Raków demoluje. 3:0? Najniższy wymiar kary!

Przed pojedynkiem rewanżowym z Florą Tallin cel był oczywisty. Raków MUSIAŁ awansować do kolejnej rundy, a kolejne zwycięstwo wiązało się z poprawą liczby punktów w europejskim rankingu. Mając w pamięci to, jak wyglądało spotkanie w Częstochowie, fani Medalików liczyli na lepszy występ swoich ulubieńców. Innymi słowy — podopieczni Dawida Szwargi musieli zaprezentować się lepiej i pewnie rozbić mistrza Estonii.

Raków grał, nie strzelał nikt

Od początku spotkania to goście dyktowali tempo, w jakim rozgrywany był mecz. Częstochowianie napierali na bramkę gospodarzy z całych sił, popisując się przy tym kompletnym brakiem skuteczności. Coraz to lepsze sytuacje drużyna trenera Szwargi brutalnie marnowała, co pozwalało powoli napędzać się gospodarzom. Flora sporadycznie odgryzała się, a brak straty bramki polska ekipa może zawdzięczać jedynie niezdecydowaniu Estończyków.

REKLAMA

Mimo upływającego czasu Raków nie potrafił zamienić coraz to dogodniejszych sytuacji na bramkę. Obie ekipy schodziły do szatni z remisem, który pozostawiał kwestię awansu całkowicie otwartą. Flora nie posiadała wymaganej jakości, ale jedna przypadkowa bramka mogła odmienić losy rywalizacji o 180 stopni. Raków mimo wizualnej przewagi, przez pierwsze 135 minut dwumeczu miał na swoim koncie ledwie jedno — mocno przypadkowe trafienie.

Jak trwoga, to do Zwolińskiego

Na szczęście dla wszystkich polskich kibiców druga połowa zaczęła się dla Rakowa fenomenalnie. Zwoliński bardzo szybko wyprowadził ekipę mistrzów Polski na prowadzenie, niejako pieczętując awans do kolejnej rundy. Flora nie mogła bowiem liczyć już na jedną szczęśliwą akcję. Do dogrywki, potrzebowali oni bowiem aż dwóch trafień, które wydawały się poza ich zasięgiem. Po golu zdobytym w 47. minucie Łukaszowi ciągle było mało. Niecały kwadrans później napastnik Rakowa znów wpisał się na listę strzelców, podwyższając wynik spotkania, całkowicie zabijając również marzenia Flory o awansie do następnej rundy eliminacji LM. Raków miał przed sobą jeszcze pół godziny gry, ale każda osoba oglądająca to spotkanie zdawała sobie już sprawę, że niewiele może się już zmienić, a jeśli już — to Estończycy jedynie przyjmą kolejne ciosy.

źródło: TVP SPORT

Zabawy ciąg dalszy!

Gdy wydawało się, że w meczu nie wydarzy się już kompletnie nic, w 85. minucie swój kunszt piłkarski postanowił zaprezentować Papanikolaou. Zawodnik fenomenalnie odnalazł się w polu karnym, pięknym technicznym uderzeniem po długim słupku pokonując golkipera rywali. Ten gol nie był jednak ostatnim, którego widzowie zebrani na stadionie mogli oglądać. Ledwie trzy minuty później bramkę na 4:0 postanowił dołożyć Piasecki. Niestety jednak, po analizie VAR, sędziowie odgwizdali spalonego. Flora ewidentnie siadła w końcówce meczu, pozwalając Rakowowi na wszystko, co ekipa trenera Szwargi chciała zrobić. To było kopanie leżącego, jednak powtórzmy — Raków mógł i powinien zamknąć ten dwumecz dużo wcześniej. Miał ku temu sytuacje.

Starczyło na Florę, czy starczy na przyszłość?

Raków nie pozostawił swojemu rywalowi złudzeń, ale ciężko jest po tym meczu pisać, że mistrz Polski zaprezentował się fenomenalnie. W dwumeczu z (najprawdopodobniej) mistrzami Azerbejdżanu, skuteczność musi zostać poprawiona. Oczywiście na papierze zwycięstwo 3:0 wygląda co najmniej nieźle. Perspektywa zmienia się lekko, gdy uświadomimy sobie, jak wiele sytuacji polski zespół zwyczajnie zmarnował. Mocniejszy rywal nie będzie już tak wyrozumiały, a każda niewykorzystana sytuacja może okazać się bezcenna.

Oczywiście, nie powinniśmy jednak wieszać na Rakowie psów. Mistrz Polski wykonał plan bardzo dobrze, ogrywając swoich rywali bez straty gola. Drużyna z Częstochowy dołożyła punkty do europejskiego rankingu, oraz spokojnie zameldowała się w kolejnej rundzie eliminacji. Polskie ekipy często mają problem z tymi pozornie najprostszymi rywalami, więc tego wieczoru pozostaje się nam tylko cieszyć. Czyste konto w obu spotkaniach, 4 strzelone gole. Najlepiej o przebiegu dwumeczu niech świadczy fakt, że możemy czuć mały niedosyt bramkowy. Raków zrobił, co do niego należało.

Prosto o futbolu

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ