W zwycięskim dla Manchesteru City dwumeczu z PSG najważniejsze były trzy trafienia Riyada Mahreza. To właśnie Algierczyk był pierwszoplanową postacią półfinału Ligi Mistrzów. Oleksandr Zinchenko natomiast był bohaterem z drugiego szeregu; gościem, którego postawa niespodziewanie miała ogromny wpływ na grę „Obywateli”.
Koncert Ukraińca zaczął się przed tygodniem na Parc des Princes
Wtedy to w 61. minucie zmienił bardzo przeciętnego Joao Cancelo. Była to jedyna roszada, jakiej dokonał wówczas Pep Guardiola. Ale jaka ona była ważna! 24-latek od razu po zameldowaniu się na murawie wyraźnie zdynamizował ataki Manchesteru. Był aktywny na lewej flance, zanotował aż 96% celnych podań.
To jednak nic, bo prawdziwy spektakl Zinchenko dał w dzisiejszym występie na Etihad Stadium
Od samego początku w poczynaniach Oleksandra widać było ogromną pewność siebie. Jego werwa i chęć do gry deprymowała Alessandro Florenziego, który tego dnia nie mógł sobie poradzić z ukraińskim obrońcą. Z racji, że Phil Foden często schodził do środka, Zinchenko miał mnóstwo przestrzeni na lewej stronie, z której skrzętnie korzystał.
Najlepszy przykład to zachowanie przy pierwszej bramce
Wtedy to, wobec wysokiego pressingu PSG, Ederson zdecydował się zagrać dłuższą piłkę właśnie do pokazującego się Zinchenki. Kluczowe w tym wszystkim było to, że Ukrainiec sam wykreował sobie wolną przestrzeń, domagał się zagrania, a przy tym inteligentnie zgubił Florenziego. Włoch zrobił bowiem kilka kroków w przód, jakby chciał złapać rywala na spalonym. Problem w tym, że Zinchenko ruszał z własnej połowy, więc o ofsajdzie nie mogło być mowy. 24-latek popędził z futbolówką do przodu, a gdy znalazł się na wysokości pola karnego, mądrze podał ją do wbiegającego De Bruyne. Belg huknął na bramkę Navasa, strzał został jednak zblokowany, ale futbolówka trafiła pod nogi Mahreza, który pokonał Kostarykańczyka.
Zinchenko robił wszystko, by nie dopuszczać paryżan we własną szesnastkę
W końcówce pierwszej połowy wślizgiem wybił piłkę, byleby tylko nie było rzutu rożnego. Chociażby dlatego, że PSG ma w składzie Marquinhosa, który potrafi zrobić użytek przy okazji stałego fragmentu gry.
Szarżujący Neymar biegnący w stronę Edersona i szykujący się do oddania strzału? Na miejscu jest Zinchenko, który blokuje uderzenie Brazylijczyka. John Stones pressowany i otoczony wianuszkiem przeciwników? Na lewej flance ręce do góry podnosi Zinchenko, który wręcz domaga się podania.
MVP meczu wybrany został Ruben Dias
Jednak Oleksandr na pewno nie był tego dnia gorszy od kolegi z obrony. Problem w tym, że taka nagroda jest tylko jedna, a wśród „The Citizens” spokojnie można byłoby wymienić co najmniej trzech zawodników zasługujących na to wyróżnienie (Mahrez, Dias, Zinchenko). Ukrainiec nie jest efektowny w swojej grze. Nie podejmuje prób dryblingu, nie czaruje kreatywnością czy przepięknymi podaniami. Jest za to nadzwyczaj efektywny, wykonuje swoją robotę i za to ceni go Guardiola, który nieustannie szlifuje tego chłopaka.
Baba na spalonym – Weronika Góral
Fot. FB Manchester City