Polska liga siatkówki nie zwalnia tempa — kolejny tydzień, nowe rozdania, ciekawe wyniki i siatkówka na najlepszym światowym poziomie. Kto zyskał, a kto stracił? Dla kogo „siódemka” okazała się faktycznie szczęśliwa?
26. porażka Czarnych z rzędu!
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po przełamaniu fatalnej passy z GKSem Katowice zmierzyła się na wyjeździe z Czarnymi Radom. Powiedzieć, że radomianom „nie idzie” na własnej hali, to jak… nic nie powiedzieć. Ostatnie zwycięstwo u siebie Wojskowi zanotowali… 11 grudnia 2021 roku! Ostatnia drużyna w tabeli PlusLigi nie liczyła w tym meczu na wiele i być może dzięki temu, dobrze się zaprezentowali!
ZAKSA cały czas zmaga się z problemami kadrowymi – kontuzje nadal wykluczają z gry czołowych graczy (m.in. Marcina Janusza). W początkowej grze wicemistrzów Polski widoczny był brak chemii między zawodnikami. Skutecznie wykorzystywali to gospodarze, którzy po wyrównanej walce, odskoczyli na 21-17. Wszystko wskazywało na pewne zwycięstwo w tej partii Czarnych, ale podopieczni Tuomasa Sammelvuo pokazali swoją klasę. Punktową serią doprowadzili do remisu i ostatecznie wygrali pierwszego seta na przewagi 26-28.
Gospodarze nadal byli zaskakująco pewni siebie, atakowali ZAKSĘ całym arsenałem ofensywnym. Siła, którą pokazali, zaowocowała dwupunktową przewagą. Katem Wojskowych okazał się Łukasz Kaczmarek – atakujący zdobył w tej partii 6 punktów i poprowadził kędzierzynian do zwycięstwa 21-25.
Ostatni set to kapitalny początek obu stron. Radomianie nie dawali za wygraną i dzielnie walczyli z wicemistrzami Polski. Wyrównany pojedynek po profesorsku zgasił Paszycki – zanotował serię 7 zagrywek z rzędu! Świetnie spisywał się w polu serwisowym i to m.in. dzięki niemu ZAKSA zakończyła spotkanie w 3 setach.
Czarni Radom notują 26. domową porażkę z rzędu, na zwycięstwo na własnej hali czekają już ponad 710 dni. Mimo podtrzymania niechlubnej statystyki trudno odmówić im woli walki – sprawili przecież problemy Mistrzom Europy.
„Teraz możemy tak naprawdę zacząć rozmawiać o siatkówce, o tym, co funkcjonuje, a co nie, nad czym musimy pracować, bo wcześniej nie zagrywaliśmy w ogóle, teraz ten serwis wygląda zdecydowanie lepiej. Wiemy, nad którymi elementami musimy pracować, a to daje energię do tego, żeby się rozwijać, i to jest pozytywne”– mówił po spotkaniu trener Wojskowych.
Enea Czarni Radom 0:3 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (26-28, 21-25, 20-25)
Niepokonany Jastrzębski Węgiel
W 7. kolejce jastrzębianie pojechali do Wielunia, aby zmierzyć się z Barkomem Każany Lwów. Ukraińskiej ekipie (delikatnie mówiąc) nie idzie najlepiej na początku sezonu. W ostatnich czterech spotkaniach wygrali zaledwie raz – ze Ślepskiem Suwałki. Barkom wyraźnie broni się przed spadkiem, lecz trzeba przyznać, że miejscami grają naprawdę dobrą siatkówkę. Niestety, w starciu z drużyną z Jastrzębia-Zdroju lwowianie byli bezsilni. Tylko w jednym secie udało się uzbierać 19 „oczek”, reszta to już spora deklasacja. Najjaśniejszym punktem gospodarzy był Vasyl Tupchii – zdobył 11 punktów. Tuż za nim uplasował się oczywiście Palonsky – Argentyńczyk to jedna z gwiazd Barkomu.
W drużynie jastrzębian w ataku prym wiódł Tomasz Fornal. Reprezentant Polski zdobył 15 punktów! Świetnie funkcjonowała także defensywa gości – w tym elemencie rządził Moustapha M’Baye. Środkowy zaliczył aż 4 punktowe bloki, które ostatecznie pogrążyły Ukraińców.
Jastrzębski Węgiel gra w PlusLidze jak na mistrza Polski przystało. Pomarańczowi są jedyną drużyną, która ma komplet punktów w tabeli. Tylko 3 stracone sety w 7 meczach najlepiej oddają formę drużyny Marcelo Mendeza.
Barkom Każany Lwów 0:3 Jastrzębski Węgiel (18-25, 15-25, 19-25)
Niespodzianka w Częstochowie
Zdecydowanym faworytem spotkania Exact Systems Hemarpol Częstochowa z PGE GiEK Skrą Bełchatów była drużyna gości. W ten mecz lepiej weszli siatkarze z Częstochowy i od początku prowadzili grę. Swoją przewagę roztrwonili dopiero przy stanie 23-24 po złym ataku Dawida Dulskiego. Bełchatowianie wykorzystali pierwszą piłkę setową i wygrali premierową partię 23-25. Drugą odsłonę tego meczu ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze. Prowadzili i kontrolowali przebieg tego seta. Przewagę stracili przy stanie 22-23 za sprawą mocnego ataku Adriana Aciobaniteiego. Drużyna z Częstochowy się nie poddawała i Dawid Dulski mocnym atakiem znad siatki zakończył tego seta (27-25).
Trzeci set tego meczu rozpoczęliśmy ponownie od prowadzenia drużyny Leszka Hudziaka. Częstochowianie nie popełniali zbyt wiele błędów, w przeciwieństwie do zespołu gości. Zaowocowało to wygraniem drugiego seta w tym meczu przez gospodarzy. W kolejną odsłonę tego meczu ponownie lepiej weszła drużyna częstochowian i już po chwili było 8-4. Exact Systems Hemarpol Częstochowa powiększał swoją przewagę punktową i po nieudanym ataku Dawida Konarskiego było już 15-7. Tej przewagi nie wypuścili i Dawid Dulski mocnym atakiem zakończył to spotkanie (25-19). MVP tego spotkania został Byron Keturakis.
Autor: Maciej Janusz
Exact Systems Hemarpol Częstochowa 3:1 PGE GiEK Skra Bełchatów (23-25, 27-25, 25-23, 25-19)
Pewne zwycięstwo w hicie kolejki
Spotkanie było zapowiadane jako hit kolejki i nic w tym dziwnego, ponieważ wicelider grał z Treflem plasującym się na 3. pozycji w tabeli PlusLigi.
Spotkanie rozpoczęło się od kilku zaciętych pojedynków i po chwili był remis 5-5. Potem to jednak Projektowi udało się odskoczyć na 3 punkty (9-6). Przewagę szybko jednak stracili i ten set w dalszej fazie był wyrównany. Obie drużyny szły „łeb w łeb”. Na dwupunktową przewagę wyszli zawodnicy z Warszawy – dopiero przy stanie 21-19. Po raz kolejny zaatakował Igor Grobelny i dał warszawiakom wygraną w pierwszym secie.
W drugą partię lepiej weszła drużyna z Gdańska. Prowadzili do stanu 20-20. W końcowej fazie tego seta to Projekt okazał się być bardziej skuteczny i Jurij Semeniuk mocnym atakiem zakończył tego seta (25-23).
Kolejna odsłona tego meczu zaczęła się od prowadzenia gości. Zespół Piotra Grabana wyszedł na prowadzenie (7-1) po mocnym ataku Artura Szalpuka. Tej przewagi już nie stracili i wygrali seta 25-19 po błędzie w zagrywce Aliakseia Nasevicha. Najlepszym zawodnikiem tego spotkania został Jurij Semeniuk.
Pojedynek na szczycie tabeli umocnił warszawian. Projekt pewnie plasuje się na pozycji wicelidera tabeli. Wyprzedza Trefla już o 4 punkty, do prowadzących jastrzębian traci jedynie „oczko”.
Autor: Maciej Janusz
Trefl Gdańsk 0:3 Projekt Warszawa (24-26, 23-25, 19-25)
Pozostałe spotkania 7. kolejki:
BOGDANKA LUK Lublin 3:0 Ślepsk Malow Suwałki
KGHM Cuprum Lubin 0:3 Aluron CMC Warta Zawiercie
GKS Katowice 1:3 PSG Stal Nysa
Asseco Resovia Rzeszów 3:0 Indykpol AZS Olsztyn