Raków Częstochowa ma coś do udowodnienia, czyli niełatwe życie w niepewności

Piłkarskie prognozy pogody na lato w Częstochowie zapowiadały burze z piorunami. Marek Papszun był przecież łączony z kadrą narodową, a kilku ważnych graczy szykowało się do odejścia. Do tego plaga kontuzji, która wyeliminowała liderów drużyny. Prace nad wzmocnieniem składu w pewnym momencie zamieniły się w łatanie dziur i trudno nie odnieść wrażenia, że tuż przed startem sezonu 2025/26 skala niewiadomych jest ogromna. Pytanie, czy Raków Częstochowa będzie silniejszy niż w rozgrywkach 2024/25, pozostaje póki co bez odpowiedzi.

Peter Baráth, Ben Lederman, Matej Rodin, Milan Rundić oraz Dušan Kuciak – tej piątki jesienią nie zobaczymy już w barwach Rakowa. Umówmy się jednak, żaden z nich nie był pierwszoplanową postacią drużyny Papszuna. Gorzej wygląda sytuacja z takimi graczami jak Jean Carlos Silva, Władysław Koczerhin, Ivi López oraz Bogdan Racovițan. W przypadku każdego z nich problemy zdrowotne mogą mocno skomplikować perspektywy gry. Wydaje się także wysoce prawdopodobne, że jeszcze w letnim okienku transferowym odejdą Gustav Berggren oraz Kacper Trelowski. Raków miał jedynie pozbyć się piłkarzy zbędnych w kadrze, tymczasem skala zmian jest naprawdę znacząca. Czterech graczy, którzy w poprzednim sezonie rozegrali najwięcej minut, to Trelowski, Berggren, Jean Carlos i Koczerhin – dwóch z nich leczy kontuzje, dwóch szykuje się do odejścia.

REKLAMA

Działacze Rakowa postarali się oczywiście o ciekawe wzmocnienia. Oskar Repka i Karol Struski powinni dodać jakości w środku pola. Lamine Diaby-Fadiga ma wreszcie pokazać pełnię swojego potencjału, czego nie zdołał osiągnąć w Białymstoku. Apostolos Konstantopoulos to nadal niewiadoma, choć w klubie wiele sobie po nim obiecują.

Raków Częstochowa wyglądał dobrze w sparingach

W okresie przygotowawczym Raków mierzył się z zespołami takimi jak Anderlecht i Club Brugge. Oba spotkania zakończyły się remisami, co stanowi dobry prognostyk. Tym bardziej że Marek Papszun dał szansę kilku młodszym zawodnikom.

Wicemistrz Polski, mimo problemów, wciąż jest mocny, jednak szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że na starcie sezonu 2025/26 nie ma jeszcze klarownie ułożonej jedenastki. W wywiadzie dla sport.tvp.pl wyraźnie wskazywał, że największą bolączką Rakowa są kontuzje oraz brak finalizacji kilku wzmocnień. „Medaliki”, chcąc rywalizować zarówno w lidze, jak i w europejskich pucharach, potrzebują szerszej kadry. Nie zdziwi nikogo, jeśli do końca okienka transferowego w Częstochowie pojawi się jeszcze co najmniej pięciu nowych zawodników. W mediach już przewijają się nazwiska takie jak Astrit Selmani, Oliwier Zych, Mateusz Żukowski czy Hufo Vallejo. Niestety, nowi gracze zostaną od razu rzuceni na głęboką wodę – bez okresu przygotowawczego, który pozwoliłby im lepiej zrozumieć oczekiwania trenera.

Pocieszające jest to, że Raków stosunkowo łagodnie wchodzi w sezon. Terminarz ułożył się korzystnie – w pierwszych pięciu kolejkach rywalami będą GKS Katowice, Wisła Płock, Radomiak Radom, Zagłębie Lubin oraz Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W każdym z tych spotkań piłkarze Papszuna powinni być zdecydowanymi faworytami. Problemy mogą pojawić się pod koniec sierpnia, gdy przyjdą starcia z Lechem Poznań, Pogonią Szczecin, Górnikiem Zabrze, Legią Warszawa oraz Widzewem Łódź. Do tego dojdzie rywalizacja w europejskich pucharach, które Raków zacznie 24 lipca od meczu 2. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji z MSK Žilina.

Najbliższe dwa tygodnie mogą okazać się kluczowe dla powodzenia sezonu 2025/26

Papszun otrzymał kilku nowych graczy, ale nadal potrzebuje wzmocnień, by spokojnie ułożyć drużynę na newralgiczny koniec sierpnia. Obecnie posiada jednak silny zespół, w którym wielu zawodników powinno prezentować się jeszcze lepiej niż w poprzednich – wicemistrzowskich – rozgrywkach. Jonatan Braut Brunes, Ariel Mosór, Karol Struski, Michael Ameyaw, Adriano – żaden z nich nie skończył jeszcze 25. roku życia. Marek Papszun miał czas, by dobrze poznać ich atuty, i można wierzyć, że w sezonie 2025/26 będą robić różnicę. Jeśli Raków Częstochowa przebrnie przez pierwsze tygodnie bez wpadek, do tego pozyska kilku istotnych zawodników, a kontuzjowani gracze wrócą do zdrowia, wówczas znowu powinien celować w tytuł mistrzowski. Jeśli. Póki co kibicom pozostaje wyczekiwanie w niepewności na dalszy rozwój zdarzeń.

Zobacz także: Nieciecza znowu w Ekstraklasie, czyli do trzech razy sztuka?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    110,421FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ