W ćwierćfinale Pucharu Polski Legia Warszawa udała się do rewelacji tegorocznych rozgrywek – Lechii Zielona Góra. Trzecioligowy zespół po wyeliminowaniu Jagielloni i Radomiaka chciał pokusić się o kolejną niespodziankę. Aktualny wicelider Ekstraklasy pokazał jednak, jak duża różnica dzieli oba kluby i pewnie rozprawił się z gospodarzami 3:0, po bramkach Pekharta, Kapustki i wprowadzonego w drugiej połowie Carlitosa.
Szybko napoczęta defensywa gospodarzy
Od pierwszych minut było widać, że największą zmorą obu drużyn będzie słaba jakość murawy. Wielokrotnie piłka podskakiwała niemiłosiernie, przez co zawodnicy mieli problemy z jej opanowanie. Szybko jednak Legioniści przyzwyczaili się do nawierzchni i raz po raz nękali bramkę zielonogórzan. W 8. minucie wynik spotkania otworzył wracający do Legii Tomas Pekhart. Po małym zamieszaniu w polu karnym Czech zdecydował się uderzyć piętką z bliskiej odległości i piłka wpadła obok zaskoczonego bramkarza gospodarzy. Na kolejną bramkę trzeba było jednak poczekać aż do 43. minuty. Paweł Wszołek zdołał wyłożyć piłkę na 16 metr, a tam precyzyjnym strzałem, jeszcze po małym rykoszecie, popisał się Bartosz Kapustka. Niedługo później sędzia Damian Kos zakończył pierwszą część spotkania.
Różnica klas była bardzo widoczna
O ile w pierwszej połowie tempo spotkania nie było porywające, tak jeszcze słabiej wyglądało to w drugiej odsłonie. Warszawianie pewni wyniku nie napierali nadto na bramkę gospodarzy, więc co raz śmielej poczynali sobie zielonogórzanie, jednak wszystkie próby stworzenia zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Hładuna, kończyły się niegroźnymi strzałami, bądź brakowało dokładnego podania. Po 60. minucie spotkania znów szansę do zdobycia bramki mieli goście, jednak kilkukrotnie bronił bohater poprzednich spotkań Lechii w PP – Wojciech Fabisiak. W 71′ bramkarz nie był w stanie pomóc gospodarzom i trzecią bramkę dla Legii zdobył wprowadzony kilka minut wcześniej Carlitos. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później bramkę honorową mogli zdobyć zawodnicy Lechii, jednak ich strzał zatrzymał się tylko na poprzeczce. Obie drużyny w ostatnich minutach starały się jeszcze stwarzać sobie sytuacje, ale do końcowego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie.
Pewny awans Legii
Zawodnicy z Warszawy od pierwszej do ostatniej minuty kontrolowała przebieg spotkania. Legia dominowała pod każdym względem. Zielonogórzanie popełniali bardzo proste błędy. Nawet podania na kilka metrów były niecelne i w konsekwencji powodowały straty na własnej połowie. Piłkarzom Lechii nie pomógł też atut własnego boiska, bowiem szybciej do stanu nawierzchni przystosowali się goście i pomimo trudów z tym związanych, pewnie prowadzili grę. Na ćwierćfinale kończy się piękna przygoda Lechii Zielona Góra w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Polski. Wyrównanie historycznego osiągnięcia z sezonu 1986/87 to duży sukces dla klubu, który na co dzień rywalizuje w trzeciej lidze. Legia Warszawa może teraz ze spokojem czekać na pozostałych uczestników półfinałów, którzy zostaną wyłonieni we wtorek i w środę.