APOEL Nikozja po golu do szatni Konstatinosa Laifisa pokonał Molde na terenie rywala. Choć i to było dziś wątpliwe, bowiem na trybunach Aker Stadion widoczni byli praktycznie tylko kibice gości, a 75% miejsc pozostało wolnych. Udany występ zaliczył Albert Posiadała, który zapobiegł stracie większej liczby bramek.
Świetna połowa Polaka
Pierwsze minuty po pierwszym gwizdku Damiana Sylwestrzaka nie przyniosły zbyt wielu ciekawych wydarzeń. Przy praktycznie pustych trybunach na Aker Stadion obie drużyny weszły w ten mecz bardzo ostrożnie, bez dążenia do ataków. Szanse dla Molde mieli między innymi Valdemar Lund czy Krisitan Eriksen. Im bardziej wchodziliśmy w mecz, tym więcej się działo. W 26. minucie szansę na objęcie prowadzenia miał APOEL Nikozja. Sam na sam z Albertem Posiadałą wyszedł Anastasios Dolis. Polski golkiper świetnie wystawił jednak nogę, wybijając piłkę na rzut rożny.
W 34. minucie swojego gola powinni zdobyć gospodarze. Po świetnym zagraniu od Mathiasa Løvika piłkę w siatce mógł umieścić Ola Brynhildsen. W bramce zespołu z Nikozji czuwał jednak Vid Belec. Na 5 minut przed przerwą po raz kolejny popisał się Albert Posiadała. W sytuacji sam na sam z Satsiasem piłka po główce zawodnika Apoelu przeszła nad Polakiem i turlała się w stronę bramki. W ostatniej chwili natomiast zareagował Posiadała i wybił piłkę na rzut rożny. Po tym rzucie rożnym Polak nie miał już niestety tyle szczęścia. Po dośrodkowaniu piłkę główką w siatce umieścił Konstantinos Laifis. Polak był bez większych szans.
Szukanie bramki na siłę
Druga połowa ledwo co zdążyła się rozpocząć, a Albert Posiadała mógł już prawie zakończyć mecz. Polak w 50. minucie zderzył się głowami z Laifisem. O ile zawodnik APOEL-u wstał dość szybko, to Posiadała na boisku leżał dobre 5 minut, a do zmiany szykował się już rezerwowy bramkarz. Ostatecznie 21-latek pozostał jednak na boisku. Po tej sytuacji obraz gry podobny był do tego z pierwszej połowy. Nie działo się praktycznie nic. Wyglądało, jakby obie drużyny bały się zaatakować rywala. Pod koniec obudził się zespół gospodarzy. Molde za wszelką cenę musiało trafić do bramki Apoelu, by jeszcze się w Lidze Konferencji liczyć. Swoje okazje mieli Sondre Granaas czy Mads Enggaard. Obaj byli jednak nieskuteczni. Do końca gospodarzom nie udało się strzelić gola, a kibice pożegnali ich gwizdami.