Manchester United nie przegrał na Old Trafford ostatnich 19 meczów rozgrywanych w Boxing Day. W tym sezone podopieczni Erika ten Haga pobili już mnóstwo negatywnych rekordów i zakończyli sporo pozytywnych serii. Ta mogła być kolejną, ponieważ dziś na Old Trafford przyjechał trzeci zespół ligi – Aston Villa. Wprawdzie podopieczni Unaia Emery’ego na wyjazdach punktują o wiele gorzej niż u siebie, tak z Old Trafford już wiele druzyn wyjeżdżało z kompletem punktów.
Bohaterem gości zostały dziś stałe fragmenty gry
Pierwszą bramkę zdobyli w 21. minucie, przy której nie popisał się Andre Onana. John McGinn wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego, ta minęła wszystkich i wpadła do siatki. 5 minut później na naszych ekranach telewizorów znów pojawiła się postać Austina MacPheego – trenera Aston Villi od stalych fragmentów gry. Tym razem The Villans strzelili gola po rzucie rożnym. McGinn dośrodkował na dalszy słupek, Lenglet zgrał w pole bramkowe, a Dendoncker podwyższył na 2:0.
Aston Villa prowadziła zasłużenie. To oni lepiej weszli w mecz i mieli przewagę optyczną. Manchester United starał się blokować progresję piłki już na połowie przeciwnika, ale podopieczni Emery’ego nie mieli problemu, aby minąć formacje oponentów i przenieść grę pod pole karne. Czerwone Diabły obudziły się dopiero po dwóch straconych golach. Pomału zaczęli przejmować inicjatywę i szukać dalekich podań za linię obrony przeciniwka, ale defensywa gości była tak dobrze zorganizowana, że ciągle łapali rywali na spalonym.
Po przerwie gospodarze wyszli jeszcze bardziej głodni goli
Zespół Erika ten Haga podkręcił intensywność w pressingu i nieustannie szukał podań na wolne pole za linię obrony. Gdy po raz pierwszy trafili na 1:2 Aston Villę uratowała analiza VAR, która stwierdzila spalonego Alejandro Garnacho. Później Argentyńczyk już trafiał do siatki prawidlowo. Najpierw po szybkim ataku, w którym otrzymał podanie od Rashforda do pustej bramki, a później wyrównał na 2:2 w dużej mierze dzięki rykoszecie od Diego Carlosa. Zespół Unaia Emery’ego wiele razy łapał dziś rywali na spalone, ale w drugiej połowie taki sposób bronienia okazał się wodą na młyn dla Manchesteru United, który miał piłkarzy, którzy potrafili wykorzystać wolną przestrzeń – Garnacho i Rashforda.
Gospodarze nie byli jednak zadowoleni z jednego punktu. Wykorzystali momentum walcząc o kolejnego gola i odpowiedzieli Aston Villi tym samym, co oni wcześniej – stałym fragmentem gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do bezpańskiej piłki dopadł Hojlund i strzelił swojego pierwszego gola w Premier League.
Manchester United 3:2 Aston Villa (59′ 71′ Garnacho, 82′ Hojlund – 21′ McGinn, 26′ Dendoncker)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej