Mohamed Ihattaren skończył ledwie 20 lat, ale jego biografia mogłaby spokojnie służyć jako materiał na hollywoodzki dreszczowiec. Niedoszły reprezentant Holandii (w 2020 roku przesiedział dwa mecze kadry Oranje na ławce rezerwowych) po kilku dobrych sezonach w barwach PSV Eindhoven nieoczekiwanie odszedł do Juventusu. W tamtym czasie wyceniano go na 12 milionów euro i wierzono, że przebije się do pierwszego składu „Starej Damy”. Dziś Mo rzadko pojawia się na murawie, a holenderskie media sugerują, że mógł zadrzeć z niewłaściwymi osobami…
Serwis „DeTelegraaf” opisuje dziś niezwykłą sytuację z Utrechtu
Oto policja znalazła w środku nocy płonący samochód. Nie byle jaki – bowiem szarą Porsche Panamerę, wycenianą na 177 tysięcy euro.
Jej właścicielem był wspomniany Ihattaren. Co dziwniejsze, kilka dni wcześniej spłonęło auto brata piłkarza. Cóż za przypadek! No nie do końca… Jak donoszą dziennikarze, zawodnik ma mieć spore problemy ze „środowiskiem przestępczym”. Mo Ihattaren utrzymywał podobno relacje z niezbyt przyjemnymi postaciami i chociaż sam nie uczestniczył w procederze przestępczym, widziano go w towarzystwie nazwijmy to „kontrowersyjnych” osób. W tym miejscu musimy jednak oddzielić fakty od plotek. Fakty – auto piłkarza spłonęło, a niedawno zrobiono mu zdjęcie z człowiekiem podejrzewanym o morderstwo. Plotki – zawodnik trzymał się blisko z członkami mafii, „szpanując” przed nimi swoim luksusowym autem, znał wielu „szemranych” typów, z którymi kolegował się w czasach dzieciństwa.
Czego brakuje w tej już dziwnej historii? Oczywiście, pięknej kobiety
Mo związał się z gwiazdą TikToka o imieniu Yasmine. Holenderscy dziennikarze jasno sugerują, że nie ma przypadku w sytuacji, gdy para zawiera związek małżeński w niedzielę, a kilkanaście/dziesiąt godzin później auto piłkarza płonie. Holendrzy stawiają teorię, że zawodnik ma być zastraszany przez konkurencyjną mafię, która… jest powiązana z rodziną jego partnerki. Bądźmy uczciwi, tak chorej historii nie ma nawet na popularnych serwisach streamingowych.
Najgorsze w tym wszystkim, że Ihattaren rzadko pojawia się na murawie, żeby nie napisać – wcale. Już w 2021 roku nagle zniknął, co miało być efektem traumy po śmierci ojca. W 2022 roku wypożyczono go do Ajaxu, gdzie dostał szansę w drugim zespole i… błyszczał kapitalną formą. Zamiast powrotu na właściwe tory i „awansu” do pierwszej drużyny, dziś trenuje indywidualnie. Nie chce pojawiać się na treningach w Amsterdamie, w obawie o swoje życie. Co będzie dalej? Nikt tego nie wie, ale niezwykle zdolny piłkarz wpakował się w poważne problemy.