Po kapitalnych sezonach 2018/19 (mistrzostwo) i 2019/20 (3. miejsce), a także udanych kampaniach 2020/21, 2021/22 i 2022/23 (odpowiednio 6., 5. i ponownie 5. miejsce), Piast Gliwice dwukrotnie kończył rozgrywki Ekstraklasy na 10. pozycji. Środek tabeli budził uzasadniony niedosyt, tym bardziej że z roku na rok drużyna stopniowo traciła na jakości, a jej kadra wydawała się coraz słabsza. Czy w roku 80-lecia istnienia klubu Piastunki będą musiały spojrzeć w oczy widmu spadku?
Piast Gliwice chce stawiać na młodzież
Max Mölder bardzo dobrze czuje się w pracy z młodzieżą i wierzy w ich umiejętności. W sezonie 2024 był bardzo blisko awansu do Allsvenskan grając najmłodszą drużyną w rozgrywkach! Średnia wieku wyjściowej jedenastki była najniższa w lidze i wynosiła 24 lata. Według statystyk serwisu TransferRoom młodzi zawodnicy rozegrali wówczas 59% wszystkich minut w zespole prowadzonym przez Maxa Möldera (dla porównania średnia całej ligi wynosi 37%). Powyższy cytat pochodzi z artykułu powitalnego szwedzkiego trenera, który zastąpił Aleksandara Vukovicia. Serbski szkoleniowiec już w marcu podjął decyzję o opuszczeniu dotychczasowego klubu. Piast Gliwice miał więc sporo czasu, by rozsądnie rozejrzeć się za nowym szkoleniowcem. Wybór 40-letniego trenera, pracującego dotąd w drugiej lidze szwedzkiej, okazał się sporym zaskoczeniem.
Wzmianka o stawianiu na młodzież wydaje się kluczowa, pytanie, czy w Gliwicach posiadają talenty, które pod wodzą Szweda staną się piłkarzami na poziomie Ekstraklasy? Spójrzmy na zawodników, którzy zagrali w niedawnych sparingach z Banikiem Ostrava oraz Widzewem Łódź.
František Plach, Grzegorz Tomasiewicz, Jakub Czerwiński (76. Levis Pitan), Igor Drapiński, Emmanuel Twumasi, Patryk Dziczek, Michał Chrapek, Quentin Boisgard, Erik Jirka, Jorge Félix (62. Oskar Leśniak), Justin Daniel (62. Szczepan Mucha).
František Plach, Emmanuel Twumasi (86, Tomasz Mokwa), Jakub Czerwiński (60. Levis Pitan), Igor Drapiński, Jakub Lewicki, Erik Jirka, Patryk Dziczek, Michał Chrapek (76. Oskar Leśniak), Quentin Boisgard (76. Justin Daniel), Szczepan Mucha (65. Grzegorz Tomasiewicz), Jorge Félix (83. Mateusz Kopczyński).
Z młodych piłkarzy szansę dostali 20-letni Levis Pitan, 19-letni Jakub Lewicki, 21-letni Igor Drapiński, 20-letni Justin Daniel, 20-letni Oskar Leśniak, 17-letni Mateusz Kopczyński oraz 21-letni Szczepan Mucha. Oczywiście, trudno w tym momencie wyrokować jak wiele minut będą dostawać na boiskach Ekstraklasy. Chęć promowania młodzieży wydaje się jednak oczywistym priorytetem stawianym przez Maxem Mölderem. Do tego grona dochodzi także 21-letni Filip Borowski, którego sprowadzono z Lecha Poznań.
Ważna rola weteranów
Piast Gliwice chce stawiać na młodzież, ale nie będzie w stanie utrzymać się w lidze bez znaczącego udziału weteranów. František Plach, Jakub Czerwiński, Michał Chrapek czy Jorge Félix to piłkarze po trzydziestce. Grzegorz Tomasiewicz, Patryk Dziczek i Erik Jirka zbliżają się do 30. urodzin, a ich doświadczenie jest nieocenione. Zawodnicy, którzy najlepszy moment swoich karier mają już prawdopodobnie za sobą, mają stworzyć mieszankę wybuchową z gliwicką młodzieżą.
Do tego warto dodać trzy zagraniczne wzmocnienia. Adrian Dalmau ma 31 lat, w Koronie Kielce zdobył w poprzednim sezonie 10 goli. 28-letni Quentin Boisgard łączony był z silniejszymi drużynami (Jagiellonia Białystok), jednak to Piast Gliwice zdołał namówić Francuza do podjęcia współpracy. 28-letni Ema Twumasi nie grał od kilku miesięcy, ale w przeszłości uzbierał 103 występy na boiskach MLS. Cała trójka może odegrać kluczową rolę w grze Piasta w sezonie 20245/26. Wróć — cała trójka MUSI odegrać kluczową rolę.
Gliwiczanie mają jedną z najskromniejszych kadr w Ekstraklasie. Serwis transfermarkt wylicza ją na 23 graczy, o łącznej wartości 6.7 mln euro. Niższą ma jedynie Wisła Płock. Faktem jest, że lista odejść w letnim okienku transferowym jest pokaźna i znajdują się na niej zarówno tacy graczy jak Akim Zedadka czy Arkadiusz Pyrka, ale także średniacy pokroju Macieja Rosołka oraz Tomasa Huka. W Gliwicach doszło do sporej czystki, a luki wypełnić ma młodzież. To mocno ryzykowne podejście.
Co z napastnikiem?
Bolączką Maxa Möldera jest z pewnością pozycja środkowego napastnika. W momencie tworzenia tego tekstu kandydatem do wzmocnienia Piasta Gliwice jest German Barkovskiy, jednak trudno przewidzieć, czy negocjacje z Puszczą Niepołomice zakończą się powodzeniem. Adrian Dalmau powinien gwarantować skuteczność, opcją będzie także Cypryjczyk Andreas Katsantonis, ale dopiero w rundzie wiosennej, bowiem obecnie leczy zerwanie więzadła krzyżowego. Margines błędu jest jednak niewielki, a bez klasowego snajpera walka o utrzymanie będzie piekielnie trudna.
Gdyby nie udało się sfinalizować angażu środkowego napastnika, perspektywy na sezon 2025/26 będą przygnębiające. O ile bowiem polityka odmłodzenia składu i promocji młodzieży jest jak najbardziej słuszna, o tyle może przełożyć się na gorsze wyniki, a te już w ostatnim sezonie nie były szczególnie wybitne. Rywale się wzmocnili, mają szersze kadry. W przypadku Piasta Gliwice kontuzja któregoś z opisywanych weteranów będzie stanowiła spory problem. Transformacja kadrowa wymaga czasu i cierpliwości. Tymczasem z jedenastki, która wybiegła na ostatni mecz sezonu 2024/25 (z Lechem Poznań) pięciu piłkarzy nie ma już w klubie. Czy sprowadzono w ich miejsce graczy na podobnym poziomie, a może lepszych? Nie bardzo.
Połączenie doświadczonych graczy z młodzieżą może być mieszanką wybuchową, ale równie dobrze może okazać się niewypałem. Max Mölder sporo mówi o pressingu, szybkim powrocie do obrony i wysokiej intensywności gry. Taki styl gry będzie wymagał od zawodników dobrego przygotowania kondycyjnego. Jeśli pojawią się problemy zdrowotne, w Gliwicach zrobi się nerwowo. Dlatego właśnie Piast może mieć kłopoty, by ugrać coś więcej niż utrzymanie. Oczywiście, żaden kibic Piastunek nie chce myśleć tymi kategoriami. Nowy trener daje nadzieję na nową jakość, sparing z Widzewem był całkiem niezły (mimo porażki). W kadrze na sezon 2025/26 znajduje się kilku wojowników, którzy nie powinni zejść poniżej pewnego poziomu. Nie zmienia to jednak faktu, że problemy istnieją i trzeba twardo stąpać po ziemii, by za 10 miesięcy nie pluć sobie w brodę.