100-krotny reprezentant Brazylii, 40-letni Robinho został aresztowany przez policję federalną. Brazylijski Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości (STJ) zdecydował, że były piłkarz m.in. Realu Madryt i AC Milanu odsiedzi 9 lat więzienia za przestępstwo gwałtu zbiorowego w następstwie wyroku skazującego wydanego przez włoski wymiar sprawiedliwości.
Robinho długo unikał odpowiedzialności
Brazylijczyk w listopadzie 2017 roku został skazany przez włoski sąd na karę dziewięciu lat pozbawienia wolności w związku z napaścią na tle seksualnym po zbiorowym gwałcie, która miała mieć miejsce w styczniu 2013 roku w jednym z mediolańskich klubów. Śledztwo wykazało, że Robinho był świadomy swoich haniebnych czynów, a w wiadomościach wysyłanych do kolegów wręcz wyśmiewał możliwość odbycia kary. W trakcie przesłuchań miał zrzucać odpowiedzialność na ofiarę, twierdząc, że była na tyle pijana, by nie pamiętać szczegółów zdarzenia. Co więcej, bez skrępowania opisywał kolejne czynności seksualne, których dokonywał (wszystko to, by za chwilę zaprzeczyć swojemu udziałowi w zdarzeniu). Ujmijmy to w ten sposób – robił wszystko, by opinia publiczna nie okazywała mu współczucia. Piłkarz skorzystał jednak z braku umowy ekstradycyjnej między Brazylią i Włochami, a przez kolejne lata unikał odpowiedzialności. Jednocześnie, składał apelacje, które były odrzucane.
Na początku 2023 roku Włosi postanowili zaproponować, by to Brazylijczycy aresztowali Robinho, a kara miała zostać zrealizowana w ojczyźnie zawodnika. Wprowadzona ustawa migracyjna pozwoliła na tego typu rozwiązanie, a 20 marca 2024 roku ostatecznie postanowiono o zatrzymaniu Robinho w Brazylii. W czwartek o godz. 19:00 czasu lokalnego były piłkarz został aresztowany. Oczywiście, jego prawnicy nadal próbują przekonać, że wyrok z Italii nie powinien obowiązywać w Kraju Kawy. Wydaje się jednak, że tym razem dawny reprezentant Canarinhos nie uniknie konsekwencji.