Emocje po ostatnim El Clásico nie zdążyły jeszcze opaść, a w Hiszpanii już wybuchła mała medialna burza. Wszystko zaczęło się od Lamine’a Yamala, młodej gwiazdy FC Barcelony, który przed meczem z Realem Madryt pozwolił sobie na kontrowersyjny komentarz podczas transmisji na Twitchu. Piłkarz stwierdził, że „w Realu kradną i narzekają” — luźny żart szybko rozszedł się po internecie, wzbudzając ogromne emocje wśród kibiców obu drużyn.
Na boisku Yamal nie potwierdził jednak swoich słów. Real Madryt pokonał Barcelonę 2:1, a młody Hiszpan zagrał przeciętne spotkanie. Po końcowym gwizdku głos zabrał Rafinha, były piłkarz Blaugrany, który w rozmowie z telewizją DAZN stwierdził, że Yamal zachował się niedojrzale, a jego wypowiedź niepotrzebnie zmobilizowała zawodników Realu. Zgrzeszył przez młodość i brak dojrzałości w mówieniu tego, co mówił. Jego słowa dały dodatkową motywację Realowi Madryt — powiedział Brazylijczyk.
Rafinha i Raphinha to nie to samo
I tu zaczyna się najzabawniejsza część całej historii. Jeden z hiszpańskich portali, cytując Rafinhę, zilustrował artykuł zdjęciem… Raphinhi, czyli obecnego piłkarza FC Barcelony! Mało tego, w samym tekście pada wyraźne wskazanie na młodszego z zawodników. Błąd szybko powieliły inne media, rozpętując aferę, w której brazylijski gwiazdor Barçy miał rzekomo krytykować swojego młodszego kolegę z drużyny. W efekcie w sieci zaroiło się od komentarzy oburzonych kibiców i zdezorientowanych fanów. Część z nich domagała się reakcji klubu, inni z kolei śmiali się z „najbardziej absurdalnego nieporozumienia sezonu”.
Cała sytuacja pokazuje, jak łatwo dziś drobna pomyłka w mediach może urosnąć do rangi internetowej sensacji. A dla Yamala to kolejna lekcja — czasem lepiej skupić się na grze, niż na prowokacjach w sieci.