Ostatnim rywalem reprezentacji Polski w fazie zasadniczej VNL była Japonia. Gracze z kraju kwitnącej wiśni to objawienie tej edycji rozgrywek. Do meczu z Polakami przegrali tylko jedno spotkanie, dzięki czemu zajmowali 1. pozycję w tabeli, Jak zaprezentowali się gracze trenera Grbicia w starciu z tegoroczną rewelacją?
Atakujący zrobili różnicę
Pierwsza partia była bardzo wyrównana, żaden z zespołów nie mógł objąć wyraźnego prowadzenia. W polskiej ekipie świetnie spisywali się Wilfredo Leon oraz Łukasz Kaczmarek. To właśnie na nich opierała się nasza siła ataku. Nasz przyjmujący wyróżniał się także blokiem — kilka razy w pojedynkę złapał Japończyków. Polacy zaczęli budować przewagę przy stanie 18:15 po zagrywce Aleksandra Śliwki. Jak się później okazało, był to kluczowy moment całego seta. Konsekwentnie trzymaliśmy rywali na dystans przez resztę partii. As serwisowy Łukasza Kaczmarka zakończył pierwszą odsłonę spotkania.
Polska siatkówka
Zdecydowanie inaczej wyglądała druga partia spotkania. Polacy szybko objęli prowadzenie po punktach z zagrywki Hubera (10:8), a następnie swoje „petardy” z pola serwisowego dołożył Leon (14:10). Gracze trenera Grbicia zdominowali rywali z Azji i pewnie dążyli do końca seta. Po zerwanym ataku Yuji Nishidy prowadziliśmy już 2:0.
W ostatniej odsłonie meczu szybko objęliśmy czteropunktowe prowadzenie po zagrywkach Leona (8:4). Japończycy wyraźnie byli zdenerwowani, popełniali często szkolne błędy co bezwzględnie wykorzystywali Polacy (15-8). Przewaga była już spora i mecz zbliżał się do końca. Całe spotkanie zakończyła zepsuta zagrywka Tomity. Kolejne zwycięstwo Polaków!