Mistrzowie ostatniej akcji! Wnioski po meczu Pogoń – Znicz

Pogoń Siedlce wciąż walczy o utrzymanie w Betclic 1 Lidze. Po starciu ze Zniczem Pruszków, wygranym 2:1, ta misja wydaje się już znacznie łatwiejsza. Jak udało się postawić ważny krok w kierunku pozostania w lidze na kolejny sezon? Odpowiedź w naszych wnioskach po tym meczu.

1. Nie dało się po prostu wybić?

Znicz Pruszków od początku meczu był drużyną, która dłużej utrzymywała się przy piłce. Pokazywał przy tym sporo piłkarskiej jakości, która objawiała się chociażby przy precyzyjnych dalekich zagraniach lub podczas wychodzenia spod presji narzuconej przez rywali. Brakowało jednak najbardziej prozaicznego elementu piłkarskiego rzemiosła, a mianowicie umiejętności oddalania zagrożenia silnymi wybiciami. Czasem są one po prostu konieczne, a goście bardzo nie chcieli (albo nie potrafili) się na nie zdecydować. Od początku rodziło to spore problemy przy dośrodkowaniach, po których piłka prawie zawsze zostawała w polu karnym lub jego bliskim otoczeniu. Już w 14. minucie skończyło się to trafieniem dla Pogoni. Można było go uniknąć, gdyby tylko któryś z pruszkowian stanął na drodze piłki swobodnie przemierzającej całe pole karne po mocnym wrzucie z autu. Z bierności przyjezdnych skorzystał Miłosz Drąg, który z najbliższej odległości pokonał Piotra Misztala.

REKLAMA

2. Defensywa Pogoni nie istnieje bez Marcina Flisa

Pogoń Siedlce nie mogła chyba wyobrazić sobie lepszego scenariusza na pierwszy kwadrans, niż szybkie otwarcie wyniku. Nie oznacza to jednak, że sama gra nie budziła żadnych wątpliwości, a podopiecznym Adama Noconia nic nie groziło. Tak naprawdę, mogli oni stracić gola jeszcze szybciej, niż sami strzelili. Duży błąd popełnił bowiem golkiper, Jakub Lemanowicz, który zamiast złapać piłkę, wypuścił ją nieznacznie przed siebie. Bramka gospodarzy mimo wszystko była strzeżona, gdyż zadbał o to stoper – Marcin Flis. 31-latek w ostatniej chwili zablokował strzał, który oznaczałby prowadzenie Znicza. Był więc bohaterem pierwszych minut meczu, ale i później nie rozczarowywał. Może nie zanotował już kolejnych aż tak ważnych interwencji, ale po prostu nie było już takiej potrzeby. Wystarczyło, że kontynuował swoją dobrą grę, był czujny w defensywie i rozpoczynał akcje swojej ekipy. Skończenie przez Pogoń meczu „na zero z tyłu” to w dużym stopniu jego zasługa.

Także inni zawodnicy odpowiedzialni za zablokowanie dostępu do bramki Pogoni wywiązali się ze swoich obowiązków. Poza wspomnianą już pomyłką bramkarza z pierwszego kwadransu, nie było już niemal żadnych chwil, w których obrona mogłaby mieć sobie wiele do zarzucenia. Znicz był po prostu bezsilny i walił głową w mur, który pozostał nienaruszony przez około 70 minut starcia.

3. Technika nie wyklucza fizyczności

Trzeba przyznać, że oba zespoły prezentowały ciekawe połączenie dyscypliny taktycznej, techniki i fizyczności. Mecz był dość wyrównany i nie obfitował w mnóstwo sytuacji podbramkowych, ale trzeba przyznać, że odbywał się na wysokiej intensywności. Nie można było też mówić o ogromnej powtarzalności, gdyż spotkanie było mieszanką następujących po sobie precyzyjnych zagrań, pojedynków siłowych czy odważnych wyborów poszczególnych graczy. Sprzyjała temu też postawa arbitra, który pozwalał na sporo bezpośredniej gry, dopóki nie wykraczała ona poza zasady sportowej rywalizacji. Dzięki temu wystarczyło po prostu grać w piłkę, a o odpuszczaniu czy odkładaniu nogi przez kogokolwiek po prostu nie było mowy.

4. Czy Pogoń na pewno chciała wygrać?

Im dłużej utrzymywał się wynik korzystny dla gospodarzy, tym większe ryzyko podejmowali piłkarze pruszkowskiego Znicza. Ich siły nie były jednak nieograniczone, a bardziej odważne nastawienie skutkowało wieloma dziurami pojawiającymi się w obronie. Pogoń próbowała to wykorzystać, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Czasem nieliczni defensorzy Znicza po prostu radzili sobie z przeciwnikami, a innym razem ci sami rzucali sobie kłody pod nogi. Szwankowała bowiem decyzyjność, przez co Pogoni zdarzało się wymieniać zbędne podania, zamiast po prostu ruszyć do przodu i zdobyć trochę wolnej przestrzeni.

To wszystko zemściło się na gospodarzach, którzy pozwolili Zniczowi na jeden cios. Ten był jednak niezwykle bolesny, gdyż skończył się trafieniem na 1:1. Trafieniem naprawdę pięknym, bo wieńczącym składną akcję całej drużyny i bardzo precyzyjnym. Jeszcze ważniejsze od jego atrakcyjności dla oka było jednak znaczenie gola i to, że uchronił on Znicza od porażki.

Przed zakończeniem spotkania Pogoń próbowała jeszcze powalczyć o komplet punktów. Starania te okazały się skuteczne! Pogoń strzeliła bramkę na 2:1 w ostatniej akcji meczu. Mogło być o wiele spokojniej, gdyby wcześniej podwyższyła prowadzenie lub nie pozwoliła Zniczowi na zdobycie bramki. Najważniejsze jednak, że ostatecznie cel numer 1, czyli 3 punkty, udało się zrealizować.

5. Pogoń czekają ciężkie tygodnie

Dzięki wygranej ze Zniczem Pogoń jest już o 2 punkty od utrzymania w Betclic 1 Lidze. Ta strata może jeszcze zwiększyć się po jutrzejszym meczu Kotwicy Kołobrzeg z Miedzią Legnica. Najprawdopodobniej jednak spotkanie to wygrają legniczanie, a wtedy opuszczenie strefy spadkowej przez Pogoń będzie już naprawdę w zasięgu ręki.

Wszystko jest więc jeszcze możliwe, ale klub z województwa mazowieckiego czekają teraz trudne tygodnie. Przed siedlczanami wymagające mecze z Wisłą Kraków, Arką Gdynia, Górnikiem Łęczna i Miedzią Legnica. Tam skala wyzwania będzie pewnie jeszcze wyższa, niż przeciwko zespołowi z Pruszkowa. Wszystkie punkty będą na wagę złota, ale – patrząc realistycznie – pewnie nie będzie ich zbyt wiele. Kwestia ewentualnego utrzymania w lidze i tak rozstrzygnie się więc pewnie dopiero po ostatnich starciach z bezpośrednimi rywalami. W 2 ostatnich kolejkach sezonu Pogoń zagra bowiem z Kotwicą i Wartą Poznań, także okupujących pozycje w dolnej części stawki. To jednak dopiero za ponad miesiąc. Teraz Pogoń powinna po prostu cieszyć się ze zwycięstwa, lecz także wyciągnąć wnioski, by w kolejnych podobnych sytuacjach polegać już tylko na sobie, a nie na szczęściu i akcjach last-minute.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,845FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ