Dramatyczna porażka z Villarrealem przesądziła o przyszłości Xaviego. 44-letni szkoleniowiec pozostanie trenerem Barcelony do końca sezonu, jednak zgodnie z deklaracją złożoną na pomeczowej konferencji, odejdzie z posady po zakończeniu rozgrywek 2023/24.
Xavi kończy swoją misję
Jak donoszą hiszpańskie media, klęska z Żółtą Łodzią Podwodną praktycznie zabiła nadzieję osób decyzyjnych na powodzenie projektu Xaviego. Szkoleniowiec tuż po meczu spotkał się z Joanem Laportą, by omówić warunki rozstania. Javi Miguel z „ASa” sugeruje nawet, że wśród działaczy Blaugrany nie brakowało głosów domagających się natychmiastowego zwolnienia trenera. Najwyraźniej prezydent klubu zgodził się na spokojniejsze rozwiązanie i pozwolił Xaviemu dokończyć sezon na ławce trenerskiej. Tym sposobem, sam szkoleniowiec miał możliwość ogłoszenia decyzji o odejściu. Czy byłaby ona inna, gdyby nie naciski ze strony przełożonych Xaviego? Wydaje się, że wbrew szlachetnym deklaracjom trenera, został on postawiony przed faktem dokonanym.
Oficjalnie jednak 44-latek opowiedział dziennikarzom o „decyzji kierowanej sercem” oraz „niechęci do stwarzania problemów klubowi”. Co więcej, decyzja o rezygnacji z posady miała zostać podjęta jeszcze przed meczem z Villarrealem. Niezależnie od tego, czy Xavi sam zrezygnował, czy też został zwolniony, ale stara się przedstawić sprawę w korzystniejszy dla siebie sposób, jego kadencja za kilka miesięcy dobiegnie końca.
Barcelona po porażce z Villarrealem ma obecnie 10 punktów straty do Realu Madryt. W Lidze Mistrzów czeka ją dwumecz z Napoli. Sezon 2023/24 można jeszcze uratować, a ogłoszenie Xaviego może być impulsem do zmian. Pytanie, czy Duma Katalonii zdoła w końcu znaleźć swój właściwy rytm?