Mimo, że istnieją od 1889 roku, dopiero pięć lat temu zapewnili sobie miejsce w English Football League – czyli lidze profesjonalnej klubów piłkarskich z Anglii i Walii. Z miejsca stali się rekordzistą rozgrywek, bowiem nigdy tak małe miasteczko nie pojawiło się na tym szczeblu. Dziś, Nailsworth posiadające ledwie 5800 mieszkańców walczy o awans do League One. Forest Green Rovers ma jednak jeszcze bardziej ambitne plany i planuje dokonać rewolucji w świecie profesjonalnego futbolu.
W obronie natury niczym na piłkarskim boisku!
Gdy w 2010 roku klub był na skraju bankructwa, widmo jego upadku krążyło nad nim nieubłaganie. To wtedy władzę przejął biznesmen Dale Vince, który miał wyjątkowy pomysł na zespół. Vince jako aktywista nawołujący do produkcji „zielonej energii”, chciał stworzyć pierwszą na świecie drużynę, która funkcjonuje w pełni z zasadami ekologii. Zmiany rozpoczął od zakazu spożywania mięsa na terenie klubowych obiektów. Dziś kwestie wegańskie są jednym z kluczowych aspektów doboru personalnego zawodników i pracowników klubu. Osoby związane z Forest Green nie mogą używać niczego, co negatywnie oddziałuje na środowisko.
Boisko? Pielęgnowane jest za pomocą wodorostów. Stadion? Ma być w pełni zasilany z energii słonecznej i stać się najbardziej ekologicznym obiektem sportowym świata. Koszenie trawy? Specjalny robot z wbudowanym GPSem, który pobiera energię słoneczną i bez ingerencji człowieka przygotowuje murawę do gry.
Od 2010 roku zmieniło się praktycznie wszystko
Na początku do zmiany poszedł klubowy herb. Ten wcześniejszy łudząco przypominał emblemat FC Barcelony, nowy jest już dużo bardziej oryginalny. W okrągłej tarczy widnieje postać lwa oraz jednorożca, co symbolizować ma siłę i „magiczny” charakter drużyny. W pewnym momencie charakterystyczna biel na koszulkach została wyparta jaskrawą zielenią. Ingerowanie w historię ponad 100-letniego klubu nie zostało przyjęte przez kibiców zbyt dobrze. Reszta działań nowego właściciela załagodziły jednak stosunki z fanami, którzy widzieli, że wszystko zmierza w lepszym kierunku.
Właściciel swoją ideologię postanowił promować przez najbardziej medialny sport na świecie — piłkę nożną, co spotykało się z mieszanymi reakcjami. Przez długi czas mogło wydawać się, że klub jest jedynie zabawką, a wynik sportowy nie ma większego znaczenia. Historia pokazuje, że będąc „innym” wcale nie trzeba odstawać od reszty.
Pierwszy na świecie wegański klub
Brak mięsa to nie jedyne ograniczenia na stadionie „zielonych”. W sprzedaży na terenie obiektu nie można spotkać ŻADNEGO odzwierzęcego produktu. Sami zawodnicy na wspólnych obiadach proszeni są o niespożywane produktów mięsnych. W wolnym czasie mają na to prawo, ale klubowe zalecenia i tak tego odradzają. Forest Green Rovers szczycą się kolejnymi wyróżnieniami i co chwilę dorzucając pomysły na bardziej ekologiczne funkcjonowanie. Klubowe koszulki? Produkowane są z fusów i resztek po plastikowych butelkach…
Po awansie do League Two od razu zrobiło się o nich „głośno”
Twarze zawodników Green Forest pojawiły się nawet w grze FIFA, aby na swój sposób uhonorować ich osiągnięcie. W social mediach śledzi ich kilkadziesiąt tysięcy osób, a od sierpnia współpracują z you-tubem, prowadząc wspólną kampanię promującą ochronę środowiska. We wrześniu 2020 roku część klubowych akcji przejął Hector Bellerin i wydaje się, że z miesiąca na miesiąc popularność ekipy będzie jedynie wzrastać. Właściciel chcąc promować ideę ekologii uznał, że nie warto tworzyć strajków czy protestów, a udowodnić światu, że można stworzyć solidny klub piłkarski, funkcjonujący w przyjaźni ze środowiskiem. Wiadomo, gdy ambitny projekt przynosi sukcesy – media są niezwykle zaciekawione.
Najlepszy sezon w historii
28 spotkań i 62 punkty. Aż 14 punktów przewagi nad strefą niedającą bezpośredniego awansu do League One. 18 spotkań z rzędu bez porażki w lidze. Forest Green Rovers, przerastają poziomem czwarty poziom rozgrywkowy w Anglii, ogrywając każdego kolejnego przeciwnika. Sam projekt drużyny jest ambitny, a co najważniejsze, bardzo unikalny. Koniec końców, klub jest czymś wyjątkowym w skali świata, ale broni się także sportowo.