„Niepotrzebne” starcie z Niemcami. Szczerość Santosa, która… nie była potrzebna

Spotkania reprezentacji Polski i Niemiec zawsze budziły wielkie emocje. Starsi kibice z pewnością pamiętają „mecz na wodzie” w 1974 roku, młodsi zwycięską batalię w 2014 roku, gdy narodziła się powszechnie wielbiona drużyna Adama Nawałki. Kolejny rozdział polsko-niemieckiej rywalizacji zostanie napisany 16 czerwca 2023 roku, gdy piłkarze Hansiego Flicka przyjadą na mecz towarzyski, rozgrywany na Stadionie Narodowym. Co zaskakujące, entuzjastą pojedynku nie jest selekcjoner Fernando Santos. Portugalczyk w rozmowie z Jackiem Kurowskim z TVP Sport jasno zadeklarował, że starcie z Niemcami jest niepotrzebne.

źródło: twitter/sport_tvppl

Czy Fernando Santos ma swoje racje? Oczywiście, że tak!

Jego zadaniem jest wprowadzenie reprezentacji Polski na Euro 2024, a sparing z Niemcami nie przybliży nas do awansu. Tylko, czy Portugalczyk został zatrudniony jedynie dla wyników? Absolutnie nie! Szanujmy się, mamy bardzo słabą grupę eliminacyjną, a brak promocji na Mistrzostwa Europy byłby wręcz skandalem. Czesław Michniewicz robił wyniki – opinia publiczna i prezes PZPN – Cezary Kulesza chcieli czegoś więcej. Dobrego stylu, drużyny, która będzie budziła pozytywne emocje.

REKLAMA

Starcie z Niemcami – nawet jeśli jest tylko meczem towarzyskim, nadal ma dużą wartość wizerunkową i sportową. Dodatkowo, będzie jednym z dwóch spotkań, jakie rozegramy do września – czyli przez kolejne 3 miesiące. Czerwcowy pojedynek mógłby być cennym testem, by sprawdzić jak Polacy radzą sobie na tle rywala z wyższej półki. Absolutnie nie oznacza to, że wygranie meczu sparingowego to dziś sprawa życia i śmierci. Mówienie, że takie starcie jest niepotrzebne jest… niepotrzebne. Nawet jeśli miałaby to być okazja, by kilku zmienników pokazało, czy zasługuje na grę w pierwszym składzie – selekcjoner miałby dzięki temu materiał do analizy. Przecież celem tych eliminacji nie jest jedynie pokonanie Mołdawii czy Wysp Owczych, a budowa drużyny, która będzie grała ładny dla oka i skuteczny futbol, prawda? Napiszemy więcej – mecz z Niemcami może być jedynym do końca roku, w którym to rywal będzie prowadził grę.

Portugalczyk nie dba o poprawność polityczną

Dlaczego nie postawić na Kownackiego, Jóźwiaka czy Grosickiego? Skoro nie dostają szans w meczach o punkty, niech pokażą swoją przydatność przeciwko Niemcom. Portugalczyk przyzwyczaił nas przez te kilka miesięcy do tego, że nie gości w wielu programach sportowych i szanuje swój czas. Tym bardziej dziwi, że zdecydował się tak otwarcie skrytykować mecz z Niemcami. To starcie z Mołdawią jest ważniejsze, ale do licha, nie róbmy z nich potęgi, bo zremisowali z Czechami. Przecież tak samo podzielili się punktami z Wyspami Owczymi, a kilka miesięcy wcześniej dostali bęcki od Łotwy. To, że nie możemy lekceważyć Mołdawii, nie oznacza, że musimy traktować ten pojedynek jak próbę zdobycia K2 zimą.

I żebyście nie mieli wątpliwości – ważniejszy jest mecz z Mołdawią. To oczywiste! Możemy na Niemców wystawić półrezerwowy skład. Tylko, że przekaz, który poszedł w świat nie powinien brzmieć „ten mecz jest niepotrzebny”. Zamiast tego można było uznać, że „to będzie szansa, by rezerwowi przekonali, że nie są gorsi niż pierwszoplanowe postacie”. Dać sygnał w szatni, bez publicznych komentarzy w mediach. Powtórzymy, to mogłaby być idealna okazja dla takich piłkarzy jak Kownacki czy Jóźwiak by pokazać się milionom Polaków i selekcjonerowi. Santos chce być „antysystemowy”, czym zapewne zapunktował u wielu kibiców, jednak ostatecznie będzie rozliczany z tego, jak silną zbuduje drużynę. Mecz z Niemcami mógłby w tym pomóc i nawet jeśli rozumiemy, że Portugalczyk chce uniknąć presji wyniku związanej ze sparingiem – nie może jedynie liczyć na to, że jego piłkarze będą pokonywać Albanię i Wyspy Owcze, a Polacy będą wyłącznie przyklaskiwać.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ