Mistrz może być tylko jeden. 5 wróżb przed startem Eliteserien

Już od jutra będziemy znów mogli emocjonować się rozgrywkami norweskiej Eliteserien. Na inauguracje sezonu Strømsgodset zmierzy się u siebie z Rosenborgiem Trondheim. Tego samego wieczoru czeka nas hit kolejki, gdzie wicemistrz z poprzedniego sezonu, SK Brann zmierzy się ze zdobywcą pucharu Norwegii, Fredrikstad FK.

Bodø/Glimt pozostanie na tronie

Jak wiemy, w sporcie spodziewać można się wszystkiego. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak na to, że również w tym sezonie to Bodø/Glimt sięgnie po mistrzostwo. Wyraźnie odstają oni od reszty stawki sportowo, jak i ekonomicznie. Jako jedyni grają dalej w europejskich pucharach, pokonując w Lidze Europy między innymi Olympiakos, awansując tym samym do ćwierćfinałów tych rozgrywek. Obecni mistrzowie nie szaleli zbyt mocno na rynku transferowym. Na Aspmyra zawitali między innymi Ole Didrik Blomberg z SK Brann i Haitam Aleesami z KFUM Oslo. Na stałe wrócił również Jens Petter Hauge, którego możemy kojarzyć z występów w AC Milanie czy Eintrachcie Frankfurt. Hauge w zeszłym sezonie przebywał w Glimt na wypożyczeniu. Po sezonie doszło jednak do definitywnego transferu na północ.

REKLAMA

Rosenborg wraca tam, gdzie ich miejsce

Po wielu latach w piekle wygląda na to, że Rosenborg Trondheim wraca na właściwe tory. To właśnie oni według nas zdobędą w tym roku wicemistrzostwo. Końcówka zeszłego sezonu wyglądała w ich wykonaniu świetnie, i naprawdę niewiele zabrakło im do podium. Wiele wskazuje na to, że 26-krotnym mistrzom w końcu, po wielu latach w dołku, uda się sięgnąć po medal Eliteserien. Okres przygotowawczy wyglądał w ich wykonaniu bardzo dobrze, a na Lerkendal wzmocnili się również kadrowo. Dino Islamovic, Noah Sansah i Iver Fossum to tylko niektóre z nazwisk, które zimą zawitały do Trondheim. Największym wzmocnieniem jest jednak niewątpliwie wypożyczenie Emila Ceide z Sassuolo, które powinno dać Rosenborgowi wiele jakości. Dobre występy Rosenborg zawdzięcza jednak trenerowi, Alfredowi Johanssonowi. I tutaj nasuwa się pytanie, czy ewentualny sukces utrzyma się dłużej? Johansson już jest podobno rozchwytywany przez inne kluby, i ewentualny sukces mógłby sprawić, że „Trollungan” po sezonie mogliby stracić trenera. Trzeba jednak pamiętać, że to są jedynie spekulacje. Patrząc jednak na problemy Rosenborga w ostatnich latach, z którymi dalej się zmagają, może być ciężko utrzymać ewentualny sukces przy odejściu trenera.

Molde dalej będzie zawodzić

Kibice Molde marzący o powrocie na szczyt. Mistrzostwie będą jednak musieli jeszcze trochę poczekać. Według naszej opinii 5-krotni mistrzowie Norwegii po dwóch sezonach w dołku zawodzić będą również w tym roku. Po sezonie 2024 z klubu odszedł szkoleniowiec Erling Moe, a na stanowisku zastąpił go Per Mathias Hogmo. Molde w okresie przygotowawczym wyglądało bardzo słabo. Pożegnali się oni również z europejskimi pucharami po tym, jak w 1/8 finału LKE wyeliminowała ich Legia Warszawa. Gra Molde nie zachwyca, widać to było w sparingach oraz spotkaniach z Shamrock Rovers. Przeciwko Legii było lepiej, jednak dalej to nie było to, czego oczekują kibice. Na Aker Stadion doszło w tym okienku transferowym do afrykańskiej inwazji. Wszystkie wzmocnienia Molde to zawodnicy pochodzący właśnie z Afryki. Daniel Daga, Samukelo Kabini, Caleb Zady Sery i Jalal Abdullai wzmocnili Molde na nadchodzący sezon. Odeszli natomiast Ola Brynhildsen, Mathias Lovik, Peder Lervik, Frederik Ihler, Andreas Myklebust i Leon Hovland. Kibiców szczególnie bolą odejścia Lovika, który jest ogromnym talentem, jak i Brynhildsena, który w zeszłym sezonie przyszedł na wypożyczenie i rozstrzelał się w barwach Molde. O ile nie dojdzie do wielkiej niespodzianki, zakładamy, że zakończą oni tegoroczny sezon na 3. lub 4. miejscu

Bryne prędko wróci do OOBOS-ligaen

Po spektakularnym awansie Bryne wraca do Eliteserien po ponad 20 latach. Rodzimy klub Erlinga Haalanda jednak wielkich szans na utrzymanie nie ma. Brak większych wzmocnień, wyraźnie odstająca od reszty stawki ekonomia i niezbyt wysoki poziom sportowy. Dla Bryne ten sezon będzie ciężką walką o przetrwanie. Trzeba jednak pamiętać, że to samo w zeszłym roku mówiono o drużynie KFUM Oslo, która bez większych problemów utrzymała się w Eliteserien. Gdzie więc Bryne może upatrywać swoich szans? Na swoim boisku! Stadion Bryne nie jest zbyt nowoczesny, a murawa również do najnowszych nie należy. Na pewno dla wielu drużyn gra na ich obiekcie może być męczarnią, co gospodarze powinni wykorzystać.

Może to być rekordowy sezon pod względem polskich akcentów

W zeszłym roku na boiskach Eliteserien oglądaliśmy trzech Polaków: Alberta Posiadałę, Pawła Chrupałłę i Szymona Roguskiego. Cała trójka zaliczyła oficjalne występy w norweskiej ekstraklasie. Z całej tej trójki tylko Paweł Chrupałła opuścił skandynawski kraj. Szymon Roguski cały czas rozwija się w Sarpsborg 08 i możemy spodziewać się, że sporadycznie będzie dostawał w minuty. Albert Posiadała natomiast po zmianie trenera obecnie zasiada na ławce Molde FK i jak na razie nie spodziewamy się, by Polak otrzymał szansę. Mamy jednak parę innych młodych polskich talentów, na których warto by było zwrócić uwagę. Już w zeszłym roku swój debiut w seniorskiej drużynie Bodo/Glimt zaliczył Eryk Łukaszka, dostając minuty w pucharze Norwegii. Poza tym w Sarpsborgu mamy jeszcze Adama Kaszubę, który dotąd występował w rezerwach. W tegorocznych sparingach pojawiał się jednak na boisku często i zakładamy, że w tym roku zobaczymy Polaka na boiskach Eliteserien. W ostatnim czasie z pierwszą drużyną Molde trenuje również 17-letni Igor Gosik. Polak zrobił w ostatnim czasie spore postępy, i był powoływany do kadry meczowej na sparingi.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,831FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ