Gdy Alexis Mac Allister przechodził do Liverpoolu traktowano to jako bardzo dobry transfer The Reds, zwłaszcza za kwotę, jaką na niego wydali (35 mln funtów), natomiast nie budził on ogromnej ekscytacji. Przez pierwszą część sezonu Argentyńczyk grał właśnie solidnie, przyzwoicie, ale to nie jego nazwisko wymieniało się w pierwszej kolejności, gdy szukano czynników, dzięki którym zespół Jurgena Kloppa wrócił do walki o mistrzostwo. „Efekt wow” przyszedł dopiero w ostatnich tygodniach, dzięki zmianie pozycji Mac Allistera.
Defensywny pomocnik z przymusu
Po przenosinach na Anfield Alexis Mac Allister był przymierzany do gry jako pół-lewa „8-ka” w stadardowym systemie 4-3-3 Liverpoolu. W trakcie letniego okienka transferowego linia pomocy The Reds przeszła jednak kompletną rewolucję. Do zespołu – oprócz Argentyńczyka – dołączyli także Dominik Szoboszlai, Ryan Gravenberch oraz Wataru Endo, a z klubu odeszli Fabinho, Jordan Henderson, a także rzadziej grający James Milner, Naby Keita oraz Alex Oxlade-Chamberlain. To sprzedaż Fabinho zmusiła Jurgena Kloppa do wystawiania Mac Allistera na „6-tce”. W zastępstwie za Brazylijczyka przyszedł Wataru Endo, który w poprzednim sezonie ledwo utrzymał się ze Stuttgartem w Bundeslidze, więc postrzegano go bardziej jako zmiennika i zawodnika mającego poszerzyć kadrę. Alexis Mac Allister w tym przypadku padł ofiarą swojej wszechstronności. Klopp uznał, że ma on umiejętności i boiskową inteligencję, aby dać sobie radę jako defensywny pomocnik.
Mistrz świata z 2022 roku prezentował się dobrze, aczkolwiek nie trudno było zauważyć, że pozycja, na której wystepuje go ogranicza. Alexis Mac Allister był ściągany do Brighton jako ofensywny pomocnik, a dopiero potem Graham Potter przekwalifikował go na pomocnika grającego bliżej własnej bramki. W Liverpoolu początkowo nie miał okazji, aby wykazać się kreatywnością godną dla kogoś, kto piłkarsko dorastał jako „10-tka”, a także miał problemy z zatrzymywaniem kontrataków rywali. 25-latek nie został obdarzony ani świetnymi warunkami fizycznymi, ani motorycznymi, więc pokrywanie dużych przestrzeni oraz walka w kontakcie to nie są jego atuty, a grając jako „6-tka” to do niego należało powstrzymywanie szybkich ataków przeciwnika.
Zmiana roli
Niemal cały grudzień Alexis Mac Allister leczył uraz kolana, więc Jurgen Klopp musiał odważniej postawić na Wataru Endo. Japończyk na pozycji nr 6 spisywał się całkiem dobrze sygnalizując, że jest w stanie dopasować się poziomem do zespołu, który walczy o mistrzostwo Anglii. W styczniu Endo wyjechał natomiast z reprezentacją Japonii na Puchar Azji, więc Mac Allister po kontuzji wrócił do dawnej roli. Dopiero od 10 lutego i wygranego 3:1 meczu z Burnley standardem w drugiej linii The Reds jest obecność Wataru Endo oraz Alexisa Mac Allistera. Argentyńczyk w tym okresie rozegrał 9 meczów w wyjściowym składzie, w których strzelił 4 gole i zaliczył 5 asyst. Wcześniej mógł się pochwalić tylko jednym trafieniem i dwoma ostatnimi podaniami biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Liczby ofensywne 25-latka wzrosły niesamowicie.
Alexis Mac Allister po zmianie roli ma zdecydowanie większy wpływ na zespół w ostatniej tercji boiska. Jego liczba podań i kontaktów z piłką nie uległa znaczącej zmianie, ale teraz zalicza blisko 15 kontaktów z futbolówką więcej na połowie rywala (51,7 do 37,1/mecz) i dwa razy więcej w tercji ataku (13,5 do 27,3/mecz). Co logiczne – częstsze przebywanie bliżej bramki rywala skutkuje lepszymi liczbami w kreacji. U Argentyńczka wyraźnie wzrosła nie tylko liczba asyst, ale także kluczowych podań (z 0,8 do 2,8/mecz), wykreowanych „big chances” (0,1 do 0,3/mecz), a także współczynnik oczekiwanych asyst (z 0,10 do 0,40/mecz).
Alexis Mac Allister w ostatnich tygodniach zrobił duży postęp w kreacji:
- Z pięciu meczów z najwyższym wskaźnikiem xA Mac Allistera w tym sezonie – trzy były już po zmianie roli.
- Z sześciu spotkań z największą liczbą kluczowych podań – w czterech grał jako „8-ka”.
- Jedyne dwa mecze, w których Argentyńczyk przekroczył liczbę trzech podań w pole karne miały miejsce już w nowej roli.
- Z czterech spotkań z największą liczbą progresywnych podań – w trzech grał jako środkowy pomocnik.
Oczywiście, łatwiej kreować kolegom sytuacje grając bliżej bramki, natomiast Alexis Mac Allister tak dobrze wypada w tych statystykach (od 24. kolejki Premier League żaden piłkarz nie ma wyższego współczynnika xA!), że wniosek jest tylko jeden – jego talent dotychczas mocno marnował się na pozycji nr 6.
Alexis Mac Allister stał się liderem Liverpoolu
Suche liczby nie oddadzą jednak w pełni jakości, jaką na boisku prezentuje argentyński mistrz świata. Mac Allister łączy w sobie dużą odpowiedzialność za piłkę zapewniając zespołowi odpowiednią kontrolę nad meczem z dokładnością podczas przyspieszania tempa akcji. Po zmianie roli jego celność podań spadła tylko o dwa punkty procentowe, ale nadal utrzymuje się na wysokim poziomie (86%). Gdy rywale cofają się do niskiej obrony 25-latek potrafi zaskoczyć ich posyłając jedno podanie w pole karne nad linią defensywy do wbiegającego za plecy obrońców kolegi z zespołu. Sam również potrafi w odpowiednim momencie wejść w szesnastkę rywala i znaleźć się w sytuacji do oddania strzału, o czym świadczy wcześniej przytaczana statystyka zdobytych bramek w ostatnim czasie.
Liverpool już pomału szykuje się na erę po Jurgenie Kloppie. Jego następca – ktokolwiek nim zostanie – w ostatnich tygodniach otrzymał cenną wskazówkę, aby budować drugą linię wokół Mac Allistera. Przy sprowadzeniu mobilnego defensywnego pomocnika (Endo generalnie spisuje się dobrze, ale ma inne atuty) prawdopodobnie udałoby się jeszcze wyeliminować częste żółte kartki za nieprzepisowe zatrzymywanie kontrataków rywali, co jest największą zmorą Argentyńczyka w obecnym sezonie.
Liverpool przez lata ścigając się z Manchesterem City mógł zazdrościć rywalom Ilkaya Gundogana. Teraz, gdy Niemiec odszedł z Etihad, to Liverpool znalazł pomocnika o bardzo podobnej charakterystyce, za którego Pep Guardiola pewnie dałby się pokroić. Drugiego takiego pomocnika, jak Alexis Mac Allister to ze świecą szukać.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej