Nasza kadra kwalifikacje zapewnioną miała jeszcze przed samym meczem. W innym spotkaniu tej samej kolejki Izrael pokonał Rumunię dzięki czemu Polacy nie mogli już w żaden sposób spaść na ostatnie miejsce w grupie. Na mistrzostwa Europy bowiem z każdej grupy przechodzą trzy zespoły.
Biało czerwoni podeszli jednak do rywalizacji jakby komunikat o wyniku tej drugiej nie dotarł do Gliwic. Obydwie ekipy prezentowały bardzo szybką koszykówkę. Do tego również wyrównaną, ponieważ długimi minutami najwyższe przewagi były jednopunktowe.
Wszystko zaczęło się jednak psuć od trzeciej kwarty. Polscy koszykarze zaczęli pozwalać przeciwnikom na oddawanie zbyt wielu trójek, które niemiłosiernie często trafiały do kosza. Na domiar złego podopieczni Mike’a Taylora nie byli wstanie odpowiedzieć podobną celnością w tym samym aspekcie.
Ale w czwartej kwarcie reprezentacja polski wróciła do ponownej wymiany przewag. Nawet skuteczniej egzekwowała rzuty za trzy. Niestety w ostatnich sekundach po faulu Adama Waczyńskiego na linii rzutów wolnych zameldował się Guerra. Wykorzystał tylko jeden, ale taki na wagę zwycięstwa.