Po udanej fazie grupowej przyszedł czas, aby biało — czerwoni sprawdzili się w ćwierćfinale. Niestety rywal był bardzo trudny. Brazylijczycy pokonali nas w Fukuoce, a w tym spotkaniu postawili wszystko na jedną kartę.
Słaby początek
Pierwsze kilkanaście akcji było bardzo zaciętych i emocjonujących. Nie było miejsca na błędy, bo każda najdrobniejsza pomyłka kończyła się udaną kontrą przeciwników. Niestety to Brazylijczycy wyszli na minimalną przewagę (7-9). Na szczęście na krótko, bo szybko Leon wykorzystał świetną kontrę i doprowadził do ponownego remisu. Oba team’y miały swoje wzloty i upadki, ale ostatecznie to siatkarze trenera Rezende kolejny raz wyszli na prowadzenie (12-14). Niestety rozegranie w zespole biało — czerwonych było dość słabe, a reprezentanci Brazylii szybko kontrowali nasze nieudane akcje. W zespole naszych rywali widać było przede wszystkim pewność w wykonywaniu ataku i większą organizację gry. Polacy pod koniec seta zabrali się za odrabianie strat, jednak było na to trochę za późno i to Brazylijczycy po ataku Leala wygrali pierwszego seta (18-25).
Emocje na naszą korzyść
Od początku Polacy próbowali zrehabilitować się za niezbyt udanego pierwszego seta. I to właśnie biało-czerwoni od razu osiągnęli dwa punkty przewagi (2-0). Ten dystans punktowy utrzymywał się przez jakiś czas. Siatkarze trenera Grbicia starali się jak najbardziej uciec rywalom. Na szczęście Brazylijczycy nie grali na tak wysokim poziomie, jak miało to miejsce w pierwszej odsłonie spotkania. Ich głównym problemem było sporo błędów w polu zagrywki. Polacy próbowali wykorzystać słaby okres gry przeciwników. Udało nam się to niestety na krótki czas. Reprezentanci Brazylii wzięli się w garść i doprowadzili do remisu (12-12).
Nasi siatkarze zostali przytłoczeni przez rywali, którzy po małym dołku znowu zaczęli pokazywać dobrą siatkówkę. To dwupunktowe prowadzenie, które w drugiej części seta objęli Brazylijczycy, było przez nich bardzo strzeżone. Na szczęście dla nas świetne wejście zaliczył Bartek Bołądź, który stanął na wysokości zadania i doprowadził do remisu. Końcówka seta była naprawdę zacięta. Obie drużyny stawiały wszystko na jedną kartę, ale to dzięki punktowej zagrywce Mateusza Bieńka polscy zawodnicy wygrali tego seta (25-23).
Set wygrany!
Brazylijczycy zaczęli z przytupem! Dzięki świetnym atakom i blokom w pewnym momencie mieli już trzy punkty przewagi (0-3). Nie zniechęciło to jednak Polaków do walki, co nasi rodacy potwierdzili w kolejnych akcjach. Potrafili podnieść się i doprowadzili do remisu (6-6). Walka cały czas towarzyszyła każdemu zawodnikowi. Zdobywanie punktów przychodziło ciężko, bo obrony oby drużyn były bardzo dobre. Na szczęście dla polskiej drużyny w kontrataku Wilfredo Leon zdobył punkt na bardzo ważne dwupunktowe prowadzenie. Późniejsze błędy Brazylijczyków były niewybaczalne, co w konsekwencji dało im cztery oczka straty do biało-czerwonych (14-10). Przewaga siatkarzy trenera Grbicia sukcesywnie się powiększała. Można pochwalić poprawę w wielu elementach polskiej kadry, ale nie da się nie zauważyć błędów ze strony naszych rywali. Końcówka była lekko nerwowa, bo reprezentanci Brazylii wzięli się w garść i zaczęli szybko odrabiać stratę. Na szczęście Kuba Kochanowski pewnie zakończył swój atak i po wygranej w tym secie (25-22), polscy siatkarze objęli prowadzenie w meczu.
Brazylia zmiażdżona!
W tym secie ponownie od początku inicjatywę przejęła Brazylia (0-2). Na szczęście Polacy nie czekali z odrabianiem strat i od razu doprowadzili do remisu. Walka była wyrównana. Oba team’y, podobnie jak w poprzednich partiach, nie chciały odpuścić. Jednak to reprezentanci Polski dzięki świetnemu blokowi wyszli na te minimalne dwa punkty przewagi (9-7). Ten czwarty set w wykonaniu biało-czerwonych był świetny. Zagrali w końcu na swoim, dobrym poziomie i pokazali to, co potrafią. Polscy zawodnicy zdecydowanie poprawili się w obronie i zaczęli świetnie wykonywać kontrataki. Zagrywka również stała na najwyższym poziomie. Brazylijczycy mogli tylko rozłożyć ręce na tak dobrą grę Polaków.
Polska — Brazylia 3:1 (18-25, 25-23, 25-22, 25-16)