Roland Garros: Sabalenka lepsza od Świątek w Paryżu – ma pierwszy finał 

Było to trzynaste spotkanie w historii pomiędzy Igą Świątek a Aryną Sabalenką. W rywalizacji bezpośredniej prowadziła Polka, ale to nie ona dziś świętowała. Po trudnym, trzysetowym pojedynku nasza zawodniczka musiała uznać wyższość Białorusinki, która tym sukcesem zagwarantowała sobie udział w pierwszym finale French Open. Dwa lata temu była o włos od meczu o tytuł, a teraz w końcu dopięła swego. 

Dzisiejszy mecz był naprawdę ciekawym widowiskiem. Momentami panie grały tak mocno, że ciężko było uwierzyć, w to jak dobrze kontrolują te zagrania. Oczywiście, zdarzały się też okresy, w których poziom nieco spadał.  

REKLAMA

Sabalenka i Świątek potrafiły wyrzucać piłka za piłką, ale chwilę później były w stanie się odbudować i wrócić do dobrej, solidnej gry, Jak w takim razie wyglądało to spotkanie? 

Szalona pierwsza partia 

Pierwszy set rozpoczął się od szybkiego wyjścia na prowadzenie przez Sabalenkę. Po jedenastu minutach było już 3:0. Jednak od tego momentu Iga zaczęła wchodzić na coraz wyższy poziom. Nie popełniała już tyłu błędów i znajdowała odpowiedź na mocne zagrania Białorusinki. 

W czwartym gemie Polka odłamała rywalkę, kończąc świetnym crossowym forhendem. Piłka wylądowała na zewnętrznej części linii. Najpierw została wywołana jako aut, ale po weryfikacji przez głównego arbitra decyzja została zmieniona, a gem zapisany na konto Świątek. 

Chwilę później, bo w gemie numer sześć Aryna prowadziła 40:30 i myślała, że zaserwowała asa. I zapewne większość ludzi zgromadzonych na korcie centralnym w Paryżu myślała podobnie. Wtedy jednak do akcji wszedł sędzia – Kader Nouni, który raz jeszcze wywołał „net”. Jak się okazało, jego pierwszy okrzyk został zagłuszony przez wiwatujących kibiców, co sprawiło, że zawodniczki w pierwszej chwili nie usłyszały komunikatu. 

Ostatecznie gem zakończył się zwycięstwem Igi, która chwilę wcześniej myślała, że już go przegrała. 

Polka domknęła tego gema kapitalnym forhendem po linii i zrobiło się 2:4. 

W dalszej części pierwszej partii wszystko stało się idealnie wyrównane. Świątek odrobiła straty i od wyniku 4:4 każda z pań wygrała dwa gemy. Tym samym doszło do tie-breaka. 

Tam jednak bardzo szybko odjechał Polce wynik, a w całym tym gemie wygrała zaledwie jeden punkt – zdobyty efektownym wolejem. Nie zmienia to niestety faktu, że Iga była kompletnie bez szans. To Sabalenka objęła prowadzenie 1:0 w setach i była już tylko o krok od pierwszego finału Rolanda Garrosa. 

REKLAMA

Odpowiedź Igi Świątek 

Dwa pierwsze gemy tej drugiej odsłony były przełamaniami. Panie odebrały sobie podania i po dłuższej chwili było 1:1. Potem wydarzyła się rzecz naprawdę niespodziewana, ponieważ… nastąpiło kolejne przełamanie. Z tą tylko różnicą, że Świątek odebrała Białorusince podanie do zera, a przy sile z jaką serwuje Aryna jest to nie lada wyczyn. 

Następny gem należał w końcu do serwującej. Iga wygrała go do piętnastu, kończąc fantastycznym skrótem. Potwierdziła przewagę breaka i wyszła na 3:1. 

W dalszej fazie seta panie pilnowały swoich serwisów. Nie popełniały już tylu błędów, jak to miało miejsce na początku tej partii i zrobił się prawdziwy mecz.  

Było mnóstwo emocji i mocnych zagrań, a na końcu Iga Świątek, wyrównująca stan pojedynku popisowym wolejem. O tym kto zagra w finale miał zadecydować trzeci set. 

Dominacja Sabalenki i błędy Świątek 

Co można powiedzieć o tej trzeciej odsłonie dzisiejszego meczu? Na pewno za dużo błędów popełniła Polka. Nie była w stanie trafić piłką w kort i wyglądała na kompletnie rozbitą. To nie była ta sama zawodniczka, którą obserwowaliśmy przez pierwsze dwa sety.  

Nie wiadomo z czego to wynikało, ponieważ wydawało się, że wraca na dobre tory. Poprzedni set rozegrany na naprawdę dobrym poziomie, a trzeci przegrany 0:6. 

Szkoda, że tak to się wszystko skończyło, ale również gratulacje dla Aryny Sabalenki, która rozegrała bardzo solidne spotkanie i zasłużenie sięgnęła po zwycięstwo. Tym samym przerwała imponującą serię zwycięstw Igi, która była w paryskim turnieju niepokonana przez 26 spotkań.

Kto będzie ostatnią rywalką Sabalenki? 

Po dzisiejszym zwycięstwie nad Igą Świątek, Sabalenka musi czekać na wyłonienie swojej finałowej rywalki. Będzie to któraś z pary Coco Gauff – Lois Boisson. To spotkanie odbędzie się już za chwilę, ponieważ dziś nie ma już w Paryżu sesji wieczornej. 

Kobiece półfinały odbywają się jeden po drugim, także za niedługo powinniśmy już znać pełny skład sobotniego finału. 

Oczywistym jest, że murowaną faworytką tego pojedynku jest Amerykanka, która idzie przez ten turniej jak burza. W pięciu rozegranych meczach straciła zaledwie jednego seta i wydaje się, że to właśnie ona zmierzy się w sobotę z Sabalenką w bezpośrednim meczu o tytuł. 

Chociaż jak wiemy Lois Boisson potrafi zaskoczyć, a w tenisie nie ma rzeczy niemożliwych. 

Iga Świątek – Aryna Sabalenka 6:7(1), 6:4, 0:6

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,075FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ