Mecz przyjaźni pomiędzy Cracovią i Lechem Poznań miał zdecydowanie większą wartość niż jedynie trzy punkty. W kontekście remisów bezpośrednich rywali w walce o czołowe lokaty zwycięstwo mogło dać Kolejorzowi awans w ligowej tabeli. Strata punktów — mocno komplikowała pogoń za Rakowem Częstochowa. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to Pasom bardziej zależało na wygranej.
Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie
Długimi minutami po prostu wiało nudą, a nieźle zapowiadające się akcje nie kończyły się nawet strzałami w światło bramki. Czuć było w powietrzu, że jedna konkretniejsza szarża przechyli szalę zwycięstwa. Tej bliżsi byli gospodarze. Piękny strzał z dystansu Makucha efektownie obronił Bednarek, jego próba uderzenia przewrotką przeleciała obok słupka. Dodatkowo Kallman zmarnował idealne dogranie Jaroszyńskiego. W końcówce meczu, na przestrzeni dziesięciu minut Cracovia powinna spokojnie wpakować trzy gole.
Podopieczni Jacka Zielińskiego mieli swoje szanse i tylko przez brak skuteczności nie mogą świętować wygranej. Kolejorz zawiódł. W ich grze niewiele wyglądało tak jak powinno, wystarczy dodać, że przez 90 minut pokusili się o ledwie dwa uderzenia w światło bramki. Z taką grą trudno liczyć na pościg za Rakowem Częstochowa, który nawet takie spotkania, w których mają problemy z kreowaniem akcji ofensywnych, i tak finalnie wygrywa. Różnica punktowa pomiędzy ekipą z Poznania i podopiecznymi Marka Papszuna to w tym momencie 10 punktów, co nawet w kontekście zaległego meczu Lecha jest sporą przewagą.
John van den Brom był wyraźnie załamany postawą swoich podopiecznych
W ich grze brakowało jakości, podania były niechlujne, brakowało podjęcia ryzyka. Kolejorz w najbliższym tygodniu zagra ważne wyjazdowe spotkanie z Austrią Wiedeń, a następnie podejmie u siebie Raków Częstochowa. Kibice z Poznania mogą pocieszać się, ze ich ulubieńcy oszczędzali się przed trudnymi wyzwaniami, ale niestety mecz z Cracovią zawiódł. Tak grając, trudno myśleć o czołowych miejscach Ekstraklasy.
Kuriozum tego meczu niech podsumuje fakt, że w końcówce żółtą kartkę obejrzał trener John van den Brom. Biorąc pod uwagę, że było to jego 4 przewinienie w tym sezonie… czeka go zawieszenie na mecz z Rakowem.