Są liderami Ligue 1, wysoko pokonali Bordeaux (3:0), ale i tak sytuacja w PSG daleka jest od idealnych. Dzisiejsze starcie przeciwko Girondins zmieniło się bowiem w festiwal niezadowolenia względem zawodników oraz działaczy paryskiego klubu.
Kibice znaleźli winnych
Już podczas wyczytywania składu PSG, kibice wicemistrza Francji wygwizdali niemalże wszystkich graczy własnej drużyny. Jedynym oszczędzonym został Kylian Mbappe, którego nagrodzono gromkimi oklaskami. To spory paradoks, ponieważ mówimy o zawodniku, który najprawdopodobniej już niedługo opuści drużynę.
To był jednak jedynie początek „roastu PSG”
Zawodnicy wyprowadzali kolejne ciosy w postaci golów Mbappe, Neymara i Paredesa, ale nie zmieniło to podejścia kibiców, którzy gwizdali za każdym razem, gdy Brazylijczyk i Argentyńczyk dotykali futbolówki. Na trybunach pojawiły się także transparenty nawołujące do zatrzymania w klubie Mbappe i jak najszybszego wyrzucenia Leonardo. W tym momencie warto zauważyć, że w żaden sposób nie uderzano we właścicieli klubu czy Nasser Al-Khelaifiego. Czyżby pełną odpowiedzialność mieli ponosić piłkarze, a nie osoby, które ich zatrudnili? Chyba tak rozumują dziś zwolennicy paryżan.
Upór sympatyków PSG nie zmienił nawet gol Neymara. Brazylijczyk był wręcz obrażany przez fanów swojej drużyny. Gdy został faulowany, trybuny skandowały by „wyp… do szpitala”, a gdy zmarnował jedną z sytuacji, widownia biła brawo. Aż się nie chce wierzyć, że wkurzenie sympatyków zespołu osiągnęło aż tak drastyczne rozmiary. Z całym szacunkiem dla PSG, ale gdyby nie katarskie pieniądze, dziś ten zespół prawdopodobnie byłby średniakiem ligi francuskiej. Pamiętajmy jednak, że w przeszłości Neymar wielokrotnie był hejtowany przez kibiców własnej drużyny, ale gdy wrócił do formy i zagrał kilka lepszych spotkań, widownia znów zachwycała się jego grą. Dziś PSG ma problem, a Leo Messi? No cóż, z pewnością musi zastanawiać się, czy podpisanie kontraktu z francuskim klubem było dobrym wyborem.