Wisła Płock oficjalnie potwierdziła finalizację pierwszego zimowego transferu. Chodzi o nawiązanie współpracy z Nemanją Mijuškoviciem, który pochodzi z Czarnogóry, ma 32 lata i gra na środku obrony. Mierzący 185 cm zawodnik dobrze zna realia Betclic 1 Ligi i całego polskiego futbolu. W naszym kraju spędził bowiem ostatnie 5,5 roku, gdy był zawodnikiem i kapitanem Miedzi Legnica. Do zmiany klubu zmusiła go jednak kontuzja. To ona zabrała mu większość zakończonej niedawno rundy jesiennej i była jedną z przyczyn rozwiązania kontraktu z legnicką drużyną za porozumieniem stron.
Wisła może skorzystać na transferze
Mijušković podpisał z Nafciarzami półtoraroczną umowę, która może być przedłużona o dodatkowy rok. Wydaje się więc, że po krótkim procesie aklimatyzacji może stać się ważną postacią ekipy z województwa mazowieckiego. Z pewnością nie brak mu doświadczenia, które zdobywał w seniorskiej reprezentacji Czarnogóry, w której grał w latach 2016-2018. W narodowych barwach uzbierał zaledwie 4 występy, ale większe wrażenie robią jego osiągnięcia klubowe. Stoper był bowiem mistrzem Czarnogóry z Rudarem Pljevja. Z kolei gdy grał w Vardar Skopje, sięgnął po dwa mistrzostwa i jeden superpuchar Macedonii Północnej.
Urodzony w Podgoricy zawodnik może być również dumny ze swojego pobytu w Miedzi. W żadnym innym zespole w karierze nie grał równie długo, co tam; nigdzie indziej nie był też tak skuteczny. To właśnie na Dolnym Śląsku w 156 spotkaniach strzelił aż 22 gole, co dla defensora może być powodem do niemałej dumy.
Od pierwszego dnia, gdy byłem wolnym zawodnikiem, Wisła najbardziej chciała, żebym zasilił jej szeregi. Wisła Płock ma bardzo dobry zespół. To wszystko wiąże się z tym, że ten klub będzie walczył o najważniejsze cele w 1. lidze, co bardzo mi się podoba. Mam duże doświadczenie gry w Polsce, w 1. lidze. Wszyscy w Płocku spodziewają się, że pomogę na już, na tu i teraz, a ja postaram się to zrobić. – w pierwszej wypowiedzi dla klubowych mediów zapowiada zawodnik. Życzymy mu, by niedawny uraz faktycznie nie pozostawił po sobie długotrwałych konsekwencji. Jeśli uda się tego uniknąć, Nemanja Mijušković wciąż będzie mógł pokazywać swoje umiejętności na polskich boiskach, a tego bardzo byśmy chcieli.