Real Madryt do niedzielnego starcia z FC Barceloną podejdzie osłabiony brakiem dwóch kluczowych zawodników. Na papierze jest to duża strata. Królewscy pokazali jednak już w tym sezonie, że mają zawodników potrafiących w takich sytuacjach wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. Ostatecznie w Realu dominuje pozytywne nastawienie co do jutrzejszego El Clasico.
Przede wszystkim spokój
Jako kibic Realu mam bardzo optymistyczne podejście do zbliżającego się Klasyku. Jestem dziwnie spokojny i nie obawiam się o wynik. Po części jest to oczywiście efekt meczu z PSG. Real wówczas zaprezentował, że warto w niego wierzyć i nie zakrawa to o szaleństwo nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Piłkarze pokazali, że potrafią unieść presję i zaprezentować wszystko, co mają najlepszego w tak trudnym meczu z wymagającym przeciwnikiem. Bo tak, można się śmiać z PSG, ale to wciąż europejska czołówka. A Real w tamtym meczu pokazał, jak mocny potrafi być.
Drugą kwestią jest sytuacja w tabeli. Real wypracował sobie na tyle dużą przewagę, że mecz z Barceloną nie wiele w tym zmienia. Zwycięstwo nie zapewni 100% mistrzostwa, ale remis czy porażka nie sprawią, że nagle zatrzęsie się pod klubem ziemia. Nie oznacza to w żaden sposób, że zaakceptuje porażkę. To Klasyk i nawet jeżeli grany o pietruszkę to wymagane jest zwycięstwo. Jednak dojrzałość Realu Madryt z tego sezonu wprowadza spokój. Nie tracili głupio punktów, dobrze grali z czołówką. Do tego w ostatnich tygodniach otrzymali potężny zastrzyk motywacji. Ten mecz będzie bardziej skupiał się na utrzymaniu tego poziomu, aniżeli wybiciu się jeszcze wyżej.
Czy brak Mendy’ego i Benzemy to duża strata?
Będąc szczerym, nie martwią mnie jakoś mocno te absencje. Ferland Mendy jest bardzo ważny w grze defensywnej, ale Nacho w meczu z PSG pokazał, że potrafi wejść w jego miejsce i zapewnić spokój. Hiszpan może nie jest zawodnikiem podstawowej jedenastki, ale stanowi ważny punkt zespołu. Co najważniejsze, jego obecność na boisku nie wprowadza niepokoju. Zamiast tego jest pewność, że dobrze wykona swoją pracę. Jeżeli mam jakieś wątpliwości, to co do braku Benzemy.
Ancelotti niestety nie ma naturalnego zmiennika na pozycji napastnika i wyraźnie nie ufa Joviciowi. Chociaż nie wiem, jak bardzo bym nie chciał wierzyć w magiczny powrót formy Serba, tak nie mam żadnych argumentów na jego obronę. Mecz z Sociedad był bardzo dawno i nie można przywoływać go w nieskończoność, aby próbować mówić o przydatności Jovicia. W tym wypadku jednak ufam Ancelottiemu i temu, że ma pomysł na ułożenie składu bez Francuza. Według najnowszych informacji jest już pewne, że Benzema nie wystąpi w niedzielnym meczu. Zdaniem mediów jego miejsce ma zająć… Mariano. To chyba najlepiej podsumowuje aktualna sytuację Jovicia w Madrycie.
Jaki środek pola wystawi Ancelotti?
Największą zagadką jest chyba środek pomocy. W teorii Ancelotti jest bardzo przywiązany do trójki Casemiro-Kroos-Modrić, z drugiej jednak strony ostatnie tygodnie pokazały, że ma alternatywy. Kwestią decydującą jest intensywność i pressing. Camavinga czy Valverde pokazali w ostatnim czasie, że mają umiejętności do gry w pierwszym składzie Los Blancos. Od złożenia pomocy zależy nastawienie zespołu i narzucenie pewnego stylu gry.
Wydaje się, że pewne miejsce ma Casemiro. W składzie Realu nie ma innego naturalnego defensywnego pomocnika. Brazylijczyk jest ważnym elementem w grze obronnej i nawet w słabszej formie wydaje się być nie do zastąpienia. Modrić był ostatnio w znakomitej dyspozycji i nie wyobrażam sobie, aby w meczu z Barceloną miał usiąść na ławce. Zostaje więc ostatnie miejsce, które najczęściej zajmował Kroos. Ostatnio w wyjściowej jedenastce sprawdzany był zarówno Camavinga jak i Valverde. O wszystkim zaważy plan Ancelottiego na mecz. Kroos to klasa sama w sobie, ale pozostała dwójka oferuje większą intensywność. Ta decyzja może więc wpłynąć na wygląd całego spotkania.
Podtrzymać dobrą formę
Od niedzielnego meczu oczekuje przede wszystkim dobrego widowiska. Chcę zobaczyć Real taki jak w meczu z PSG. Który chce dominować, grać piłką, atakować. Nie taki schowany z tyłu i próbujący przejść obok spotkania. Przy tym uważam, że dobra forma Barcelony działa na korzyść Królewskich. Wymaga od zawodników pełnego zaangażowania i zachowania wysokiego poziomu koncentracji. Bardzo ważne jest utrzymywanie tego na tym poziomie na tym etapie sezonu. Przed Los Blancos wciąż wiele spotkań i jakiekolwiek rozluźnienie może negatywnie wpłynąć na osiągane wyniki.