Tak słabego zespołu Pepa Guardioli, jak w końcówce ostatniego meczu z Fulham w sobotę nie widzieliśmy od dawna. Dzisiaj mieliśmy się przekonać czy był to jedynie przypadek, czy Manchester City rzeczywiście zaczyna słabnąć. Rywalem – defensywnie nastawiony West Ham.
Guardiola kontynuując politykę rotacji w ostatnich tygodniach znowu dał odpocząć kilku zawodnikom
Dziś znów zabrakło Kevina De Bruyne, którego okres leczenia kontuzji się wydłużył, a na ławce zasiedli natomiast Ederson oraz Ilkay Gundogan. Do podstawowego składu wrócił natomiast Nathan Ake. Manchester City nie miał dziś łatwego zadania, ponieważ West Ham bronił się bardzo głęboko. David Moyes ustawił swój zespół w systemie 5-4-1 i w wielu momentach cała jedenastka znajdowała się praktycznie we własnym polu karnym. Obywatele angażowali w swoje ataki dodatkowych zawodników. Defensywni pomocnicy w fazie posiadania piłki (Rodri i John Stones) często wbiegali nawet w pole karne próbując stworzyć przewagę.
Najwięcej dobrego dla Manchesteru City wynikało z akcji lewą stroną z udziałem Jacka Grealisha i bardzo często schodzącego w ten sektor Bernardo Silvy. Gospodarze mieli ogromną przewagę terytorialną, a także w posiadaniu piłki, mieli także swoje sytuacje, ale do przerwy był bezbramkowy remis.
Nawet jeśli West Ham dobrze bronił to historia mówi, że z Manchesterem City nie da wytrzymać 90 minut
5 minut po przerwie zespół Guardioli objął prowadzenie po dośrodkowaniu Mahreza z rzutu wolnego i strzale głową Nathana Ake. West Ham zmuszony odrabiać straty bardziej się otworzył, ale kontrolę nad spotkaniem nadal utrzymywali gospodarze. Odważniejsza gra rywali dała zespołowi Guardioli możliwość wykorzystania przestrzeni za linią obrony rywala i w ten sposób podwyższyli prowadzenie. Jack Grealish zagrał prostopadłe podanie do Haalanda, a Norweg podcinką pokonał Łukasza Fabiańskiego ustanawiając nowy rekord liczby goli w jednym sezonie Premier League. To było jego 35. trafienie. To nie koniec trafień Obywateli. Phil Foden w końcówce ustalił wynik spotkania na 3:0.
Wyczyn Haalanda pewnie przyćmi kolejne zwycięstwo Manchesteru City, który pewnym krokiem zmierza po tytuł. To było ich 9. wygrana z rzędu w Premier League. Ostatni raz punkty stracili 18 lutego. Nic nie wskazuje na to, aby w wyścigu o mistrzostwo scenariusz zakładał jeszcze jakieś zwroty akcji.
Manchester City 3:0 West Ham (Ake, Haaland, Foden)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej