Warta Poznań już od dawna ma problem z warunkami panującymi na ich własnym obiekcie. Ogródek nie posiada do tej pory wymaganego zaplecza koniecznego do rozgrywania spotkań I ligi. Pomimo chęci współpracy miasta oraz klubu niestety nie ma czasu, by dostosować stadion do wymagań licencyjnych na ten sezon. Dlatego zespół musiał szukać innych rozwiązań.
Klub z Poznania, pomimo zgłoszenia w procesie licencyjnym na kolejny sezon Stadionu Miejskiego przy ul. Bułgarskiej – jedynego obiektu w stolicy Wielkopolski, na którym można rozgrywać spotkania najwyższych lig w kraju, nie będzie rozgrywał na nim swoich meczów domowych. Komisja ds. Licencji Klubowych słusznie zauważyła, że to byłby piąty rok z kolei gdyby Zieloni używali nie swojego stadionu. Dodatkowo zespół nie jest w stanie spełnić oczekiwań finansowych operatora obiektu . Jedynym wyjściem z tej sytuacji, byłoby dostosowanie popularnego Ogródka przy Drodze Dębińskiej do odpowiednich kryteriów licencyjnych.
Warta zwróciła się jeszcze raz do komisji o zgodę na rozgrywanie spotkań na stadionie Respect Energy w Grodzisku Wielkopolskim. Jest to obiekt na którym już wcześniej klub rozgrywał swoje mecze oraz, który był świadkiem spadku z Ekstraklasy. Członkowie komisji podjęli decyzję o przyznaniu poznaniakom warunkową licencję z tzw. Nadzorem budowlanym. Oznacza to, że klub będzie musiał regularnie składać raporty z postępów prac budowlanych na obiekcie.
Jest to rozwiązanie tymczasowe, gdyż zgoda warunkuje tylko do końca sezonu 2024/2025. Dodatkowo klub za każdy rozegrany mecz w roli gospodarza będzie musiał zapłacić 10 tys. złotych, dlatego ważny jest czas. Im szybciej dojdzie do modernizacji, tak mniejsza będzie kara. Na szczęście jest promyk nadziei, a przynajmniej tak mówił Piotr Leśniowski- rzecznik Warty w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”: Najbardziej kosztowne będzie zapewnienie zaplecza takiego jak szatnie, biura i infrastruktura niezbędna do rozegrania meczu. Dzisiaj łatwiej wymienić, które są niż te, których brakuje.
Autor: Tomasz Ficek