Wspaniała przygoda reprezentacji Gruzji z EURO 2024 dobiegła końca. Zespół Willy’ego Sagnola wprawdzie objął prowadzenie, ale na przestrzeni całego spotkania Hiszpania nie dała im żadnych szans i potwierdziła dlaczego po fazie grupowej uważano ją za jednego z faworytów do zdobycia złotego medalu. Zapraszamy do wniosków z tego spotkania.
To niesprawiedliwe, że reprezentacja Hiszpanii lub Niemiec odpadnie w ćwierćfinale
Gdybyście mieli wybrać dwa najlepsze zespoły na EURO 2024 to strzelamy w ciemno, że większość z Was postawiłaby na Niemców oraz Hiszpanów. Narrację przy tym turnieju wokół faworytów dominuje jedno słowo odmieniane przez różne przypadki – rozczarowanie. Nie możemy uwierzyć jak bardzo swój potencjał marnuje Anglia. Mamy świadomość, że Francja powinna grać o wiele ciekawszy futbol. Włosi już odpadli z turnieju. Słowo „rozczarowanie” używa się także często odnośnie do Belgii, Holandii, a także Portugalii.
Z tego schematu wyłamują się jednak Niemcy oraz Hiszpanie, którzy zmierzą się ze sobą w ćwierćfinale. Podopieczni Luisa de la Fuente wygrali dziś czwarty kolejny mecz na Mistrzostwach Europy. Niemcy po rozbiciu Szkocji na otwarcie turnieju trochę wyhamowali, ale cały czas są drużyną groźną i przekonującą. W piątek o godzinie 18:00 w Stuttgarcie zostanie rozegrany przedwczesny finał. Tego nie można przegapić.
Hiszpania ma najlepszy duet skrzydłowych
Reprezentacja Hiszpanii ma twarz Nico Williamsa i Lamine’a Yamala. Za każdym razem, gdy któryś ze skrzydłowych dostaje piłkę to szuka stworzenia przewagi. Obaj wchodzą w pojedynki, szukają krótkiego zagrania wprowadzającego bocznego obrońcę lub skrajnego pomocnika w pole karne, czy mądrego dogrania w szesnastkę. Każda ich akcja ma być wartością dodaną dla zespołu. Nie ma wycofywania piłki, co często zdarzało się zawodnikom grającym na skrzydle w La Furia Roja w ostatnich latach. Nico Williams jest świetnym dryblerem, który z łatwością wchodzi w pole karne rywali, a Lamine Yamal jest jednym z najbardziej kreatywnych zawodników z prawego sektora boiska. Obaj potwierdzili dziś swoje atuty przy golach.
Co jeszcze można dołożyć? Start do podania za plecy obrońcy na miękkie, górne podanie od Rodriego w pole karne, gdy rywal broni się bardzo głęboko (jak dziś Gruzja). Z takiego schematu kreowania sytuacji często korzysta Manchester City przez wejścia Kyle’a Walkera. Jeśli Luis de la Feunte pomoże zawiązać taką współpracę także pomiędzy Rodrim, a Williamsem oraz Yamalem to hiszpańskie skrzydła będą mieć pełen pakiet.
Gruzja nie znalazła się w fazie pucharowej przez przypadek
Dla Gruzji poprzeczka została zawieszona zdecydowanie zbyt wysoko, ale w starciu z Hiszpanią pokazali, że nie znaleźli się w fazie pucharowej przez przypadek. Gruzja przyjechała na EURO z klarownym planem. Nieskomplikowanym, ale całkiem skutecznym. Oddali rywalom inicjatywę i ustawili się w systemie 5-3-2 na własnej połowie. Zostawiali sporo przestrzeni pozwalając rywalom podejść pod pole karne, ale już w samej szesnastce byli bardzo agresywni i nie zostawiali rywalom miejsca. W ten sposób „zachęcali” oponentów do uderzania z dystansu, co było zaplanowaną strategią mając w bramce znakomitego Giorgiego Mamardashviliego. Gruzin fantastycznie spisuje się na EURO udowadniając, że jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie w grze na linii.
Gruzini mieli również opracowaną taktykę na kontrataki. Zarówno Kvaratskhelia, jak i Mikautadze byli przygotowani do wyprowadzenia szybkiego ataku. Obaj nie bali się ruszyć z piłką i w pojedynkę próbować przenieść grę w pobliże bramki Unaia Simona. Odpowiednie wsparcie zapewniali także wahadłowi (znani z gry w Ekstraklasie Kakabadze oraz Tsitaishvili), którzy podłączali się do akcji ofensywnych. W ten sposób – po dograniu Otara Kakabadze i samobójczym trafieniu Robina Le Normanda – objęli prowadzenie.
Hiszpania kiepsko broni się przed kontratakami i lepszy rywal może to wykorzystać
To był świetny mecz w wykonaniu Hiszpanów, ale szukając braków w ich grze możemy wskazać na zabezpieczenie przed kontratakami. W atakach pozycyjnych Hiszpania angażuje duża liczbę graczy w ofensywę. Boczni obrońcy zawsze starają się dać wsparcie dla skrzydłowego, podobnie zachowują się skrajni środkowi pomocnicy i w efekcie zdarza się, że z tyłu zostaje tylko dwóch stoperów oraz Rodri. Przeciwko Gruzji, która w swoich szeregach ma indywidualistów pokroju Kvichy Kvaratskhelii oraz Georgesa Mikautadze nie udało się w pełni wytrącić ofensywnych atutów rywali. Wprawdzie cztery strzały, żadnego celnego i 0,24 xG ze strony zespołu Willy’ego Sagnola sugeruje, że zagrożenie pod bramką Hiszpanów było niewielkie, ale kilka kontrataków było obiecujących.
Pewnym problemem La Furia Roja może być brak defensywnych zawodników, którzy pokrywają mnóstwo przestrzeni (jak przykładowo Antonio Rudiger w reprezentacji Niemiec). Rodri jest najlepszą „6-tką” w fazie posiadania piłki, ale w fazach przejściowych ma pewne problemy. Laporte oraz Le Normand również nie są środkowymi obrońcami, dla których naturalne środowisko to ściganie się z obrońcami. Już wkrótce przekonamy się, czy Luis de la Fuente przeciwko mocniejszemu rywalowi będzie chciał w jakiś sposób ten mini-problem rozwiązać.