Pogoń ogrywa Widzew, zwycięstwo przy komplecie publiczności!

Spotkanie Pogoni Szczecin z Widzewem Łódź kończyło niedzielne granie w PKO BP Ekstraklasie. Obie ekipy rozpoczęły sezon od zwycięstwa, a gospodarze mogli dziś liczyć na doping ponad 16 tysięcy kibiców. Wiele osób spodziewało się prawdziwego spektaklu, którego zdecydowanie byliśmy świadkami.

Pogoń grała, Widzew prowadził

Spotkanie rozpoczęło się nam błyskawicznie. Już w czwartej minucie meczu goście objęli prowadzenie. Wręcz perfekcyjna kontra wyprowadzona po błędzie gospodarzy została zamknięta przez Pawłowskiego. Drużyna ze Szczecina była w tej sytuacji wręcz bezradna. Grając o pierwszą trójkę, tudzież nawet o mistrzostwo (a w to podobno celuje Pogoń) nie można tak łatwo nadziewać się na kontry.

REKLAMA
źródło: Twitter/CANALPLUS_SPORT

Od tego momentu jednak to granatowo-bordowi przejęli inicjatywę. Widzew praktycznie nie istniał, a Grosicki i spółka bezlitośnie dokręcali śrubę swoim rywalom. Zawodników z Łodzi co chwilę ratować musiał Ravas, w jednej sytuacji praktycznie z linii futbolówkę musieli wybijać obrońcy. Gol na 1:1 wydawał się jedynie kwestią czasu.

W pierwszej połowie tak się jednak nie stało. Mimo ciągłego naporu bramka strzeżona przez Słowaka stała niczym zaczarowana, a piłka bardzo nie chciała do niej wpaść. Mimo usilnych prób Pogoń do szatni schodziła z jedną bramką bagażu. Widzew mógł odetchnąć z ulgą, ale gra gości musiała się zmienić, jeśli realnie myśleli oni o utrzymaniu korzystnego rezultatu.

Zahović show

Druga odsłona meczu zaczęła się dokładnie tak, jak oczekiwali tego fani zgromadzeni na stadionie. Już w 47. minucie gola na 1:1 po stałym fragmencie gry zdobył Zahović. Słoweniec nie dał szans golkiperowi rywali głową kierując piłkę tuż pod poprzeczkę. Pomocnik pokazał również swój kunszt prawie 20 minut później.

W 65 minucie wygrał on bowiem pojedynek biegowy z obrońcami widzewa i przelobował golkipera, wystawiając piłkę do Koulourisa. Ten ekwilibrystycznym strzałem zdołał wbić ją do bramki i Pogoń po raz pierwszy w tym meczu objęła prowadzenia. W pewnym momencie wydawało się, że goście nie będą mieć żadnych argumentów, aby wrócić do tego meczu.

Po bramce na 2:1 goście zaczęli znów grać w piłkę. Terpilowski zdołał nawet trafić na 2:2, ale po analizie VAR sędzia dopatrzył się spalonego. Widzew znów próbował zaskoczyć swoich rywali, ale zawodnicy trenera Niedźwiedzia zbyt późno przypomnieli sobie jak grać w piłkę. Pogoń po chwili dekoncentracji znów zaczęła kontrolować boiskowe wydarzenia i spokojnie dotrzymała korzystny wynik do ostatniego gwizdka.

Pogoń pokazała dojrzałość

Chociaż mecz od początku nie układał się dla Portowców zbyt dobrze, to zawodnicy trenera Gustafssona nie zniechęcili się i wytrwale dążyli do odwrotu rezultatu. To za sprawą Zahovicia stało się faktem, a wszyscy fani zgromadzenia na stadionie mogli tego wieczoru świętować. Widzew momentami stawiał twarde warunki, ale na przestrzeni całego meczu zdecydowanie odstawał poziomem od swojego rywala.

Duma Pomorza tak samo jak Lech udowadnia, że da się łączyć występy w eliminacjach do europejskich pucharów z ligowym graniem. Zarówno w jednych jak i drugich rozgrywkach obie ekipy zwyciężają (jak na razie) wszystkie mecze, nie pozostawiając swoim rywalom żadnych złudzeń.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ