Piłkarze Borussii zagrali na zwolnienie Terzicia. To już koniec?

Dortmundzkie wróble ćwierkały ostatnio, że pojedynek przeciwko 1. FSV Mainz 05 może zadecydować o przyszłości Edina Terzicia w roli szkoleniowca Borussii. BVB zdołało co prawda wygrać grupę śmierci w Champions League, jednak wyniki w lidze przywołują obawy, czy w kolejnym sezonie Die Borussen zdołają zapewnić sobie angaż w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie. Pokonanie Mainz w teorii nie powinno być trudnym wyzwaniem, ale…

Dzisiejszy mecz był wręcz synonimem Borussii Dortmund à la Terzić

Około 65% posiadania piłki. Sporo oddawanych strzałów. Gol Juliana Brandta z 29. minuty, który pięknym uderzeniem z rzutu wolnego mógł ustawić resztę spotkania. Wszystkie okoliczności wskazywały na pewne zwycięstwo gospodarzy… Ale do takowego oczywiście nie doszło. Pod koniec pierwszej połowy wrzutkę na gola zamienił Sepp van den Berg. Mainz nie miało wiele do powiedzenia w pierwszej połowie, a remisowało 1:1. Borussii został zmasowany atak po zmianie stron. Dortmundczycy zachowywali się, jakby nie byli zbytnio zainteresowani, by wycisnąć z tego meczu trzy punkty. Nie mieli pomysłu, zupełnie jakby padający deszcz rozmył jakiekolwiek plany taktyczne.

REKLAMA

Chaos w grze BVB był wręcz szokujący. Dortmund kompletnie nie radził sobie z atakiem pozycyjnym, rezerwowi właściwie wchodzili na murawę, nie wiedząc, co mają zrobić. Zaryzykujemy także tezą — piłkarze nie chcieli dziś „umierać” za swojego szkoleniowca. Zamiast determinacji i zaangażowania, widzieliśmy ślamazarną wymianę podań, czy wręcz grę na czas. Zupełnie, jakby piłkarzom odpowiadał wynik i zdecydowali się poświęcić mecz, byleby wymusić zwolnienie dotychczasowego szkoleniowca.

Edin Terzić zawinił

Odpowiedzialność za wyniki takie jak dzisiejszy spada na jego barki. Nie jest to jednak tak, że piłkarze pokazywali jakość, gdy taktyka była zła, a różnicę robiły indywidualności. Borussia Dortmund grając na stojąco, po raz kolejny zawiodła. W końcówce bohaterem mógł co prawda zostać Gio Reyna, ale jego trafienie zostało anulowane ze względu na spalonego. Oczywiście — nie była to bramka z gry, ale z dogrania po rzucie wolnym. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że był to pożegnalny mecz Edina Terzicia, jednak krytyka należy się także katastrofalnie dysponowanym zawodnikom, którzy zwyczajnie przeszli obok meczu. Dramat. Wstyd. Zasłużona salwa gwizdów po końcowym gwizdku. Remis nie boli tak bardzo jak świadomość, że Borussia nie podjęła dziś rękawicy.

źródło: Marcin Borzęcki w serwisie X

Borussia Dortmund — Mainz 1:1 (Brandt 29′ – van den Berg 43′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,725FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ