Mamy cię! to polski program telewizyjny realizowany przez stację TVN. Bazował na wplątywaniu znanych osób w nieprawdopodobnie kuriozalne sytuacje i nagrywaniu ich reakcji. Gdy skala absurdu przekroczyła granicę, osoby wkręcające zdradzały swój spisek wykrzykując tytułowe Mamy cię! Po niezbyt udanym wskrzeszeniu formatu w 2015 roku, spodziewaliśmy się, że kolejna edycja już nigdy nie powstanie. A jednak, mamy duże wątpliwości obserwując obecną sytuację w Zagłębiu Sosnowiec.
Prawdopodobnie łatwiej będzie opisać czego nie widzieliśmy w ostatnich tygodniach w Sosnowcu. Przede wszystkim – zwycięstw. Zagłębie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi i konsekwentnie nie schodzi z kursu ku degradacji. Gwoli statystycznej, ostatnią wygraną sosnowiczanie zanotowali 15 września ubiegłego roku. W ostatnim czasie przegrali 0:4 z Lechią Gdańsk oraz 0:4 z GKS-em Katowice. W walce z przeznaczeniem nie pomógł Aleksandr Khatskevich, który swego czasu trenował Dynamo Kijów i reprezentację Białorusi. Już w tym momencie zapala się u nas lampka ostrzegawcza. Jakim cudem facet, który prowadził kijowską drużynę w 20 spotkaniach Ligi Europy nagle zgodził się na pracę w zespole skazanym na spadek z Fortuna 1 Ligi!? Wraz z Białorusinem do klubu trafiła spora grupa ukraińskich piłkarzy. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że ich dobór był totalnie przypadkowy, chociaż łączyła ich tak naprawdę agencja menedżerska ProStar.
Czy to jakiś eksperyment społeczny?
Kibice kilka tygodni temu dowiedzieli się, że Rafał Collins (celebryta z branży motoryzacyjnej) kupił 0,74% akcji Zagłębia Sosnowiec i zamierza wykorzystać kontakty z ukraińską agencją. Problem w tym, że do klubu trafili bardzo słabi zawodnicy i to w momencie, gdy Zagłębie potrzebowało sprawdzonych wzmocnień. Nie piłkarzy, którzy mają za sobą dłuższy okres bez gry, a konkretnych graczy na „tu i teraz”. Z tego chaosu nie mogło wyniknąć nic dobrego i nic dobrego nie wyniknęło. Skończyło się jeszcze gorszymi wynikami niż jesienią. Jaki był właściwie cel tego eksperymentu? Celebryta chciał poszpanować w klubie piłkarskim? To jakim cudem postawił na zespół skazany na degradację zamiast na jakąś bezpieczniejszą drużynę? Ukraińska agencja chciała wypromować swoich zawodników? Przecież jedynie odstraszyła od siebie potencjalnych zainteresowanych, robiąc sobie antyreklamę. Nic tutaj się nie zgadza.
Trener Khatskevich po porażce z Katowicami przyznał, że zawodnicy sami ustalali sobie taktykę na mecz. Szczerość szkoleniowca spotkała się z krytyką mediów. Jakby tego było mało, Samuel Szczygielski z serwisu meczyki.pl poinformował dzisiaj, że Białorusin został uderzony w twarz przez kiboli podczas treningu. Było to prawdopodobnie jego pożegnanie z Sosnowcem, bowiem według doniesień medialnych już wcześniej podjęto decyzję o zastąpieniu go Markiem Saganowskim. Wspomniany Szczygielski opowiada dzisiaj o patologicznych relacjach między szkoleniowcem a jego podwładnymi. Im bardziej zastanawiamy się co właściwie dzieje się z Zagłębiem, tym bardziej nie rozumiemy. Czekamy już chyba tylko na kogoś, kto wykrzyknie magiczne Mamy cię!, przyznając, że jesteśmy ofiarami jakiegoś niezbyt udanego żartu.