Nitto ATP Finals: Mamy finał marzeń! Alcaraz i Sinner powalczą o tytuł 

Za nami półfinały tegorocznych Finałów ATP. Nie doszło w nich do żadnych niespodzianek i to dwaj najwięksi faworyci awansowali do decydującego meczu. Lider i wicelider światowego rankingu: Carlos Alcaraz i Jannik Sinner nie pozostawili wątpliwości swoim półfinałowym rywalom i bez straty seta wygrali dziś swoje spotkania. Oznacza to, że już jutro zmierzą się ze sobą po raz piąty w tym sezonie (licząc jedynie oficjalne mecze) i po raz piąty będzie miało to miejsce na etapie finału. 

Jako pierwszy na korcie w Turynie zameldował się reprezentant gospodarzy: Jannik Sinner, który po raz trzynasty w karierze podejmował Alexa De Minaura. Wszystkie dotychczasowe pojedynki kończyły się na korzyść Włocha i dzisiaj wcale nie było inaczej. 

REKLAMA

Naprawdę mało kto wierzył, że Australijczyk da radę pokonać Sinnera przed jego własną publicznością. I wcale nie chodzi o jakiekolwiek złośliwości w stronę De Minaura, ponieważ jest to zawodnik ze ścisłej światowej czołówki, potrafiący sprawiać spore niespodzianki. Po prostu z Jannikiem Sinnerem nigdy nie radził sobie najlepiej. We wszystkich starciach z Włochem zdołał wygrać zaledwie dwa sety, co już samo w sobie dużo nam mówi o tej rywalizacji. 

Problem Alexa polega na tym, że kiedy po drugiej stronie siatki staje Jannik, jego największa broń, a mianowicie szybkość i umiejętność biegania do każdej piłki stają się tak naprawdę niewiele warte. Jest to spowodowane tym, że Sinner robi dokładnie to samo, tylko piłka, którą on zagrywa leci jeszcze szybciej i precyzyjniej. 

Dzisiaj było podobnie. De Minaur wcale nie zagrał złego spotkania, ale w zderzeniu ze ścianą, jaką jest Włoch wypadł po prostu gorzej. Przegrał w dwóch setach i na półfinale zakończył swój udział w tegorocznym ATP Finals. 

I uważam, że i tak może być ze swojego ogólnego występu zadowolony. Wygrał swój premierowy mecz w finałach, a do tego jeszcze wyszedł z grupy. Jako trzeci tenisista w historii De Minaur zaliczył awans do półfinału mając na koncie tylko jedno grupowe zwycięstwo. Wcześniej dokonywali tego jedynie: David Nalbandian (w 2006 roku) oraz Kei Nishikori (2016). 

Alcaraz odpowiada Sinnerowi 

Skoro Jannik Sinner awansował do finału turyńskiej imprezy, to jego największy rywal: Carlos Alcaraz nie mógł być gorszy. A przynajmniej tak pewnie myślał przed swoim spotkaniem Hiszpan. Jego przeciwnikiem był dzisiaj Felix Auger-Aliassime, który po wczorajszym zwycięstwie nad Alexandrem Zverevem zagwarantował sobie udział w półfinale, zajmując drugie miejsce w grupie. 

Nie poradził sobie jednak najlepiej, chociaż było widać, że walczył do samego końca, aby znaleźć sposób na fenomenalną grę Carlitosa. Popełniał trochę za dużo błędów i w wielu momentach miał problem z przejmowaniem inicjatywy w wymianach. 

A Alcaraz, jak to Alcaraz, był dzisiaj naprawdę nie do zatrzymania. Grą kombinacyjną i kapitalnymi przyspieszeniami z forhendu dezorientował Kanadyjczyka i sprawiał, że wcale nie taka zła gra Aliassime’a wyglądała na kompletnie nieprzemyślaną i nieskuteczną. Hiszpan wygrał w meczu z Felixem o szesnaście punktów więcej (62-46) i zanotował aż dwadzieścia pięć uderzeń kończących przy zaledwie dziesięciu niewymuszonych błędach. 

Jutro zatem czeka nas finał wymarzony, ponieważ chyba każdy z nas po cichu liczył, że to właśnie Carlos Alcaraz i Jannik Sinner jako dwaj najwyżej notowani zawodnicy spotkają się w decydującej fazie turnieju i dadzą nam pokaz pięknego tenisa na najwyższym światowym poziomie. 

REKLAMA

Trudno wskazać tutaj jednoznacznego faworyta, ponieważ o wiele częściej wygrywa w ich starciach Carlitos, ale z drugiej strony to Jannik jest mocniejszy, jeśli chodzi o warunki halowe. 

Obaj przeszli przez wszystkie swoje pojedynki jak burza. Włoch nie stracił ani jednego seta, Hiszpan natomiast tylko jednego, co pokazuje jak bardzo wybijają się nad resztę stawki tegorocznych Finałów ATP. Miejmy nadzieję, że zaprezentują nam jutro niezapomniane widowisko, tak jak to miało miejsce podczas finału tegorocznego Rolanda Garrosa. Którykolwiek z nich by jutro nie wygrał to jedno jest pewne: wygra tenis. 

Start finału – 15.11 o godzinie 18:00. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    141,448FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ