Nadchodzący sezon będzie już trzecim kiedy to w Sevilli pracuje duet Monchi – Lopetegui. W ich pierwszym sezonie Sevilla zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów mając tyle samo punktów co Atletico Madryt. Rok temu chociaż ponownie skończyła na 4 miejscu, to zmniejszyła dystans dzielący ją od mistrza, przy tym jeszcze w ostatnich kolejkach liczyła się w walce o podium. Monchi w bardzo mądry sposób buduje kadrę pierwszego zespołu, dbając o konkurencję na każdej pozycji, nie wydając przy tym wygórowanych kwot na żadnego zawodnika. Julen Lopetegui pokazuje natomiast, że doskonale zna się na swoim fachu, a nieudana przygoda z Realem Madryt była tylko wypadkiem przy pracy. Na tej współpracy korzysta klub który z roku na rok wygląda coraz lepiej.
Jedna z najsilniejszych kadr w La Liga
Co najważniejsze, Sevilli udało się zachować większość kluczowych piłkarzy z poprzedniego sezonu. W kadrze został Youssef En-Nesyri, autor 24 bramek w ubiegłym sezonie. Marokańczyk wyrósł na prawdziwego lidera ataku Los Nervionenses. Stał się napastnikiem kompletnym, dobrze radzącym sobie w dryblingu, ale także w pojedynkach siłowych i w walce o górne piłki. Pozostał także Lucas Ocampos, który utrzymuje wysoką pozycję w hierarchii zespołu. Mimo że jego drugi sezon w barwach Sevilli był pod względem liczb gorszy od pierwszego, to wielokrotnie swoją grą na skrzydle potrafił oczarować kibiców i wprowadzić w zakłopotanie obrońców rywali. Nadal nie wiadomo czy uda się w Sevilli utrzymać Julesa Kounde, który w poprzednim ligowym sezonie rozegrał najwięcej minut ze wszystkich zawodników Los Nervionenses. Najnowsze wieści wskazują, że Francuz odejdzie do Chelsea, i pozostaje wierzyć, że Monchi ma pomysł, kim go zastąpić. Obserwując jednak jego działania na rynku transferowym, raczej nie ma się czego obawiać.
Przemyślane transfery kolejny rok z rzędu
Dyrektor sportowy Sevilli zadbał o wzmocnienia i zwiększenie konkurencyjności w kadrze. Do zespołu dołączył sprawdzony już na boiskach La Liga w barwach Eibaru bramkarz Marko Dimitrović. Sprowadzeni zostali także nowi boczni obrońcy. Ludwig Augustinson z Werderu Brema, który w optymalnej formie był jednym z lepszych lewych obrońców w Bundeslidze. Z River Plate sprowadzono Gonzalo Montiela, 24 letniego prawego obrońcę. Zawodnik ten ma już za sobą występy w pierwszej kadrze reprezentacji Argentyny, z którą w tym roku zwyciężył Copa America. Bardzo ciekawym ruchem wydaje się być przyjście do zespołu Erika Lameli. Chociaż ostatnie sezony nie były dla niego najlepsze jeśli chodzi o statystyki, to powinien on doskonale odnaleźć się w lidze hiszpańskiej.
Już w debiucie przeciwko Rayo Vallecano pokazał swoje nie małe możliwości, natomiast w meczu z Getafe w ostatnich minutach spotkania zapewnił zespołowi z Andaluzji zwycięstwo. W tym wypadku kluczowe jest jego doświadczenie w ważnych meczach oraz możliwość grania na kilku pozycjach. Do zespołu dołączył również Thomas Delaney z Borussi Dortmund. Duńczyk został zakupiony za 7 milionów euro, co wydaje się niemalże promocją.
Zwiększona siła rażenia
Jednym z ciekawszych transferów jest ściągnięcie za 16 milionów Euro z Wolverhampton Wanderers Rafy Mira. W poprzednim sezonie występował na wypożyczeniu w barwach SD Huesca gdzie zbierał bardzo dobre oceny. Sezon zakończył z 13 bramkami, i chociaż nie pomógł klubowi w utrzymaniu, to zwrócił na siebie uwagę lepszych ekip. Jeszcze do niedawna wydawało się, że w wyścigu o jego podpis wygrywa Atletico Madryt, jednak Sevilli udało się ich wyprzedzić. Hiszpan jest podobnym typem napastnika co En-Nesyri. Mimo swojego wzrostu (191 cm) bardzo dobrze radzi sobie w dryblingu, do tego dysponuje dużą szybkością i potrafi grać głową. Przyjście Mira może oznaczać odejście z klubu Luuka de Jonga, który w do tej pory w barwach Los Nervionenses strzelił 19 bramek w 94 spotkaniach.
To jednak nie koniec transferów w Andaluzji. Wiele mówiło się o możliwości sprowadzenia Pablo Sarabii. Hiszpan po przyjściu do PSG Lionela Messiego miałby jeszcze mniej szans na grę, w związku z czym klub jak i sam piłkarz są gotowi na rozmowy w sprawie transferu. Podobnie jak w przypadku Rafy Mira, Sevilla najprawdopodobniej o podpis zawodnika będzie walczyć z Atletico Madryt. Niewiadomą wciąż pozostaje pozycja środkowego obrońcy. Możemy więc być pewni, że usłyszymy jeszcze o Sevilli do końca okienka transferowego. Znają swoje miejsce, ale celują wyżej.
Pełna mobilizacja
Lopetegui pokazał, że potrafi bardzo dobrze przygotować swój zespół pod kątem taktycznym. Defensywa Sevilli była jedną z lepszych w lidze, ustępując jedynie zespołom z Madrytu, Realowi i Atletico. Mimo dobrze przygotowanej gry obronnej problemem okazały się mecze z najlepszymi drużynami. Sevilla w meczach przeciwko wspomnianej trójce zdobyła łącznie jedynie 5 punktów, tracąc przy tym 8 bramek, a strzelając 4. Jeśli w Andaluzji chcą włączyć się do walki o mistrzostwo, muszą zdecydowanie poprawić grę w meczach z wyżej notowanymi rywalami. O ile w pozostałych meczach imponowali grą w defensywie, tak w tych najważniejszych popełniali dużo błędów i wyglądali na lekko przestraszonych. Pomóc w tym mogą nowe nabytki doświadczone w meczach o dużą stawkę, a także wracający na trybuny kibice. Ze wsparciem fanów piłkarze Sevilli powinni jeszcze mocniej czuć przewagę własnego boiska oraz wiarę we własne umiejętności.
Już na początku tego sezonu widać pracę włożoną w poprawę gry defensywnej. Zwłaszcza w meczu z Getafe zawodnicy Los Nervionenses bardzo dobrze radzili sobie w wychodzeniu spod pressingu rywali. Wymieniali oni dużo szybkich krótkich podań, dzięki którym bardzo sprawnie przenosili się na połowę przeciwnika. Brakowało jeszcze zdecydowania i podejmowania decyzji w rozprowadzeniu akcji bliżej pola karnego rywali, ale to powinno wyglądać coraz lepiej wraz z kolejnymi meczami. Zwłaszcza, że w ofensywie Sevilli występują zawodnicy obdarzeni nienaganną techniką. Przy tym szeroka kadra pozwala na rotację i dokonywanie zmian bez uszczerbku na jakości. O występach w podstawowej jedenastce będzie decydować aktualna forma i praca włożona na treningach, co na pewno dodatkowo zmotywuje wielu zawodników.
Teraz albo nigdy
Nadchodzący sezon wydaje się być idealną szansą na sprawienie niespodzianki. Real Madryt nadal poszukuje własnego stylu i w ciągu jednego okienka wymienił środek obrony. FC Barcelona jest wielką niewiadomą po odejściu Messiego i cały czas zmaga się problemami wewnętrznymi. Najstabilniej wygląda Atletico Madryt, i to w nich można upatrywać faworyta do końcowego triumfu. Sevilla jednak systematycznie rośnie w siłę i inteligentnie zarządza swoją kadrą. Wydaje się ona być gotowa na walkę zarówno w Lidze Hiszpańskiej jak i Lidze Mistrzów. Dobrze odzwierciedla to pozycja Sevilli w tabeli La Liga po 2. kolejce – podopieczni Lopeteguiego są w niej liderami.
Na papierze zespół z Sevilli ma wszystko, aby liczyć się w walce o końcowy triumf. Szeroką, zbalansowaną i konkurencyjną kadrę, a także bardzo dobrego trenera. Jeśli ominą ich kontuzje i unikną wpadek z niżej notowanymi zespołami mają szansę namieszać w tabeli na zakończenie sezonu. Chociaż wydaje się, że w Sevilli już wdarcie się na podium ligi byłoby sukcesem, to na pewno nie mają zamiaru na tym się zatrzymywać. W końcu trzeba mierzyć wysoko, aby osiągać sukcesy.
aut. Michał Jeleń