Mikel Arteta pracuje w Arsenalu od grudnia 2019 roku. Przez 5,5 roku pracy wyprowadził Arsenal z dołka i stworzył jedną z najlepszych drużyn na świecie, która dwukrotnie na finiszu przegrała walkę o mistrzostwo w lidze uważanej za najsilniejszą, a w obecnym sezonie doszli do półfinału Ligi Mistrzów. Dorobek Artety w trofeach jest jednak bardzo skromny. W 2020 roku zdobył Puchar Anglii, a do tego dwukrotnie wygrywał Superpuchar Anglii. Brak zdobywania najważniejszych pucharów sprawia jednak, że praca Hiszpana coraz częściej zaczyna być kwestionowana.
Rozwój jest niepodważalny
Biorąc pod uwagę punkt, z którego startował Mikel Arteta oraz miejsce, w jakim obecnie się znajduje, rozwój klubu jest niepodważalny. Hiszpan przebudował zespół według swojej wizji. Potrzebował zrobić krok w tył w swoim pierwszym pełnym sezonie pracy, w którym Kanonierzy zakończyli rozgrywki poza miejscami pucharowymi, ale chwilę później Arsenal błyskawicznie przeskoczył kilka stopni w górę. W następnym sezonie walczył o TOP 4 i powrót do Ligi Mistrzów, do czego finalnie zabrakło niewiele, a później stali się najpoważniejszym rywalem Manchesteru City w wyścigu o mistrzostwo Anglii. Mikel Arteta potrzebował około dwóch lat, aby przywrócić Arsenal na docelowe miejsce, czyli wśród angielskiej czołówki, a następnie wprowadził zespół jeszcze poziom wyżej. Arsenal zaczął być wymieniany jako jedna z najlepszych drużyn w Europie. Kibice racjonalnie oceniający sytuację w momencie, gdy Arteta przejmował zespół, nie mogli zakładać, że 5,5 roku później klub będzie miał tak silną pozycję w kraju i na kontynencie.
Arsenal three-peated 2nd place in 1999, 2000 and 2001 before the most successful period in the team's modern history. pic.twitter.com/wVjL4kP18v
— AI (@nonewthing) February 27, 2025
Dwa wicemistrzostwa Anglii z rzędu to pierwszy przypadek, w którym Arsenal kończył sezon ligowy w czołowej dwójce od lat 2004-2005. 89 punktów zdobytych w poprzednim sezonie to drugi najlepszy wynik klubu w erze Premier League. Wyższy dorobek osiągnęła tylko drużyna, która przeszła do historii jako The Invincibles, przechodząc cały sezon ligowy bez żadnej porażki w sezonie 2003/04 (90 punktów). Do półfinału Ligi Mistrzów Arsenal dostał się po raz pierwszy od sezonu 2008/09. Dwie kolejne edycje, w których Kanonierzy znaleźli się w czołowej ósemce Europy to właśnie rok 2009 i 2010. Wszystko wskazuje na to, że obecne lata Arsenalu są najlepszymi dla klubu od otwarcia Emirates Stadium w lipcu 2006 roku. Nawoływanie więc do zwolnienia trenera, któremu klub to zawdzięcza mija się z zasadą racjonalnego myślenia. Jakby na to nie patrzeć – doprowadzenie zespołu do miejsca, w którym jest obecnie to sukces Mikela Artety.
Każdy wydaje pieniądze, nie tylko Mikel Arteta
Odkąd Mikel Arteta został trenerem Arsenalu wydał 638 mln funtów na transfery, a jego zespół nadal nie zdobył żadnego z najważniejszych trofeów (Premier League, Liga Mistrzów). Do klubowej gabloty dołożył jedynie Puchar Anglii oraz dwa krajowe Superpuchary. Tego typu fakty są coraz częściej przypominane przez media i kibiców po odpadnięciu Kanonierów z Ligi Mistrzów. One dobrze brzmią, aby sprowokować fanów Arsenalu, zachęcić do dyskusji, zbudować zasięgi, ale w tym samym okresie…
- Chelsea wydała 1,45 mld funtów, więcej środków przeznacza na pensje piłkarzy i obecnie gra w Lidze Konferencji.
- Manchester United wydał 835 mln funtów, również ma wyższy budżet płacowy i zajmuje 15. miejsce w tabeli.
- Tottenham wydał 741 mln funtów i jest na 16. pozycji w tabeli.
Więcej wydał też Manchester City, mniej Liverpool, ale te dwa zespoły w analizowanym okresie startowały z o wiele lepszej pozycji, więc nie potrzebowali tylu transferów, co w/w kluby, aby przebudować kadrę. Jeśli weźmiemy bilans transferowy netto (przychody – wydatki) od lata 2020 roku to Chelsea (-939 mln euro), Manchester United (-687 mln euro) i Tottenham (-571 mln euro) nadal są na większym minusie od Arsenalu (-556 mln euro). Na tle Europy Arsenal jest w czołówce klubów wydających najwięcej pieniędzy, ale taka jest natura gry w Premier League. W tej lidze każdy ma pieniądze, więc każdy wydaje je na tyle, na ile pozwalają im regulacje wprowadzone przez władze ligi oraz UEFA.
Brak trofeów
Co więcej, same trofea nie są miarą sukcesu klubu. Trenerzy coraz częściej powtarzają, że najlepszym wyznacznikiem poziomu zespołu są rozgrywki ligowe, które tydzień w tydzień mówią: sprawdzam. Granica pomiędzy podniesieniem pucharu, a zostaniem z niczym jest bardzo cienka. W poprzednim sezonie jedno zwycięstwo więcej dałoby Kanonierom mistrzostwo Angii. Z Ligi Mistrzów dwukrotnie odpadali po wyrównanych dwumeczach (nawet jeśli 1:3 z PSG tego nie sugeruje to przy lepszej skuteczności i słabszej postawie kapitalnego w obu spotkaniach Donnarummy to The Gunners mogliby teraz szykować się do finałowego meczu).
Pep Guardiola couldn't win the Champions league in 4 attempts with a Bayern Munich super team.
— WelBeast (@WelBeast) May 8, 2025
It took Pep Guardiola 7/9 attempts to win the Champions league with Manchester City.
Klopp has only one Champions league trophy in his entire managerial career.
Mourinho was… pic.twitter.com/2p5hxYfeea
W ocenie trenerów zapominamy także jak trudne jest zdobywanie trofeów. Arsenal gra w Premier League, która jest uważana za najsilniejszą ligę na świecie i w ostatnich latach musiał konkurować z Manchesterem City, jednym z najbogatszych klubów na świecie, który ma prawdopodobnie najlepszego trenera na świecie (w tym sezonie akurat zespół Artety zawalił sprawę, choć nie pomagały im kontuzje). Ligę Mistrzów wygrywa tylko jeden zespół w całej Europie. Puchary krajowe? Ich wartość zawsze można ustawić pod tezę. Po to oglądamy mecze, śledzimy rozwój zespołu i poszczególnych piłkarzy, aby później oceniając pracę trenera nie być zmuszonymi odpalać Transfermarktu. To jak z ocenami piłkarzy za poszczególne mecze. Można sprawdzić portale statystyczne i na ich podstawie budować opinię, ale bez obejrzenia zawodnika w akcji pewne statystyki mogą wprowadzać w błąd.
Gdzie Arsenal może się jeszcze poprawić?
Mikel Arteta w ostatnich dwóch sezonach stał się ofiarą własnego sukcesu. Wprowadził Arsenal na poziom, jakiego nawet nie oczekiwali kibice jeszcze kilka lat temu, a teraz jest krytykowany, że zespół nie zrobił kolejnego kroku w przód. Arsenalowi nie na razie sięto jeszcze nie udało zarówno z przyczyn niezależnych od Hiszpana, jak i jego błędów, które są nieodłącznym elementem procesu budowy zespołu.
Trzeba przyznać, że ten sezon na gruncie ligowym został zaprzepaszczony. Arsenal zakończy rozgrywki mając najprawdopodobniej kilkanaście punktów mniej niż w poprzednim sezonie. Mikel Arteta ostatnio w wywiadzie dla Viaplay tłumaczył gorszy wynik plagą kontuzji oraz nieszczęśliwymi czerwonymi kartkami, natomiast jego zespół stał się zbyt przewidywalny w ofensywie. 43-latek latem 2023 roku planując rozwój zespołu mocno skręcił w stronę fizyczności kosztem polotu, jaki wówczas charakteryzował Kanonierów. Taki plan przyniósł swoje zalety, ale również wady. Arsenal stał się zespołem bardzo trudnym do pokonania w meczach z czołówką. Od początku poprzedniego sezonu nie przegrali żadnego spotkania z zespołem z big six, awans do półfinału Ligi Mistrzów to również argument na korzyść takiej strategii. Jednakże, The Gunners często mają problemy, aby przełamać dobrze zorganizowaną defensywę przeciwnika. Stali się zespołem, który trudniej pokonać, ale zarazem odnoszącym mniej zwycięstw. 13 remisów w obecnym sezonie Premier League to drugi najwyższy wynik (po Evertonie).
Arsenal have now drawn 13 matches in the Premier League this season. THIRTEEN.
— Football Tweet ⚽ (@Football__Tweet) April 23, 2025
Another costly draw ensures they finish second for the third season in a row. 🤝 pic.twitter.com/rmFzTklBOm
Mikel Arteta zapytany w grudniu czy jego zespół jest królem stałych fragmentów gry, odparł, że chcą być królem wszystkiego. Ten cytat bardzo dobrze oddaje wizję hiszpańskiego szkoleniowca na budowę drużyny. Chce, aby jego zespół był przygotowany na każdą fazę atakowania i bronienia. Potrafił tworzyć sytuacje z wysokiego pressingu, cierpliwych ataków pozycyjnych i kontrach wyprowadzanych z własnej połowy. Czuł się komfortowo broniąc daleko od własnej bramki, ale także we własnej szesnastce. Dominował nad przeciwnikiem pod względem technicznym, fizycznym i intensywności. Chce, aby pozostali trenerzy mierząc się z Arsenalem nie znaleźli ich słabych punktów.
Mikel Arteta ma obsesję doskonałości
Mikel Arteta chce stworzyć zespół bez żadnych wad, jednak będzie to piekielnie trudne, nawet jeśli Hiszpan dostanie kolejne pół miliarda funtów na transfery i 5 pełnych sezonów pracy. Pogoń za idealizmem doprowadziło do tego, że Arsenal jest zespołem, który:
- Świetnie gra w wysokim pressingu, ale często nie potrafi wykorzystać odzyskanych piłek na połowie przeciwnika. W obecnym sezonie Premier League jest trzecim zespołem w liczbie przejęć futbolówki w strefie wysokiej, ale dopiero jedenastym w liczbie strzałów oddanych po takich sytuacjach.
- Bardzo dobrze broni w niskim bloku, natomiast nie ma predyspozycji do wyprowadzania kontrataków, ponieważ zawodnikom ofensywnym – poza Martinellim – brakuje szybkości i atakowanie przestrzeni nie jest dla nich naturalne.
- Jest jednym z najlepszych zespołów na świecie w doprowadzaniu akcji w tercję ataku i spychaniu rywali do niskiej defensywy, ale – poza Saką – brakuje im indywidualnej jakości, aby tworzyć więcej okazji strzeleckich w takich warunkach. Obsesja Artety na punkcie kontroli meczu sprawia z kolei, że Arsenal podejmuje mało ryzyka w działaniach ofensywnych, aby nie narazić się na kontratak.
W większości meczów The Gunners znajdują się w sytuacji opisywanej w ostatnim podpunkcie
To na wzmocnieniu tego obszaru powinni skoncentrować się w letnim okienku transferowym. Niewystarczająca jakość ofensywna, brak z przodu drugiego zawodnika – obok Saki – który stworzy przewagę indywidualną to niedociągnięcie, za które trzeba wrzucić duży kamień do ogródka osób decyzyjnych w klubie, którzy nie wzmocnili ofensywy, mimo że poprzedni sezon wyraźnie pokazał, iż jest taka potrzeba.
Arsenal are neutral game-state merchants.
— Neal 🇦🇺 (@NealGardner_) May 7, 2025
Good at not losing, but when they actually have to force the initiative? Nope.
Saka aside, that frontline just doesn’t have the fire power. Midfield lacks passers, too.
Istnieje teoria, że zadaniem trenera jest doprowadzenie zespołu do ostatniej tercji boiska, a później odpowiedzialność za tworzenie sytuacji spoczywa na barkach piłkarzy. Sposób gry Arsenalu w wielu meczach sugeruje, że Mikel Arteta jest wyznawcą tej koncepcji, ponieważ jego drużyna ma dużą łatwość w podchodzeniu pod pole karne przeciwnika. Przy takim modelu gry niezbędnym elementem muszą być wysokie umiejętności piłkarzy ofensywnych. To oni sami swoją kreatywnością mają tworzyć wystarczającą liczbę sytuacji, aby zespół regularnie wygrywał mecze.
Co może zmienić Mikel Arteta, a gdzie musi liczyć na wsparcie zarządu?
Paradoksalnie liczba zdobywanych bramek na przestrzeni całego sezonu nie jest problemem Arsenalu. Drużyna z rozgrywek 2022/23 pobiła klubowy rekord liczby strzelonych goli w jednym sezonie Premier League, a rok później poprawili ten dorobek. W trwającym sezonie tylko Liverpool wyraźnie im odjechał pod względem regularności w trafianiu do siatki. Kłopotem Kanonierów jest nadmierna liczba meczów, w których nie potrafią pokonać bramkarza rywali lub strzelają tylko jedną bramkę. Dzieje się to właśnie najczęściej w sytuacjach, gdy przeciwnika zadowala wynik, więc odda Arsenalowi piłkę i ustawi się w niskim lub średnim bloku, w którym jest dobrze zorganizowany. A w Premier League takich zespołów jest sporo.
Sprowadzenie ofensywnego zawodnika klasy światowej do drużyny bez wątpienia pomoże rozprawić się z tym problemem, natomiast w tej materii sam Arteta ma też trochę na sumieniu. Jak już pisaliśmy wyżej – sposób gry Arsenalu w ataku pozycyjnym zakłada minimalizację ryzyka w celu przejęcia kontroli i jak najszybszego odzyskiwania piłki po jej stracie. Z tego też powodu Kanonierzy bardzo rzadko przedzierają się przez formację przeciwnika, a zamiast tego grają dookoła ich bloku defensywnego. Priorytetyzują konstruowanie akcji w bocznych sektorach kosztem centralnej części boiska.
I’ve been banging on the “Arsenal lack central penetration” drum since early in the campaign, and now, thanks to the excellent work of @adnaaan433 (who you should follow), there’s more “proof” to back it up.
— Fathalli (@FathalliMo) May 8, 2025
These visuals compare clusters of passes made into the final third… pic.twitter.com/vYyPXl3imw
Portal Whoscored wskazuje, że zespół Artety ma najniższy procent akcji środkiem w tym sezonie Premier League (24%). W liczbie podań mijających linię przeciwnika są szóstym zespołem w lidze, natomiast mają trzeci najniższy procent podań mijających formację rywala do zawodnika ustawionego między liniami (dla lepszego zrozumienia tematu warto przeanalizować poniższy wpis z serwisu X).
🚨 Not all line breaks are the same…
— Footovision (@footovision) May 9, 2025
Introducing a Footovision model: breaking down not just how often teams break lines, but how and where.
⤴️ NUFC & THFC wide overlaps
⬆️ NFFC's direct route
↖️ BOU/BRE/WHU diagonals
➡️ LFC's verticality
🔄 AVFC/LEI playing through the lines pic.twitter.com/B3RpnLXJh1
Arsenal ma więc obszary, w których zespół może się jeszcze rozwinąć nie korzystając z rynku transferowego. Mikel Arteta w procesie rozwoju drużyny zaniedbał niektóre aspekty, ale wciąż – mimo braku najważniejszych trofeów – powinien mieć pełne zaufanie władz klubu, ponieważ Arsenal, po latach marazmu, obecnie jest jednym z najlepszych zespołów w Europie. szanse na podniesienie w niedalekiej przyszłości znaczącego pucharu z Artetą u sterów są wysokie.