Real Xabiego Alonso nabiera rozpędu. Szalona końcówka z Borussią!

W ostatnim ćwierćfinale Klubowych Mistrzostw Świata Real Madryt mierzył się z Borussią Dortmund. Królewscy z każdym kolejnym meczem pod wodzą Xabiego Alonso prezentują się lepiej i wprowadzają coraz więcej aspektów z filozofii futbolu hiszpańskiego trenera. Dla BVB był to natomiast pierwszy poważny test z drużyną z Europy podczas klubowego Mundialu.

Real narzucił własne zasady gry

Real Madryt od samego początku był drużyną kontrolującą spotkanie, ale tego mogliśmy się spodziewać. Nie mogliśmy się jednak spodziewać tego, na jak wiele będzie pozwalała im defensywa BVB. Ekipa Niko Kovaca wyglądała na nieprzygotowaną na mecz z Los Blancos. Królewscy też mogli pozytywnie zaskakiwać – byli drużyną bardzo proaktywną, wymuszającą błędy rywala i szybko wyprowadzającą swoje ataki.

REKLAMA

Już w 10. minucie Gonzalo Garcia zdobył swojego 4. gola na tym turnieju doskonale wykorzystując dośrodkowanie od Ardy Gulera. Turek kolejny raz dał argument za tym, że powinien być zawodnikiem podstawowej jedenastki w zespole Xabiego Alonso. Real początkowo atakował głównie lewą stroną, starając sie wykorzystywać braki Niklasa Sule i Juliana Ryersona. Gol numer dwa padł jednak po akcji wyprowadzonej prawą flanką, ale zamkniętej przez lewego wahadłowego. Na listę strzelców wpisał się więc Fran Garcia, a asystował tym razem Trent Alexander-Arnold. Swoje okazje mieli też Vinicius Junior czy Jude Bellingham, ale przed przerwą więcej bramek już nie padło.

Spokojne 90 minut i szalony czas doliczony

Początek drugiej połowy zwiastował, że raczej nie doświadczymy zbyt wielu emocji związanych ze zmianą wyniku. Real pewnie prowadził, ale ani myślał cofać się do defensywy, przy tym jednak starając się odpowiedzialnie zarządzać swoimi siłami. BVB była natomiast tak samo bezradna co wcześniej. Nie tworzyła zbyt dużego zagrożenia w ofensywie, a przy tym nie sprawiała wrażenia muru nie do przebicia. Nawet Real spuszczający nieco z tonu nadal tworzył sobie groźne okazje.

BVB w końcu zdobyła gola, ale dopiero w 2. minucie czasu doliczonego. Autorem trafienia został Maximilian Beier. Nim jednak zdążyli pomyśleć o wyrównaniu, tak na 3:1 trafił Kylian Mbappe. To nie był koniec szaleństwa, bo niemal od razu po wznowieniu gry BVB wywalczyła rzut karny. Gola z jedenastu metrów zdobył Serhou Guirassy. Dodatkowo mecz z czerwoną kartką zakończył Dean Huijsen.

Królewscy zasługują na pochwały za swoją grę, a jednym z aspektów, który wyglądał bardzo dobrze, były kontrataki. Zawodnicy Realu błyskawicznie przedostawali się z własnej połowy w kierunku pola karnego BVB, a do tego wiele z tych ataków kończyło się strzałem. Na plus można zaliczyć też wyraźną poprawę w ataku pozycyjnym. Nie jest to już tylko klepanie od lewej do prawej i spowrotem. Królewscy szybko grają piłką i dobrze wypracowują sobie pole do gry. Następny rywal będzie już z najwyższej półki, a będzie nim PSG, czyli zwycięzca Ligi Mistrzów.

Real Madryt 3:2 Borussia Dortmund (G. Garcia 10′, F. Garcia 20′, Mbappe 90+4′ – Beier 90+3′, Guirassy 90+8′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,910FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ