Dominik Sarapata jest coraz bliżej odejścia z Górnika Zabrze. Wielki talent śląskiego klubu może przenieść się do ligi duńskiej – FC København oferuje za niego 4 mln euro, o czym informował Piotr Koźmiński z Goal.pl. W trakcie rozmów na temat sprzedaży środkowego pomocnika pojawił się jednak inny pomysł. Jak podaje CittadellaSpezia, do Zabrza mógłby wrócić Szymon Żurkowski.
Serce mówi: to ma sens…
„Zupa” we wrześniu skończy 28 lat. W minionym sezonie Serie A rozegrał zaledwie 101 minut, przez większość rozgrywek pauzując z powodu kontuzji. Nic dziwnego, że Empoli nie jest zainteresowane jego wykupem ze Spezii Calcio. Włoskie media od kilku tygodni spekulują, że możliwym kierunkiem dla Żurkowskiego jest powrót do Polski. W gronie zainteresowanych klubów wymieniano m.in. Jagiellonię Białystok, która przygotowuje się do gruntownej przebudowy kadry. Teraz CittadellaSpezia dorzuca kolejny trop – Górnik Zabrze. I to… ma sens.
Śląski klub zarobi na sprzedaży Sarapaty, a lukę w środku pola mógłby wypełnić były zawodnik Górnika. Żurkowski wróciłby do miejsca, z którego ruszył na podbój piłkarskiej Europy. Mógłby spokojnie odbudować formę i zdrowie po ciężkim sezonie. Dla obu stron – czysta korzyść.
Rozum pyta: jakim cudem?
Dlaczego Żurkowski nie zostanie w Empoli? Bo Spezia oczekuje za niego 2,5 mln euro. 27-latek ma przed sobą ostatni rok kontraktu, co oznacza, że to ostatnia szansa, by Włosi cokolwiek na nim zarobili. Trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym Górnik płaci ponad 2 mln euro za piłkarza – to po prostu poza zasięgiem finansowym klubu.
Wypożyczenie? Teoretycznie możliwe, ale mało sensowne – Spezia nie ma już czasu na rozwlekłe manewry. Chce sprzedać Żurkowskiego lub przedłużyć z nim kontrakt, by ewentualnie wypożyczyć go później.
Romantyczny powrót do Zabrza, jak to ujęły włoskie media, to chwytliwa narracja. Żurkowski rzeczywiście mógłby odzyskać formę po trudnym czasie, a Górnik zyskałby świetne wzmocnienie. Na przeszkodzie stoją jednak – i to niebagatelne – finanse. Byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby ten transfer doszedł do skutku. Nie oznacza to jednak, że Górnik nie powinien próbować.