OFICJALNIE: Jose Mourinho powraca na ławkę trenerską!

Zrobił to. Jose Mourinho po dwudziestu latach pracy z klubami najsilniejszych europejskich lig postanowił wyemigrować do Turcji. Nowym pracodawcą 61-letniego Portugalczyka będzie Fenerbahce, w którym spotka się z m.in. Sebastianem Szymańskim. Podpis złożony pod umową z wicemistrzem Süper Lig jest gigantycznym medialnym wydarzeniem, jednak pokazuje także, jak bardzo w minionych latach osłabła magia The Special One.

źródło: Fenerbahçe SK on X

Mourinho niepotrzebny gigantom

W ciągu ostatnich tygodni nowego szkoleniowca szukały m.in. Liverpool, FC Barcelona, Chelsea oraz Bayern Monachium. Szczególnie Bawarczycy mieli gigantyczne problemy ze znalezieniem następcy Thomasa Tuchela. Mourinho był co prawda wskazywany przez część mediów jako jedna z opcji. W rzeczywistości jednak działacze Die Roten nigdy nie traktowali go poważnie. Mou został zaszufladkowany jako relikt przeszłości, który najlepsze lata ma już za sobą, a obecnie przysparza więcej problemów, niż daje korzyści. Bayern wolał postawić na spadkowicza z Premier League niż jednego z najlepszych szkoleniowców XXI wieku.

REKLAMA

Gdy latem 2021 roku Real Madryt szukał nowego trenera, nieoczekiwaną szansę otrzymał 61-letni wówczas Carlo Ancelotti. Włoch miał co prawda za sobą nieudany epizod w Evertonie, ale nadal cieszył się zaufaniem w stolicy Hiszpanii. Unikał kontrowersji, starannie dobierał każde słowa, wiedział, jak wygasić niepotrzebne emocje. Przede wszystkim nie szkodził swoim piłkarzom, dla których stał się sprawiedliwym nauczycielem, ale nierzadko także dobrym kumplem. Można było założyć, że nawet jeśli nie zdoła odnieść sukcesu, to nie zostawi po sobie spalonej ziemi i zerwanych mostów. Był przeciwieństwem Mourinho zaszufladkowanego jako tyran, którego albo się kocha, albo nienawidzi. Portugalczyk w Rzymie pokonał pełną drogę od bohatera odbudowującego poczucie wielkości AS Romy, do człowieka, który zabija futbol skrajnie defensywną taktyką. Mou musiał odejść, a chętnych na jego zatrudnienie zaczęło brakować. Gdyby charakterem przypominał Ancelottiego, pewnie nadal miałby spore grono adoratorów.

Dlaczego akurat Turcja?

Po pierwsze — lepszych ofert najwyraźniej nie było. Po drugie, Portugalczyk przejmuje wicemistrza kraju, który na własnym podwórku powinien notować dobre wyniki. Możemy strzelać w ciemno, że zespół będzie zachwycał kolejnymi zwycięstwami, bo po prostu ma znaczną przewagę jakości sportowej nad większością rywali. Realnych konkurentów do walki o czołowe lokaty ligi tureckiej jest niewielu. Fenerbahce ma jednak za sobą 7 kolejnych nieudanych prób przebicia się przez kwalifikacje Champions League. Jeśli pod wodzą Portugalczyka przełamie tę serię, Mou szybko stanie się ulubieńcem kibiców nad Bosforem.

W przypadku niepowodzenia… Już ma wymówkę, bowiem zdołał zauważyć, że w najbliższym czasie 8 zawodników jego nowej drużyny weźmie udział w Euro 2024. A skoro tak, to nie będą odpowiednio przygotowani do walki o Ligę Mistrzów. Z pewnością usłyszymy także tezy, że potrzeba czasu na budowę klasowej drużyny, a także pieniędzy na transfery. Paradoksalnie, Jose Mourinho nie ma wiele do stracenia. Osiągnął już wszystko, co mógł osiągnąć w swoim zawodzie. Europejscy giganci nie traktują już go poważnie. Znów może być jednak królem i nawet jeśli to tylko Turcja i tylko do czasu, aż przestaną wierzyć w jego magię — znów może poczuć się jako The Special One.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,074FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ