Mecz Leicester City z Wolverhampton Wanderers na King Power Stadium odbył się w ramach 32. kolejki Premier League. Zespół Wolves w ostatnim czasie jest w niezłej formie i z trenerem Lopeteguim poprawili swoją sytuację w tabeli. Lisy natomiast w poprzednich 9. ligowych spotkaniach zdobyły zaledwie 1 punkt. Podopieczni Deana Smitha potrzebowali zwycięstwa, aby wygrzebać się ze strefy spadkowej oraz polepszyć nastroje w klubie.
Dynamiczna pierwsza połowa z golami po obu stronach
Leicester całkiem nieźle rozpoczął mecz. W pierwszych minutach przed świetną sytuacją stanął brazylijski skrzydłowy Tete. Jego strzał jednak został wyblokowany przez jednego z defensorów Wilków. Po dobrej chwili Gospodarzy inicjatywę przejęli podopieczni Julena Lopeteguiego. Dobra gra Gości szybko zaowocowała. W 13. minucie po świetnym przechwycie Mario Leminy do bramki zza pola karnego trafił wypożyczony z Atletico Madryt Matheus Cunha. Był to drugi gol Brazylijczyka w barwach Wolves.
Po bramce optyczną przewagę nadal miał zespół Wolverhampton. Wilki grały naprawdę agresywnie i zdawało się, że kwestią czasu będą następne trafienia z ich strony. Drużyna Deana Smitha również szukała goli, głównie za pomocą szybkich ataków. Lisy ostatecznie dopięly swego. Gdy w 34. minucie spotkania świetną kontrę wyprowadził Kelechi Iheanacho, który dobrym podaniem obsłużył Jamiego Vardiego. Anglik w sytuacji sam na sam kiwnął bramkarza, a następnie został przez niego sfaulowany i sędzia wskazał na jedenasty metr od bramki. Karnego z zimną krwią wykorzystał Nigeryjczyk Iheanacho i na King Power Stadium było 1:1.
Dobra druga połowa Lisów
Tempo w drugiej części spotkania pozostało na wysokim poziomie. Stroną dominującą jednak był Leicester. Widać było, który zespół ma nóż na gardle i musi zdobywać punkty, a który jest we w miarę spokojnej sytuacji. Gospodarze stworzyli sobie kilka dobrych szans. Jedną z nich po pięknej akcji i świetnym podaniu lewego obrońcy Victora Kristiansena wykorzystał prawy obrońca — Timothy Castagne. Dwójkowa akcja bocznych obrońców poskutkowała tym, że King Power Stadium eksplodowało, a Lisy prowadziły.
W ostatnim kwadransie Wilki szukały wyrównania. Dwa groźne rzuty wolne miał portugalski skrzydłowy Ruben Neves. Oba stałe fragmenty skończyły się groźnymi strzałami, ale nie dały Wolverhampton wyrównania. Duet stoperów Leicester Caglar Soyuncu i Waut Faes grał dzisiaj świetnie i nie pozwalał napastnikom przeciwników na wiele. Dzięki czemu Lisy mogły dodać 3. punkty do swojego dorobku.
Leicester się przełamuje i zwycięża pierwszy raz od 9. spotkań. Dean Smith wyprowadza Leicester ze strefy spadkowej. Angielski trener może być naprawdę zadowolony ze swojego zespołu, ponieważ ten zaprezentował się naprawdę dobrze i zdobył upragnione punkty.
Leicester – Wolverhampton 2:1 (Iheanacho 37′, Castagne 75′ – Cunha 13′)
Autor: Albert Morawski