się zwyciężyć z Francuzem, to w kolejnej rundzie miałby za przeciwnika Włocha – Lorenzo Sonego albo Węgra – Fabiana Marozsana.