Stało się to, czego można było się spodziewać już od jakiegoś czasu. Sevilla FC za sprawą mediów społecznościowych poinformowała o zwolnieniu Julena Lopetegui’ego z funkcji trenera pierwszej drużyny. Decyzja została przekazana po przegranym 1:4 meczu z Borussią Dortmund w ramach 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Fatalny początek sezonu
O ewentualnym zwolnieniu Hiszpana mówiło się już od kilku tygodni. Sevilla zanotowała najgorszy początek sezonu w LaLiga od 41 lat, a ostatnie mecze nie dawały oznak, że cokolwiek może się poprawić. Po 7 kolejkach Los Nervionenses mają na swoim koncie tylko 7 punktów i zajmują dopiero 17. miejsce w ligowej tabeli. Nie lepiej wygląda ich sytuacja w Lidze Mistrzów. Po trzech meczach mają jeden punkt, zdobyty po bezbramkowym remisie z drużyną FC Kopenhaga. To właśnie mecz w tych rozgrywkach był ostatnim dla Lopetegui’ego jako szkoleniowca Sevilli.
Jeżeli jednak spojrzeć na sytuację klubu, to trener nie był tam największym problemem. Już pod koniec poprzedniego sezonu było widać, że drużyna przestała dobrze funkcjonować. W oczy rzucało się wypalenie i brak pomysłu na odmianę tego stanu rzeczy. Już wtedy Sevilla nie punktowała za dobrze, ale wówczas problemem był nieskuteczny atak, zaś największą zaletą solidna defensywa. To po części zmieniło się w trakcie letniego okienka transferowego. Klub opuściło dwóch podstawowych środkowych obrońców (Diego Carlos i Jules Kounde), ale na ich miejsce nie sprowadzono nikogo, kto mógłby dorównać im poziomem. W nowym sezonie atak nadal był nijaki, ale tym razem defensywa przestała być atutem, a zaczęła sprawiać problemy. Dość powiedzieć, że w meczu z Borussią parę środkowych obrońców tworzyło dwóch dwudziestolatków: Kike Salas i Jose Carmona.
Julen Lopetegui nie jest bez winy
Drużyna przestała się pod nim rozwijać, a on nie umiał dać jej żadnego impulsu. O ile jeszcze na wiosnę można było mówić o stagnacji, tak nowy sezon to już równia pochyła. Swoją cegiełkę do tego dołożył jednak także Monchi. Sprzedaż filarów drużyny i niezastąpienie ich nikim sensowym to zdecydowanie kamyczek do ogródka dyrektora sportowego klubu z Andaluzji. Kibice domagali się zmian w klubie i takowe otrzymali. Padło na Lopetegui’ego, którego w teorii było najłatwiej się pozbyć. Przynajmniej z perspektywy zarządu.
Miejsce Hiszpana zajmie najprawdopodobniej Jorge Sampaoli. Dla Argentyńczyka byłby to powrót do Sevilli po 5 latach. Lopetegui natomiast łączony jest z objęciem ekipy Wolverhampton.