Real Madryt z wyjazdowym przełamaniem po dwóch rzutach karnych!

Real Madryt w pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej mierzył się na Reale Arena z Realem Sociedad. Królewscy do spotkania podchodzili poważnie osłabieni przez kontuzje. Do pauzującego już wcześniej Jude’a Bellinghama czy Eduardo Camavingi dołączyli Dani Ceballos i Aurelien Tchouameni. Carlo Ancelotti nie miał więc swobody w wyborze środka pola zespołu. Z drugiej strony była jednak drużyna prowadzona przez Imanola Alguacila, która zawodzi na początku tego sezonu.

Pech czy strzelecka nieudolność zawodników Realu Sociedad?

W pierwszej połowie obie drużyny zaprezentowały po części to, co wiedzieliśmy o nich jeszcze przed przerwą reprezentacyjną. Real Madryt miał duże problemy z przedarciem się przez nisko zawieszony blok obronny, a największe zagrożenie tworzył po stałych fragmentach gry lub indywidualnych próbach Kyliana Mbappe. Wciąż było widać brak balansu w drużynie między obroną i atakiem. Królewscy pozwalali rywalom na dość dużo na własnej połowie i momentami tylko szczęście ratowało ich przed stratą bramki. Wciąż bardzo aktywny był Mbappe, a ofensywa nie była aż tak bardzo przechylona w kierunku lewego skrzydła.

REKLAMA

Gospodarze natomiast na pewno poprawili jedną rzecz – ilość strzałów w kierunku bramki rywala. Dużym problemem pozostawała jednak skuteczność. Zawodnicy Txuri Urdin dwukrotnie obijali obramowanie bramki Realu Madryt, do tego też zaliczali strzały blokowane przez obrońców i niecelne. Mieli lepsze okazje od piłkarzy drużyny z Madrytu, a mimo to nie potrafili otworzyć wyniku spotkania. Po 4 kolejkach LaLiga mieli zdobyte raptem 3 gole, a w tym meczu tylko pokazywali dlaczego.

Niewykorzystane okazje się mszczą

Druga połowa rozpoczęła się od… trafienia w słupek przez Lukę Sucicia, zawodnika Realu Sociedad. To gospodarze lepiej prezentowali się od wznowienia gry, ale znowu brakowało z ich strony konkretów. Królewscy przetrwali początkowe minuty, po czym sami przeszli do ataku. Znowu jednak mieli problem ze stworzeniem sobie okazji z gry. Wykorzystali jednak błąd Sergio Gomeza, który po strzale Ardy Gulera zagrał piłkę ręką. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na gola zamienił Vinicius Junior. Trzeba jednak przyznać, że Alex Remiro był bardzo blisko obrony jedenastki.

Kolejne minuty to znowu przewaga Realu Sociedad i… kolejny rzut karny dla Realu Madryt. Tym razem Viniciusa Juniora faulował Jon Aramburu. Do piłki podszedł jednak nie Brazylijczyk, a Mbappe. Francuz z dużym spokojem pokonał Alexa Remiro podwyższając prowadzenie Królewskich. Real Madryt nie grał lepiej niż Real Sociedad, a momentami był nawet gorszym zespołem. Różnicą było to, że zawodnicy Ancelottiego nie popełniali prostych błędów, a tych dopuszczali się gospodarze. Ci trzykrotnie obijali obramowanie bramki, nie potrafiąc wykończyć własnych okazji, a do tego dopuścili się wręcz głupich zachowań w defensywie. Real Madryt może grać nie najlepiej, ale kiedy poczuje krew, tak wykorzystuje nadarzającą się okazje.

Real Sociedad 0:2 Real Madryt (Vinicius 58′, Mbappe 75′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,637FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ