W poprzedniej kolejce Napoli odniosło pierwszą porażkę w obecnych rozgrywkach na półwyspie Apenińskim. Z murowanego kandydata do tytułu nagle stracili swój status. Okazało się bowiem, że przewaga nad drugim Milanem to już tylko pięć punktów. Dzisiejszy mecz był świetną okazją, by wrócić na zwycięskie tory. Ekipa Spallettiego wybrała się na wyjazdowy mecz z Sampdorią, która desperacko walczy o utrzymanie.
Spotkanie rozpoczęło się w wymarzony sposób dla drużyny z południa
W pierwszej akcji gości Anguissa został sfaulowany w polu karnym. Sędzia po konsultacji z VARem podyktował jedenastkę, do której podszedł Politano. Włoch strzałem prosto w słupek zmarnował dogodną okazję dla Azzurich. Na taki początek odważenie próbowali odpowiedzieć gospodarze. Blucerchiati przeprowadzili kilka groźnych akcji, lecz kończyły się one głównie słabymi strzałami. Partenopei nie zważali na grę rywali i coraz mocniej napierali na bramkę genueńczyków. W 19. minucie wynik spotkania otworzył niezawodny w obecnej kampanii Osimhen, któremu asystował Rui. Dla Portugalczyka było to szóste ostatnie podanie w tym sezonie.
Gospodarze ponownie spróbowali zagrać ambitnie i odpowiedzieć golem, lecz różnica klas obu drużyn dała się we znaki. Zawodnikom Sampdorii nie można było odmówić woli walki, lecz nie przyniosła im ona nic dobrego. W 38. minucie za faul na wychodzącym naprzeciwko bramkarza Osimhenie czerwoną kartką został ukarany Rincon. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie, pomimo ciągłego naporu i wielu ciekawych sytuacji podopiecznych trenera Spallettiego.
Po przerwie nie można było spodziewać się innego scenariusza niż totalna dominacja Napoli
Grająca w przewadze drużyna z południa spokojnie rozgrywała piłkę i próbowała rozmontować schowaną za podwójną gardą defensywę Sampdorii. Mozolne ataki trwały niemal przez całą drugą połowę. Sytuacja zmieniła się na dziesięć minut przed końcem meczu, kiedy piłka dotknęła ręki Vieiry w polu karnym gospodarzy, w konsekwencji czego sędzia ponownie podyktował rzut karny dla gości. Do piłki tym razem podszedł Elmas i silnym uderzeniem powiększył przewagę swojej drużyny.
Napoli nie wrzucając nawet trzeciego biegu, pokonuje Sampdorię. Zmiany w składzie, jaki wyszedł na dzisiejsze spotkanie, były spowodowane najbliższym spotkaniem z Juventusem. Spalletti dał niektórym zawodnikom odpocząć przed starciem ze Starą Damą. Jednym z takich zawodników był Piotr Zieliński, który zameldował się na boisku w drugiej połowie i zaprezentował kilka ciekawych zagrań. Partenopei utrzymują swoją przewagę nad resztą stawki i potwierdzają mistrzowskie aspiracje. Jeżeli Sampdoria myśli na poważnie o utrzymaniu w Serie A, to musi wystrzegać się błędów z pierwszej połowy. Sprokurowane dwa rzuty karne i czerwona kartka to zbyt dużo błędów jak na jeden mecz.
Autor: Emil