Próbujący wyjść z dołka po trzech porażkach z rzędu Olympique Lyon udał się na mecz do Lens na północy Francji. Gospodarze na Stade Bollaert-Delelis nie przegrali od ponad pół roku, a w tym sezonie nie zaznali jeszcze smaku porażki.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem walki
Lens powoli budowało ataki pozycyjne. Les Gones starali się im przeszkadzać, jednak robili to dosyć ostro, często uciekając się do faulu. W poprzedniej kolejce świetnie na tle gwiazd PSG wypadł Mendes, lecz dzisiaj defensor gości gubił krycie i sprawiał prezenty Złocisto-Krwistym. Les Artesiens starali się je wykorzystać. Bardzo aktywni byli Costa i Sotoca, jednak nie udało im się zdobyć bramki, z powodu kolejnego świetnego występu bramkarza OL – Lopesa. Olimpijczycy otworzyli się tuż przed przerwą i niemal zdobyli gola, gdy po zrykoszetowanym strzale piłka uderzyła w poprzeczkę. Do przerwy na tablicy widniał bezbramkowy remis, lecz to gospodarze kontrolowali spotkanie i byli bliżej zdobycia bramki.
Po zmianie stron obraz gry wyglądał tak samo, choć trochę przyspieszył
Lens próbowało na różne sposoby dobrać się do skóry gościom, którzy jednak nie popełniali już tylu błędów co w pierwszej połowie. Les Gones bronili dostępu do własnej bramki z wielką ofiarnością – obrońcy blokowali strzały, a bramkarz bronił. Nawet słupek współpracował z gośćmi, ratując ich przed utratą gola. Na nieszczęście dla gości, swojego pecha w tym meczu znowu objawił Mendes, który dotknął piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia od razu wskazał na wapno, a rzut karny na bramkę zamienił Sotoca. Złocisto-Krwiści nie pozostawili złudzeń zawodnikom OL i po objęciu prowadzenia nie pozwolili im zagrozić własnej bramce, sami nie forsując tempa. Lens podtrzymuje serię spotkań bez porażki i pewnie zmierza w górę tabeli.
Olympique zalicza czwartą porażkę z rzędu. Ostatni raz tak kiepski wynik Olimpijczycy zaliczyli w 1991 r. Ciemne chmury zbierają się nad siedmiokrotnymi mistrzami Francji, którzy potrzebują impulsu, bo kolejny sezon bez europejskich pucharów nie przystoi takiej drużynie. Lens dzięki dzisiejszej wygranej nie traci dystansu do czołówki i umacnia się na czwartej pozycji. Podopiecznych trenera Haise czeka teraz derbowy mecz z Lille, które podobnie do OL jest w dołku. Polacy w zespole gospodarzy zaczęli dzisiejsze spotkanie na ławce rezerwowych. Na murawę weszli w drugiej połowie zarówno Przemysław Frankowski (78. minuta), jak i Adam Buksa (86. minuta). Łukaszowi Porębie trudno o miejsce w składzie od kiedy po kontuzji wrócił kapitan Lens Seko Fofana.
Autor: Emil