Prosty chłop ze Śląska, który nadaje kolorytu polskiej lidze

Czy można cały mecz spędzić na ławce rezerwowych, ale i tak zostać bohaterem spotkania? Lukas Podolski mimo braku udziału w pojedynku z Legią Warszawa, od kilku dni nie schodzi z pierwszych stron gazet. Napastnik Górnika Zabrze na przestrzeni niecałego tygodnia stał się bohaterem oprawy na Łazienkowskiej. Uczył geografii kibiców ze stolicy, sugerował chęć zakupu Górnika, pomógł pozyskać nowy autokar dla zabrzańskiej akademii, krytykował VAR, a także zarzucił hipokryzję jednemu z dziennikarzy. Wiele można pisać o Poldim, ale potrafi zrobić szum wokół własnej osoby.

Czy Podolski ma rację w swoich wypowiedziach?

Oczywiście – nie zawsze. Część jego wpisów w mediach społecznościowych to czysty populizm, pisanie tego, co kibice chcą akurat przeczytać. Poldi ma dość prostą cechę, która jest niestety obca rodzimym piłkarzom. Potrafi uderzać we właściwe nastroje. Gdy znaczna część ligowych graczy swoje social media wykorzystuje do „suchych” zdjęć z treningów albo fotek z wakacji – Podolski toczy zażarte dyskusje. Atakuje i kontruje. A kiedy już uda mu się skupić uwagę czytelników – cyk! Zaprasza na mecz.

REKLAMA
źródło: twitter/Podolski10

Przeciwnicy „działalności” Podolskiego zarzucają, że jego profile prowadzone są przez osoby trzecie, a nie samego zawodnika. Znacza cześć „potyczek” dziennikarzy z Lukasem kończy się sugestią, że napastnik nie jest jej uczestnikiem, a „oponent” w rozmowie to jedynie admin nadzorujący kontem piłkarza. Niezależnie kto jest autorem poszczególnych słów, to Podolski jest pod nimi podpisany. On bierze za nie odpowiedzialność. Pamiętacie, żeby w „wojenki” z kibicami Legii wchodził jakikolwiek inny piłkarz Górnika Zabrze? Absolutnie nie! Nawet jeśli działa się jakaś kontrowersja, ze strony piłkarzy nie było większej reakcji. Lukas Podolski jest jednak gwiazdą i ma możliwość oddziaływania na fanów – z czego często korzysta.

Podolski chce być słyszany, a media… chcą go słuchać

Nie bez powodu każde wypowiedziane zdanie, każdy napisany twit stają się podstawą do kolejnych artykułów i dyskusji, w których zwolennicy Lukasa mierzą się z jego krytykami. Ekstraklasa ma swojego medialnego bohatera. Takiego który czasem bawi, nierzadko prowokuje ale i daje do myślenia. Niby „powinniśmy przestać udawać, że to co mówi Podolski ma jakieś znaczenie”, a jednak ludzie rodzimego futbolu nie przechodzą obok nich obojętnie. To najlepszy przykład, jak łatwo Poldi odnalazł się w w medialnych realiach polskiej piłki klubowej i niestety – jak bardzo brakuje w nich wyrazistych postaci.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ