Po imponujących zwycięstwach Lecha Poznań i Jagiellonii Białystok również Legia Warszawa zamierzała dać reszcie ligi pokaz swoich piłkarskich możliwości. Stołeczny klub w swoim pierwszym oficjalnym spotkaniu w 2025 roku gościł przy Łazienkowskiej Koronę Kielce, którą czeka trudna walka o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Faworyt? Oczywisty, chociaż ostatnie pojedynki warszawsko-kieleckie rzadko bywały jednostronne.
Legia Warszawa przekombinowała
Początek spotkania zwiastował spodziewany scenariusz. Legia Warszawa utrzymywała się przy piłce i próbowała znaleźć lukę w defensywie rywala. Rafał Mamla nie miał jednak większych problemów z uderzeniami Kacpra Chodyny oraz Wojciecha Urbańskiego. Legioniści czuli się pewnie — zbyt pewnie, co w 18. minucie mogło i powinno skończyć się golem dla Korony Kielce. Po błędzie Vahana Bichakhchyana z kontrą pomknął Wiktor Długosz, który w decydującym momencie uderzył jednak w Gabriela Kobylaka.
Gospodarze dostali ostrzeżenie, jednak nie wyciągnęli żadnego wniosku. Dalej próbowali zamykać rywala na jego połowie, ustawiając linię obrony na środku boiska. Co więcej, w 22. minucie pozwolili sobie na fatalną pomyłkę. Kobylak podawał piłkę do Rafała Augustyniaka, który był naciskany przez jednego z przeciwników. Składamy się do tezy, że winę za tego gola ponosi golkiper Legii.
Co za pomyłka Gabriela Kobylaka w rozegraniu piłki! 😳 Legia przegrywa z @Korona_Kielce! Bramkę zdobył najlepszy strzelec ekipy z Kielc, czyli Adrian Dalmau! 🔥👊
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 2, 2025
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3, CANAL+ PREMIUM i w serwisie CANAL+: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/3AHyVN9iNE
Po chwili Adrian Dalmau dał prowadzenie Koronie Kielce. Jakby tego było mało, kilkadziesiąt sekund później z boiska wyrzucony został Ryoya Morishita.
Sytuacja Legii była trudna po straconym golu, ale teraz jest jeszcze trudniejsza, bo Ryōya Morishita wyleciał z boiska! 🟥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 2, 2025
📺 Mecz Legii z Koroną trwa w CANAL+ SPORT 3, CANAL+ PREMIUM i serwisie CANAL+: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/a0PUc6YbXW
Japończyk dotknął wybiegającego na czystą pozycję Długosza. 24-latek chciał wymusić karę dla oponenta, a arbiter przyznał mu rację. Uczciwie trzeba sobie jednak przyznać — Legia Warszawa przekombinowała z ustawieniem na murawie, czym dała Koronie szanse na wyprowadzanie kontr. Kielczanie poczuli słabość przeciwnika, więc nie dziwne, że kilka razy z tego skorzystali.
Zaskakująca końcówka pierwszej połowy
Legia Warszawa w meczu, który miała pewnie wygrać, strzelając kilka bramek — przegrywała 0:1 i od 23. minuty musiała grać w osłabieniu. W 40. minucie do wyrównania doprowadził jednak Steve Kapuadi, który zachował zimną krew po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
To jeszcze nie koniec! 💥 Grająca w osłabieniu @LegiaWarszawa doprowadza do wyrównania! 💪 Z prezentu od piłkarzy Korony skorzystał w polu karnym Steve Kapuadi! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 2, 2025
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3, CANAL+ PREMIUM i serwisie CANAL+: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/oUK0xqO6O6
Gospodarze chcieli pójść za ciosem, a przed przerwą arbiter podyktował jeszcze jedenastkę po faulu Mamli na Pawle Wszołku. Augustyniak wziął na siebie odpowiedzialność za wykonanie karnego i uderzył w słupek.
RAFAŁ AUGUSTYNIAK NIE WYKORZYSTUJE RZUTU KARNEGO! 🤯❌ Co za emocje w Warszawie! 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 2, 2025
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3, CANAL+ PREMIUM i w serwisie CANAL+: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/Iitfc8JGcN
Po zmianie stron kolejne gole wydawały się kwestią czasu. Na murawie pojawił się Rúben Vinagre, a swoją szansę miał Bichakhchyan. Po przeciwnej stronie boiska aktywny pozostawał Długosz, kolejne trafienie mógł zanotować Dalmau. To nie był pojedynek kandydata do mistrzostwa i możliwym spadkowiczem. Oczywiście, swoje zrobiła przewaga jednego zawodnika. Kielczanie przy Łazienkowskiej chcieli walczyć o pełną pulę. Statystycznie — obie ekipy w drugiej połowie notowały mniej więcej po 50% posiadania piłki. Goście mogli zresztą nadziać się na kontry, jednak Claude Goncalves nie poradził sobie z możliwością wykończenia wypadu pod bramkę Mamli.
Legia Warszawa miała gonić poznańskiego Lecha, tymczasem w 19. kolejce nieoczekiwanie pogubiła punkty. Co więcej, Korona Kielce może czuć niedosyt, bowiem przy odrobinie szczęścia mogła sięgnąć po zwycięstwo przy Łazienkowskiej.