Gdy w kwietniu 2022 roku Radomiak Radom ogłosił zakończenie współpracy z Dariuszem Banasikiem, piłkarska Polska podniosła stanowcze weto. Beniaminek pozbywał się człowieka, który poprowadził zespół od II ligi do miejsca w górnej części tabeli Ekstraklasy. Zwolnienie szkoleniowca, gdy zespół zajmował wysokie 6. miejsce w lidze zostało uznane za skrajną nieodpowiedzialność i brak zdrowego rozsądku. Mariusz Lewandowski, który przejął stery po Banasiku z miejsca znalazł się na cenzurowanym, a jego praca miała mieć oczywisty finał – spektakularną klęskę. 10 spotkań później, po 6. kolejce nowego sezonu, Radomiak jest… wiceliderem.
Z perspektywy kibiców, ze zwolnieniem Banasika można było po prostu poczekać
Radomiak zajmował dobre miejsce w tabeli, nawet kilka porażek nie skutkowałoby jakimiś poważnymi konsekwencjami. Oczywiście, drużyna była w dołku formy – miała za sobą 7 kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Działacze podjęli niepopularną decyzję, uznając, że 4 kolejki przed końcem sezonu zatrudnią nowego trenera. Ten spokojnie pozna zespół, a potem odbuduje go w przerwie letniej. Szalony plan okazał się niezwykle rozsądny. Jasne, to nie jest tak, że Radomiak nagle zaczął grać wielki futbol. Przykładowo – wygrana z Zagłębiem Lubin była przykładem wyrachowania i zapunktowania prostymi środkami, a nie wirtuozerii i bajecznej dyspozycji graczy. Jestem wręcz przekonany, że zespół w najbliższej przyszłości będzie zaliczał lepsze i gorsze serie – ale z perspektywy czasu, gra i punktuje lepiej niż u schyłku kadencji Banasika – który przecież miał być „niezastąpiony”.
Na starcie sezonu 2022/23, Radomiak Radom ma szkoleniowca, który budzi zaufanie działaczy. To oczywiście lepsze rozwiązanie, niż rozpoczęcie rozgrywek w Banasikiem – mimo braku wiary w jego dalszą pracę – a następnie zwalnianie trenera po dwóch – trzech meczach bez wygranej. Zauważmy zresztą, że w trzech pierwszych kolejkach zespół Lewandowskiego uzbierał tylko dwa punkty. Dopiero zwycięstwa nad Jagiellonią, Lechią i Zagłębiem „podbiły” ligową pozycją Radomia. Widać, że z każdym meczem coraz bardziej rozumie ten zespół i bez spektakularnych występów jest w stanie osiągać solidne wyniki. Czysto matematycznie – lepsze niż wychwalany w niebiosa poprzednik.
Co ciekawe, gdy zwalniano Banasika, twierdzono, że Radomiak nie ma wystarczającej kadry zawodniczej na walkę o górną część tabeli
Latem sprzedano najlepszego strzelca zespołu – Karola Angielskiego. Nie odbiło się to jednak na osiąganych rezultatach. Mariusz Lewandowski, który jeszcze niedawno był obiektem uszczypliwości ze strony dziennikarzy i kibiców, dziś zbiera mnóstwo pochwał za swoją pracę. Sytuacja prawdopodobnie za jakiś czas się zmieni, a kilka gorszych spotkań przywróci grono krytyków, ale z perspektywy czasu, zamiana Banasika na Lewandowskiego miała sens. Była niepopularna, sprawiła, że działacze otrzymali wiele gorzkich słów, ale dziś to oni mają powody do satysfakcji.