Pierwsza kobieca edycja AMP futbolowego mundialu jest projektem o charakterze mocno eksperymentalnym. I nie chodzi wyłącznie o sferę organizacyjną, ale także sportową. W przypadku większości meczów drużyny będą się ze sobą po raz pierwszy. Również z uwagi na świeżość całego przedsięwzięcia, trudno było przed turniejem wskazać choćby lekkich faworytów. Polki na start zmierzyły się z gospodarzem imprezy Kolumbią.
Ta zwinna golkiperka
Reprezentacja Polski nie weszła najlepiej w spotkanie. Podopieczne Marcina Oleksego poprzez własne proste straty, umożliwiały Kolumbijkom groźne kontrataki. Na szczęście dla Polek przeciwniczki nie były skuteczne w ich egzekwowaniu, tracąc piłkę przed polem karnym albo strzelając poza światło bramki. Same biało czerwone najgroźniejsze były po stałych fragmentach gry. Blisko było otwarcia wyniku po wykopie z autu Darii Majkowskiej, który minął zasieki obronne i trafił do wolnej Moniki Kukli. Jednak jej strzał z dystansu, jak i następującą dobitkę obroniła Emily Clavel.
W drugiej połowie polska kadra mogła wyjść dość szybko na prowadzenie. Nasze zawodniczki dzięki łańcuszkowi podań dotarły do kolumbijskiego pola karnego, ale w nim ponownie neutralizację przeprowadziła Clavel. Niestety wraz z mijającym czasem Polki zaczęły coraz bardziej się gubić. A rywal coraz bardziej naciskać i w końcówce dopiął swego. Po sumie błędów w wyprowadzeniu piłki, ta ostatecznie dotarła pod nogę Yady Fernandez. Ta zaś z pierwszego kontaktu przelobowała za bardzo wysuniętą Annę Płodzik. Polska mogła jeszcze w doliczonym czasie wyrównać, ale uderzenie Anny Raniewicz obiło tylko słupek.
Nieznana ścieżka, znany mecz o wszystko
Droga Polek do następnej fazy w teorii wydawała się trochę łatwiejsza, gdyż w grupie musi się zmierzyć z tylko dwoma innymi reprezentacjami. Kamerunki, z którymi miały się mierzyć biało-czerwone w ostatniej kolejce fazy grupowej, nie doleciały na turniej. Jak podało biuro prasowe Amp Futbol Polska, za ten mecz Polki otrzymają trzy punkty w ramach walkowera (oczywiście pozostałe kadry także je dostaną).
Kolejna na rozkładzie jest Brazylia, która niczym zapakowana jak jajko niespodzianka jest jeszcze nieodkryta i nie wiadomo co skrywa. Dla Canarinhos mecz z Polską będzie pierwszym na mistrzostwach i nie wiadomo za bardzo, czego po nich się spodziewać. Po porażce z Kolumbią będzie to mecz o wszystko dla polskiej drużyny. Czas pokaże, czy udźwignie sztangę z ciężarem złożonym z presji.