Ostatnio spory szum zrobił się wokół Romelu Lukaku. Belg w wywiadzie dla Sky Sport powiedział m.in. że czuje się nieszczęśliwy w Chelsea. Prawdopodobnie naruszył w ten sposób swoją umowę z klubem. Niezależnie jednak, czy taki zapis rzeczywiście znalazł się w kontrakcie – faktem jest, że w konsekwencji znalazł się poza kadrą meczową na mecz z Liverpoolem. Warto dodać, że Lukaku od czasu transferu do Chelsea, w swoim bio na Facebooku cały czas posiada napis „Inter Milan”.
Co się właściwie stało?
Kilka dni temu Lukaku udzielił obszernego wywiadu dla Sky Sport Italia. Belg powiedział w nim m.in; że nie jest szczęśliwy w Chelsea i narzekał również na formację, jaką grają The Blues. Jak się okazało, wcześniej nie powiedział o żadnych ze swoich uwag Thomasowi Tuchelowi, tylko zachował je dla siebie. Nie może więc dziwić reakcja klubu i brak „Big Roma” w szerokiej kadrze na Liverpool, nawet mimo problemów z dostępnością innych zawodników. Klub jasno dał do zrozumienia, że takie zachowanie jest nieakceptowalne. Nieważne kim jesteś i ile wynosiła kwota twojego transferu.
Pikanterii dodaje jeszcze kwestia tzw. bio Lukaku na Facebooku. Przez długi czas nie zmienił jego treści. Następnie zawiesił konto (podobnie jak to na Twitterze), a na koniec przywrócił je już bez bio, po czym ostatecznie znów zmienił opis na 'Inter Milan’. Brzmi równie misternie, co plan wyrafinowanego złoczyńcy z filmu o superbohaterach. Nie mamy jednak 100% pewności że dokładnie tak było – pytałem o to jedynie kibiców Chelsea. Dlatego potraktujcie te informację z przymrużeniem oka 😉
Niektóre z wypowiedzi Romelu dla Sky Sport:
„Tęsknie za Lautaro Martinezem. Mógłbym za niego zginąć na murawie od dnia, w którym go poznałem. […] Lautaro Martinez przychodzący do mnie, do Chelsea w przyszłości? Nie… Lautaro, możesz zostać w Mediolanie, kiedyś tam wrócę (śmieje się)”.
Tłumaczenie własne
„Zawsze myślę o Milanie, Milanie, Milanie… Kibice Interu są najlepsi na świecie. Kocham to miasto, najlepszy moment mojej kariery był właśnie w Interze. Pokochałem Włochy – Inter nadal jest w moim sercu”
Tłumaczenie własne
„Ostatniego lata nie myślałem o przejściu do Chelsea do momentu, kiedy przyszli z ofertą. Simone Inzaghi zachował się świetnie w stosunku do mnie. Czy mogę powiedzieć, że jeśli Inter zaoferowałby mi nowy kontrakt, zostałbym w klubie? Tak (Lukaku dwa razy kiwa głową)”.
Tłumaczenie własne
Co dalej z Lukaku?
Thomas Tuchel miał już rozmawiać z Belgiem, ale na ten temat wiadomo na razie niewiele. Lukaku swoim wywiadem zrzucił całą odpowiedzialność z Niemca, narzucając ją na własne barki. W końcu wcześniej można było winić Tuchela, za brak wpasowania gwiazdy do zespołu. Teraz wszystko ciąży na Big Romie. Lukaku ciężko będzie się bronić, skoro ma do tej pory tylko 5 trafień w Premier League i dwa w Lidze Mistrzów. Kosztował w końcu 115mln euro i mimo kontuzji, ciężko będzie mu usprawiedliwić słabsze liczby. A Romelu miał na dobrą sprawę, tylko dwa dobre, krótkie momenty na Stamford Bridge. W pierwszych trzech meczach i teraz, wracając po kontuzji. Pytanie, czy swoimi wypowiedziami wszystkiego teraz nie zepsuł.
Sporo zaczęło się mówić ostatnio o odejściu Lukaku z Londynu. Tylko, kto za niego tyle zapłaci? Żaden większy klub nie wziąłby raczej na siebie ryzyka, że Romelu może powtórzyć coś takiego u nich. Nie jeśli Chelsea, zawoła sumę nie wiele mniejszą niż tą, którą zapłacili Interowi. W takim razie może powrót do lidera Serie A? Napastnikowi z pewnością leżałoby to jak ulał. Jednak, czy Inter byłby skłonny zapłacić za 28-latka blisko 100mln?
Śmiem wątpić, skoro Martinez i Dzeko na papierze radzą sobie naprawdę dobrze (razem mają 19 bramek i 5 asyst po 19 kolejkach), a Lukaku podpisał kontrakt z The Blues na całe 5 lat… Inna sprawa, że Chelsea w tej sytuacji nie jest do niczego zmuszona i to oni rozdają wszystkie karty. Czego w takim razie można się spodziewać? Jeśli nie wydarzy się nic nowego, Tuchel zapewne załagodzi spór, a Romelu będzie musiał zrobić wszystko by wrócić do formy. I może nawet zostanie w Londynie, ale jeśli nie będzie grał, to jaki klub na świecie zgodzi się wydać na niego fortunę?
Śledź autora na Twitterze i Facebooku.